[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wargi odmawiaÅ‚y wypo­wiadania takich słów, nie wydobywaÅ‚ siÄ™ spomiÄ™dzynich żaden dzwiÄ™k i Roza w koÅ„cu gwaÅ‚townie za­czerpnęła oddechu i zamknęła usta.Nie chciaÅ‚a zasta­nawiać siÄ™ nad tym, że to być może jest jakiÅ› znak.- On ciÄ™ sprowadziÅ‚ za pózno - mówi gÅ‚os i sÅ‚ychaćw nim smutek.Ona stoi naprzeciwko mnie, na poÅ‚y ukryta za łóż­kiem i za Margaret, i jest tak spokojna, że ja bojÄ™ siÄ™po dwakroć mocniej.SÅ‚yszÄ™ jedynie uderzenia wÅ‚asne­go serca i jej gÅ‚os.Ale nie przestajÄ™ gÅ‚adzić Margaretpo plecach.Mam wrażenie, że to jedyna rzeczywistarzecz, jedyna, jakiej nie mogÄ™ przestać robić.Te ruchyutrzymujÄ… mnie przy zdrowych zmysÅ‚ach, sÄ… czymÅ›,w co mogÄ™ wierzyć, bo nie mam żadnej pewnoÅ›ci, cosiÄ™ tu rozgrywa.- PowinnaÅ› byÅ‚a przyjść wczeÅ›niej - mówiÄ™, zdajÄ…csobie sprawÄ™ z tego, że jÄ… oskarżam, i zadajÄ™ sobie py- tanie, czy Margaret rozumie moje sÅ‚owa.Może sÄ…dzi,że zwracam siÄ™ do niej?To, co mówiÄ™, i tak nie może mieć dla niej żadnegosensu i nie przypuszczam, żeby akurat to zdanie utkwi­Å‚o w jej pamiÄ™ci.Wcale siÄ™ tym nie martwiÄ™.Wokół nas mogÅ‚aby być setka ludzi, która coÅ› by dosiebie krzyczaÅ‚a, a na Margaret nie zrobiÅ‚oby to naj­mniejszego wrażenia.Tak mi siÄ™ przynajmniej zdaje.- ProsiÅ‚am i bÅ‚agaÅ‚am o pomoc już od chwili, w którejzostaÅ‚am z niÄ… sama - mówiÄ™ przez zÄ™by, z gniewem, zÅ‚a,rozczarowana i oszukana.- Tymczasem aż do tej chwilibyÅ‚am sama! Gdzie wy jesteÅ›cie, kiedy tak was potrzebujÄ™?- JesteÅ›my dla ciebie, gdy istnieje jakiÅ› tego powód.A przecież już mówiÅ‚am, że on ciÄ™ sprowadziÅ‚ za póz­no - odpowiada Natalia.Na caÅ‚e szczęście nie wzrusza ramionami, lecz jai tak dostrzegam, jak maÅ‚o to dla niej znaczy.Marga­ret jest dla niej nikim, nie liczy siÄ™ ani trochÄ™.To oburzajÄ…ce.- Dlaczego wiÄ™c w ogóle siÄ™ tu pojawiÅ‚aÅ›? - pytami nie potrafiÄ™ ukryć swojej pogardy.Przecież one dobrze wiedzÄ…, że ta Angielka jest dlamnie w pewnym sensie ważna.WiedzÄ… o mnie wszyst­ko, muszÄ… wiÄ™c wiedzieć również to.SÄ…dziÅ‚am, że bÄ™­dÄ… miaÅ‚y wzglÄ…d na moje uczucia.na moje dobro.- To nie tak, Rozo.Jej gÅ‚os brzmi Å‚agodnie, lecz ja wcale od tego niemiÄ™knÄ™.Jestem na niÄ… zÅ‚a, zÅ‚a na nie wszystkie, i nie za­mierzam odczuwać tak, jak one chcÄ…, bym odczuwaÅ‚a.WidzÄ™, że Natalia zaczyna siÄ™ niecierpliwić, i powolinarasta we mnie gÅ‚upia radość. - Za bardzo siÄ™ starasz - dodaje Natalia.- Nie myÅ›l.Nie mieszaj w to uczuć, które z tÄ… sytuacjÄ… nie majÄ…nic wspólnego.Nic ci nie przyjdzie z tego, że bÄ™dzieszsiÄ™ za bardzo przejmowaÅ‚a.Milknie na chwilÄ™ i spoglÄ…da na nas oczyma, któresÄ… stanowczo zbyt stare dla jej mÅ‚odej twarzy.WyglÄ…da, jakby byÅ‚a rzeczywista.Nigdy nie przestaniemnie to dziwić.To, że zawsze wyglÄ…da na żywÄ… osobÄ™.- Możesz tutaj zmazać trochÄ™ bólu teraz, bÄ™dzieszmogÅ‚a też zmazać trochÄ™ bólu pózniej - mówi Nata­lia - ale żadnego cudu nie dokonasz, Rozo.Sprowa­dzono ciÄ™ za pózno.On za pózno po ciebie przyszedÅ‚.Zbyt pózno wpadÅ‚aÅ› mu do gÅ‚owy, lecz o to nikogonie można obwiniać.WczeÅ›niej również niewiele da­Å‚oby siÄ™ zrobić.WÅ‚adasz niezmiernie cennym darem,moja kochana, lecz nie masz mocy nad życiem i Å›mier­ciÄ….%7Å‚aden czÅ‚owiek jej nie ma.Tak już musi być.Niewszystko wyglÄ…da piÄ™knie i niech nikt nie zmyli ciÄ™i nie nakÅ‚oni, byÅ› uwierzyÅ‚a, że jest inaczej.Zycie jestjak nieheblowane drewno, moja droga.Niektóre dzie­ci rodzÄ… siÄ™ po to, aby żyć, a niektóre w ogóle nie po­winny siÄ™ rodzić.To zabrzmiaÅ‚o strasznie.- Uczestnicz w jej bólu - prosi mnie Natalia.-WciÄ…gnij go w siebie, wessij go i nie czuj poza tym nic,przeciwko czemu masz walczyć.PróbujÄ™ zrobić tak, jak ona mówi, a moje rÄ™ce nieprzestajÄ… rozcierać szczupÅ‚ych pleców Margaret w cza­sie, gdy ja staram siÄ™ dotrzeć do jej bólu.PrzywoÅ‚aÅ‚y jÄ… do porzÄ…dku, gdy wÅ›lizgnęła siÄ™ miÄ™­dzy nie uÅ›miechniÄ™ta.PowiedziaÅ‚y, że równie dobrze mogÅ‚aby mówić wprost, skoro już i tak nie potrafiÅ‚autrzymać jÄ™zyka za zÄ™bami.- Roza jest zbyt mÄ…dra - mówiÅ‚y.- Zacznie myÅ›leći bÄ™dzie siÄ™ zastanawiać, czy to nie przez niÄ….BÄ™dziechciaÅ‚a zobaczyć, jak wszystko siÄ™ ukÅ‚ada.- To jest jak morze - powiedziaÅ‚a Natalia beztrosko.-BÄ™dzie spokojnie i nic nie da siÄ™ dostrzec pod powierzch­niÄ….To tkwi zbyt gÅ‚Ä™boko.Rozie nigdy nie przyszÅ‚obydo gÅ‚owy, że to ona może być przyczynÄ… czegoÅ› podob­nego.Roza nigdy nie zrozumie, ile wysiÅ‚ku kosztowa­Å‚o wytyczenie przed niÄ… Å›cieżki.Roza nie rozumie, jakbardzo jest ważna.- Trzymaj siÄ™ od niej z daleka aż do czasu, kiedywszystko siÄ™ uspokoi.Aż morze siÄ™ uspokoi.Roza jesttak bardzo ważna, że nie wolno jej myÅ›leć za dużo.Ona ma nie rozumieć.Ma wszystko akceptować i po­prowadzić ten Å‚aÅ„cuch dalej.- Roza da sobie teraz radÄ™ sama - stwierdziÅ‚a Nata­lia.- Ma w sobie wiele dobrego, mnóstwo niezÅ‚omnejsiÅ‚y.Nie bÄ™dÄ™ wspominać, po kim to odziedziczyÅ‚a.Jej Å›miech zabrzmiaÅ‚ jak szmer strumienia.Roza czuÅ‚a, że jest jej zimno, lecz jednoczeÅ›nie jejdÅ‚onie wprost pÅ‚onęły.PrzytrzymywaÅ‚y Margaret zabiodra, a rozsuniÄ™te palce byÅ‚y niczym promienie,z których biÅ‚o ciepÅ‚o.Margaret dyszaÅ‚a ciężko, oddychaÅ‚a jak pies, chociażnikt jej o to nie prosiÅ‚.Chciwie piÅ‚a wielkie Å‚yki powie­trza i z ogromnÄ… wolÄ…, z wielkim spokojem wychodzi­Å‚a naprzeciw skurczom przetaczajÄ…cym siÄ™ przez jejobolaÅ‚e ciaÅ‚o.Momentami oddech jej przyspieszaÅ‚, dÅ‚a­wiÅ‚a siÄ™ powietrzem. Roza zaobserwowaÅ‚a to ze zdziwieniem i musiaÅ‚a ro­zejrzeć siÄ™ dokoÅ‚a.Jej oczy zaczęły wypatrywać Nata­lii, lecz nigdzie jej nie dostrzegÅ‚a.Wciąż byÅ‚y tylko wedwie, inżynierowa i ona sama.Roza nie miaÅ‚a pojÄ™cia,jaka może być pora doby.Nie mogÅ‚a siÄ™ zorientować,ile czasu upÅ‚ynęło, odkÄ…d nakazaÅ‚a Margaret uklÄ™knąćna czworaki.Angielka wciąż pozostawaÅ‚a w tej samejpozycji, a wiÄ™c nie mogÅ‚o to być bardzo dawno.Wszystko siÄ™ uspokoiÅ‚o.PrzestaÅ‚o już być tak nie­bezpiecznie.Strach nie okrywaÅ‚ już ich grubÄ… koÅ‚drÄ…,a wczeÅ›niej przecież mogÅ‚a wyczuć jego zapach.Margaret oddychaÅ‚a tak, jak powinna.PomiÄ™dzyskurczami staraÅ‚a siÄ™ oszczÄ™dzać siÅ‚y.Nie krzyczaÅ‚a już.OddychaÅ‚a tylko i odpowiadaÅ‚a na skurcze wÅ‚asnÄ… siÅ‚Ä….A może nie tylko swojÄ… wÅ‚asnÄ….Roza pociÅ‚a siÄ™, lecz mimo to byÅ‚o jej zimno.Skórajej parowaÅ‚a, lecz jednoczeÅ›nie kurczyÅ‚a siÄ™, pokryta gÄ™­siÄ… skórkÄ….MiaÅ‚a wrażenie, jakby to jej samej przyszÅ‚orodzić.RÄ™ce bolaÅ‚y, Å‚ydki drżaÅ‚y jak lina, którÄ… ktoÅ› na­ciÄ…gnÄ…Å‚ za mocno.Od wysiÅ‚ku byÅ‚a napiÄ™ta i wycieÅ„­czona.CzuÅ‚a gorÄ…ce fale rozchodzÄ…ce siÄ™ od brzucha ażpomiÄ™dzy nogi.I ten ból w krzyżu.Natalia kazaÅ‚a jej przeniknąć w ból Margaret i RozamiaÅ‚a teraz wrażenie, że wÅ‚aÅ›nie tak siÄ™ staÅ‚o.KÄ…paÅ‚a siÄ™w bólu, który tak naprawdÄ™ nie byÅ‚ jej wÅ‚asnym bólem.- DziÄ™kujÄ™ - szepnęła Roza przez zaciÅ›niÄ™te wargi.Nie puszczaÅ‚a Margaret nawet na moment potrzeb­ny do tego, by mrugnąć okiem.Walka toczona przeztÄ™ drugÄ… kobietÄ™ byÅ‚a również jej walkÄ….To staÅ‚o siÄ™ ichwspólnÄ… sprawÄ….Dar znalazÅ‚ wreszcie rozsÄ…dne zasto­sowanie.- Wszystko idzie dobrze! - dodawaÅ‚a otuchy Angiel- ce.- Najgorsze masz już za sobÄ….Teraz musisz tylkowykorzystywać swojÄ… siÅ‚Ä™ i walczyć z tymi falami.Margaret wyjÄ™czaÅ‚a coÅ› w rodzaju odpowiedzi.Spra­wiaÅ‚a wrażenie, jakby rozumiaÅ‚a, o co w tym wszyst­kim chodzi.Roza usiadÅ‚a w taki sposób, aby jej kolana tworzyÅ‚yoparcie dla stóp Margaret.RodzÄ…ca mogÅ‚a siÄ™ od niejodpychać.- Jeszcze trochÄ™, Margaret! - zachÄ™caÅ‚a AngielkÄ™.-Jeszcze tylko odrobinÄ™.Kolejny skurcz Margaret powitaÅ‚a przenikliwymkrzykiem, prężąc plecy, palce stóp wbijajÄ…c w materac,a piÄ™ty w kolana Rozy [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • windykator.keep.pl
  • Strona pocz±tkowa
  • Zelazny Roger Amber 07 Krew Amber
  • Leslie Charteris The Saint 07 The Saint Meets His Match
  • Lensman 07 Smith, E E 'Doc' Masters of the Vortex (The Vortex Blaster)
  • Clancy Tom Jack Ryan 07 Suma wszystkich strachów tom 1
  • Butcher Jim Akta Harry'ego Dresdena 07 Martwy Rewir.NSB
  • Stensrud Eva J Saga o Ludziach ze ZÅ‚otej Góry 07 Cena milczenia
  • Edwardson Ake Erik Winter 07 Pokój nr 10
  • Gerritsen Tess Jane Rizzoli Maura Isles 07 Mumia(1)
  • Wojt Albert Ewa wzywa 07 129 Pan dyrektor jest zajÄ™ty
  • Ludlum Robert Tajne Archiwa 07 PiekÅ‚o Arktyki
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • actus.htw.pl