[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Topolskiego w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XVI w.roczną produkcję zbożową Małopolski, Wielkopolski i Mazowsza można szacować na około 1200 tys.ton (600 tys.ton żyta), z czego na eksport szło około 6%, głównie żyta.Na spożycie w miastach potrzeba było zapewne nie więcej jak 19% całej produkcji, reszta przypadała na konsumpcję ludności wiejskiej.Rozwój produkcji agrarnej uległ pewnemu zakłóceniu pod koniec XVI wieku.W tym czasie, ściślej od lat osiemdziesiątych tego wieku, nastąpiło zahamowanie zwyżki cen na żywność, najpierw na mięso, potem także na zboże.Z czasem zaczęła się nawet zarysowywać zniżka cen na zboże, która najsilniej miała się zaznaczyć w drugiej połowie XVII w.Ta depresyjna tendencja cen wystąpiła najpierw w Europie Zachodniej, ale blisko powiązana z rynkami zachodnioeuropejskimi Rzeczpospolita rychło odczuła dotkliwie te zmiany.Na eksporcie płodów rolnych opierał się dodatni bilans Polski w handlu zagranicznym.Teraz tylko dalsze zwiększenie ilości produkowanego i eksportowanego zboża mogło zapobiec skurczeniu się płynących stąd dochodów, tym bardziej że depresja w mniejszym stopniu objęła wyroby rzemieślnicze i przemysłowe.Odbiło się to także - przy wysokim poziomie importu towarów luksusowych - na odpływie metali szlachetnych.Trudności ekonomiczne szlachty pogłębił bowiem kryzys monetarny, który przeszedł około 1620 r.przez całą niemal Europę, w tym także i przez Polskę.Był on spowodowany wielkim napływem kruszców, zwłaszcza srebra, do Europy.Prowadziło to bowiem do spadku wartości kruszców, a także zmniejszenia się siły nabywczej opartego na nich pieniądza.Ustalona poprzednio relacja między monetami bitymi ze złota i ze srebra uległa zachwianiu; kurs złotych monet okazał się za niski w stosunku do ilości srebra znajdującego się na rynku, co wywołało wycofanie złotych monet z obiegu.Do tego dołączyły się spekulacje monetarne krajów powiązanych gospodarczo z Polską - Holandii, Brandenburgii, a także samego cesarza.Wywołało to wszystko wzmożony popyt na lepszą monetę polską, którą wywożono z kraju w celu przetopienia jej na monetę lichą.Nie dysponując dostatecznymi ilościami własnego srebra, Polska musiała je zakupywać z kolei za granicą.Na początku lat dwudziestych trzeba było zmniejszyć ilość srebra i w monetach polskich (o 41%), co wywołało gwałtowny skok cen i zaburzenia gospodarcze.Odbiło się to ujemnie na wszystkich dziedzinach gospodarki.Zmiana warunków rynkowych w handlu płodami rolnymi nie pozostała bez wpływu na przekształcenia w gospodarce rolnej.Szlachta chwytała się różnych sposobów, byle rozmiary jej produktu dodatkowego nie uległy zmniejszeniu.Pierwszym krokiem w tym kierunku było zwiększenie produkcji, ale nie przez intensyfikację, wymagającą wkładu kapitałów, których teraz zaczynało brakować, lecz przez ekstensyfikację, przez poszerzenie areału ziemi folwarcznej.Z jednej strony zakładano więc nowe folwarki, których wiele powstało w końcu XVI i na początku XVII w., obejmując obszary we wschodnich częściach Rzeczypospolitej czy na Podkarpaciu, na których dotychczas folwarki występowały sporadycznie.Z drugiej strony starano się o powiększanie obszaru dawnych folwarków przez zagarnianie ziemi chłopskiej, co jednak przybrało większe rozmiary dopiero w połowie XVII w.Ponadto starano się zmniejszyć własną konsumpcję zboża czy to przez ograniczanie liczby stałych pracowników folwarcznych, którzy otrzymywali wyżywienie od dworu, czy też przez ograniczanie hodowli, co prowadziło do pogłębienia się jednostronnej monokultury zbożowej.Wreszcie przez dalsze podnoszenie ciężarów pańszczyźnianych, które już w końcu XVI w.sięgały przeciętnie do 3 dni tygodniowo z łanu, a w pierwszej połowie XVII w.wzrosły do 4 czy nawet więcej dni, usiłowano zmniejszyć własne koszty produkcji.Zabiegi te wywołały wkrótce ujemne skutki.Ograniczenie hodowli odbiło się na pogorszeniu nawożenia ziemi, oparcie się na wyśrubowanej pracy pańszczyźnianej prowadziło do niestarannej obróbki.Podobne wyniki miało przerzucenie na poddanych troski o narzędzia i inwentarz pociągowy.Jeżeli więc doraźnie osiągano wytknięte sobie cele, na dłuższą metę powodowano wyjałowienie ziemi, spadek wysokości plonów; a więc i globalnej produkcji.Według obliczeń A.Wyczańskiego w królewszczyznach województwa sandomierskiego w okresie od 156,4 do 1616 r.plony żyta spadły na folwarkach o 23%, pszenicy o 25%, owsa o 18%.Na wyjałowienie ziemi wskazuje również wzrost pustek, gruntów opuszczonych, na Mazowszu już na przełomie XVI i XVII w., w Wielkopolsce widoczny od lat trzydziestych XVII w.Niemniej w pierwszych dziesięcioleciach XVII w.produkcja rolna w Rzeczypospolitej musiała być jeszcze wysoka, skoro właśnie na ten okres przypadają największe ilości zboża eksportowanego za granicę.W pierwszej połowie XVII w.przeciętna roczna wywożonego zboża była wyższa niż w XVI w.i wynosiła 58 tys.łasztów.Maksymalne jednak wywozy przypadają na drugie i trzecie dziesięciolecie wieku.Właśnie w 1618 r.eksport zboża przez Gdańsk wynosił rekordowe 115 521 łasztów.Później liczby te zaczęły się zmniejszać.W jakiej mierze było to wynikiem obniżania się techniki w produkcji rolnej, trudno stwierdzić, tym, bardziej że badania nad stanem rolnictwa w Rzeczypospolitej w tym okresie nie są jeszcze wystarczające do wydawania definitywnych sądów.W każdym razie pierwsza połowa XVII w.zaznaczyła się negatywnymi zmianami w produkcji rolnej.Nie oznaczały one jeszcze kryzysu gospodarki folwarczno-pańszczyźnianej, uwydatniały jednak ujemne skutki hipertrofii folwarku pańszczyźnianego dla całości życia gospodarczego i przemian społecznych w Rzeczypospolitej.lPostęp to produkcji rzemieślniczejlUgruntowanie się gospodarki folwarczno-pańszczyźnianej w Polsce nie mogło pozostać bez wpływu na kształtowanie się stosunków ekonomicznych w miastach.Skierowanie wysiłku olbrzymiej większości społeczeństwa na wzrost produkcji rolnej i na stworzenie jak najlepszych warunków do jej zbytu przekreślało możliwości harmonijnego rozwoju innych dziedzin.Polityka gospodarcza państwa podporządkowana została interesom szlacheckich posiadaczy folwarków.Przy słabości ówczesnego aparatu państwowego nie było to na szczęście równoznaczne z uniemożliwieniem mieszczaństwu podejmowania własnych inicjatyw gospodarczych czy kontynuowania dawniejszych dróg rozwojowych
[ Pobierz całość w formacie PDF ]