[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Była to pozbawionainteligencji, długonoga kobieta imieniem Dawn.- To kompletna idiotka, ale Linusowi to nie przeszkadza.- Carlazdenerwowała się na samą myśl o Dawn.- Wiesz, Carla - wtrąciła ciotka Paulette - niektóre kobietyjednocześnie umieją być i atrakcyjne, i inteligentne.- Oczywiście, ale nie w tym przypadku.29 - Może i nie.- Nie  może i nie", tylko niewątpliwe tak.Pracuję tam, rozmawiałam znią.Naprawdę nie jestem pewna, czy umie czytać.- Na pewno umie czytać.- Przesadzam, ale zapewniam cię, że mądra to ona nie jest i żezatrudnił ją z powodu urody.- Może i tak.- Tym razem Paulette uśmiechnęła się z wyższością, aprzynajmniej tak się Carli wydawało.To ją zdenerwowało.DlaczegoPaulette nie może się z nią po prostu zgodzić? Dlaczego to dla niej takietrudne?- Nie masz racji.- Może i nie.- Dlaczego to powtarzasz? Jak mam ci udowodnić? Na podstawie ocenz matury? Wypracowania? - Twarz Carli pokryła się potem, czuła sięatakowana.- To nie jest kwestia tego, czy mam rację, czy nie.- Jest.- Carla, kochanie, o co jesteś naprawdę zła?Na te słowa Carla wstała, zirytowana i urażona.- To nie jest sesjapsychoterapii.Jestem zła, ponieważ specjalnie masz ambiwalentnystosunek do czegoś, co nie pozostawia żadnych wątpliwości.- No cóż, mam inne zdanie.To chyba dozwolone?- Nie uważasz, że niektórzy mężczyzni zatrudniają kobiety ze względuna wygląd?- Uważam, że bardzo chcesz, żebym się z tobą zgodziła, ale w świetledowodów, które przedstawiasz, nie mogę.- Dlaczego nie możesz?! - krzyknęła Carla.- Carla, uspokój się - wtrącił się Phillip.- Nie uspokoję się! Dlaczego nie może się ze mną zgodzić? Nawetjeżeli nie mam racji, jeżeli Dawn jest geniuszem, dlaczego nie może choćraz powiedzieć, że twoja siostrzenica Carla Trousse ma w jakiejś kwestiirację? Dlaczego30 to jest takie cholernie trudne? Dlaczego nie może po prostu skłamać?Paulette siedziała naprzeciwko Carli i próbowała bezskuteczniepowstrzymać uśmiech.Miała siwe włosy - długie, proste i wspaniałe, wuszach wiszące kolczyki z malutkimi topazami.Ubrana była w idealnieudrapowany kaszmirowy sweter i tweedowe spodnie.Złość przyśpieszyłaoddech Carli, wzburzyła krew.Zdawało się, że dostanie piany na ustach.Nienawidziła, kiedy ktoś był tak ograniczony, że nie pozwalał własnympoglądom nawet poflirtować z poglądami innych.Była to cecha ludziprawdziwie samolubnych, którzy pod pretekstem uczciwości nieprzyznawali, że w istocie się wywyższają.- Jestem po prostu uczciwa -mawiała Paulette.- Nie muszę się z nią zgadzać tylko dlatego, że ona tegochce, prawda?Carla uciekła z pokoju.Nie mogła stłumić płaczu, ale przynajmniejnikt jej nie widział.Słyszała, jak Paulette mówi: - Jest taka drażliwa.Dlaczego się zrobiła taka drażliwa?Urażona i zawstydzona Carla zamknęła się w łazience.Od tego czasu ani razu nie rozmawiały.A teraz Carla dostała od ciotkiwiadomość.Kliknęła  Otwórz" i usiadła wygodnie.Cześć; Carla.Na pewno zdziwi Cię ten list.Nie będę udawała, żen i e wiem, iż przeżywasz trudne chwile na nowojorskim bruku -rozmawiam z Phillipem przynajmniej raz w miesiącu.Piszę, bo chcę cięprosić, żebyś przyjechała do Los Angeles.Ph i llip i Samanthaproponują, żebyś u nich zamieszkała, a co więcej, muszę z Tobą o czymśporozmawiać osobiście.To ważne, inaczej n ie prosiłabym Cię oprzyjazd.Proszę, zastanów się nad tym i nie odmawiaj tylko po to, żebydowieść swej niezrównanej bezkompromisowości.Często o Tobie myślę i żałuję, że n i e jesteśmy w lepszychstosunkach.Pozdrowienia.Paulette31 Carla odwróciła wzrok od komputera i spojrzała w okno.Wychodziłona północ i czasami mogła zajrzeć do sypialni ludzi mieszkających podrugiej stronie ulicy.Dziś kobieta szyła przy kuchennym stole.Retromaszyna do szycia przymocowana do deski, ciemnowłosa głowapochylona pod kuchenną jarzeniówką.Obrus pod deską był wbiało-czerwoną kratkę.W sąsiednim oknie łysy mężczyzna w czarnychokularach siedział na białej kanapie i gapił się na ścianę naprzeciwko -Carla widziała przez okno światło rzucane przez ekran telewizora.Nie interesowało ją, co Paulette chce jej powiedzieć.Była tylko lekkowkurzona docinkiem na temat swojej  bezkompromisowości".Przedewszystkim czuła się.nijaka.Nijaka i rozlazła, puc mięsa z oczami igrubymi palcami.Patrzyła na szyjącą kobietę i mężczyznę przedtelewizorem i pomyślała, że gdyby tylko mogła obserwować, jak żyją ciludzie i uczyć się od nich, nawet nie musiałaby wychodzić z mieszkania [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • windykator.keep.pl
  • Strona pocz±tkowa
  • Margit Sandemo Cykl Saga o Ludziach Lodu (47) Czy jesteÂœmy tutaj sami
  • Woodiwiss Kathleen PopioÅ‚y na wietrze
  • Woodiwiss Kathleen E. PÅ‚atki na rzece
  • Williamson Penelope Kim jesteÂœ, przybyszu
  • Spindler Erica JesteÂœ jak ogieÅ„
  • DeMarco Kathleen Nie jesteÂœ mi potrzebna(1)
  • Southwick Teresa ZarÄ™czyny we Florencji
  • John Dalmas The Puppet Master
  • Werber Bernard Gwiezdny motyl
  • Felicitas D. Goodman Egzorcyzmy Anneliese Michel
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sylwina.xlx.pl