[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie zamierzamoczywiście twierdzić, że kiedykolwiek związałabyś się, pani, w ten sposób z JegoZwiątobliwością.- Istotnie - powiedziałam stanowczo - nigdy bym tego nie zrobiła.Dziękuję zawyjaśnienie mi tego, kardynale.- Proszę.- Błysnął uśmiechem; miał drobne i równe zęby.- Proszę mówić domnie  Cezarze".Kardynałem jestem nie z powołania, tylko z powodu nalegań ojca.- Cezarze - powtórzyłam.- Lukrecja potrafi być bardzo uczuciowa - powiedział - i bardzo wierna tym,których obdarza zaufaniem.A przede wszystkim uwielbia się bawić, igrać jakdziecko.Ma ku temu niewiele okazji z racji swoich obowiązków.Bo widzi pani, ona ma intelektmężczyzny.Ojciec polega na jej radach bardziej niż na moich.Słuchałam, kiwając głową i z wysiłkiem starałam się skupić na słowach, a nie naruchu jego warg, na wysokich, niby wyciosanych pewnym dłutem kościachpoliczkowych, na rudawych odblaskach światła w jego brodzie.Siedząc obok niego, czułam ciepłorozchodzące się po łonie, jakby mięśnie, kości i organy dolnej połowy ciała roztapiały się niczymśnieg w jasnym słońcu. 144Skończył swój wywód; to, co czułam, musiało się ujawnić w wyrazie twarzy,gdyż nagle stał się dziwnie tkliwy.Pochylił się ku mnie i łagodnie położył dłoń na moim policzku.- Jesteś, pani, dzisiaj jak królowa - powiedział półgłosem.- Jak najpiękniejsza królowa świata, onajcudowniejszych oczach pod słońcem.Szmaragdy przy nichwyglądająjak pospolite błyskotki.Te słowa wprawiły mnie w drżenie; przysunęłam się, lgnąc do jego ręki niczymłasząca się kotka.To, co czułam do Cezara, było tak potężne, że z łatwościązapomniałam o małżeńskiej przysiędze.Cofnął rękę i skoczył na równe nogi.- Jestem nikczemnikiem! - oświadczył.- Największym łotrem na ziemi!Obiecałem bronić pani przed lubieżnymi zapędami ojca, a teraz jestem nie lepszy od niego!- To nie to samo - powiedziałam, starając się powstrzymać drżenie głosu.Obrócił się ku mnie, zgnębiony.- Jak to? Jesteś, pani, żoną mojego brata!- Rzeczywiście, jestem żoną twojego brata - wyszeptałam.- Więc czymże moje zachowanie różni się od zachowania ojca?- Nie jestem zakochana w twoim ojcu.- Zarumieniłam się, zdumiona własnymisłowami i ich bezczelnością; miałam wrażenie, że utraciłam kontrolę nad sobą i tym, co czynię.Byłam jak matka, zupełnie bezsilna.A mimo to nie żałowałam swego wyznania.Zobaczyłam namiętność i radość wjego oczach.Podałam mu rękę.Wziął ją i usiadł koło mnie.- Nie śmiałem żywić nadziei.- zająknął się, a potem zaczął od nowa: -Odkądcię ujrzałem, Sancho.Umilkł.Które z nas zainicjowało pocałunek, nie potrafię powiedzieć.Odchylił się, przyciągnął mnie do siebie, całując raz po raz, a czasem delikatnie kąsając mi wargi.Wzięłamjego rękę i przycisnęłam ją do piersi.- Nie tutaj - wydyszał, choć nie cofnął dłoni.- Nie teraz.Ktoś może zobaczyć.- Więc dzisiaj w nocy - powiedziałam, drżąc na myśl o własnej śmiałości.- Tywybierz najbezpieczniejsze miejsce i porę.- Tutaj.Dwie godziny po północy.I tak staliśmy się wspólnikami spisku.Wtedy tamte słowa brzmiały dla mniesłodko jak muzyka; zupełnie zapomniałam o proroctwie sprzed lat, że moje sercemoże zniszczyć wszystko, co kocham.Lecz nawet gdybym pamiętała tę przestrogę,bawiąc owego słonecznego poranka w ogrodzie z Cezarem, nie pojęłabym jej, nieumiałabym dostrzec, jak nasza namiętność z biegiem lat zmieni się w sweprzeciwieństwo.145Kiedy w końcu Jofre wstał i się ubrał, musiał zaprowadzić mnie do ZwiętegoPiotra na mszę.Uczynił to, mrużąc boleśnie oczy przed blaskiem rzymskiegosłońca, gdy we dwoje szliśmy wraz ze świtą do bazyliki obok Watykanu.Na szczęście nadmiar alkoholu i uciech z obcymi kobietami sprawił, że stał sięotępiały i milczący; wprawdzie z zaciekawieniem obrzucił spojrzeniem mojąwspaniałą suknię, lecz nie pytał o przyczynę nagłej zmiany w doborze garderoby.Zdawał się również nie zauważać rozpierającej mnie radosnej energii.Za każdym razem, gdy przypominałam sobie pocałunek Cezara, nie potrafiłampowstrzymać uśmiechu.Już nie przejmowałam się tym, co sądzą0 mnie Jego Zwiątobliwość i Lukrecja.Nie obchodziło mnie, czy papież pa-mięta, że mu odmówiłam, ani czy zamierza się zemścić: jeśli tylko dożyję schadzki z Cezarem wogrodzie, będę szczęśliwa.Wszystkie moje myśli 1 uczucia skupiały się na tej jedynej wyczekiwanej z utęsknieniem chwili, gdyznajdę się z moim ukochanym sam na sam.Weszliśmy do bazyliki.Zwiątynię zbudowano ponad tysiąc lat wcześniej i jejwnętrze świadczyło o tym wieku.Spodziewałam się przepychu i blasku, leczkamienne mury były od wewnątrz popękane, a posadzka tak wysłużona i nierówna,że musiałam uważać, żeby się nie potknąć.Ani setki zapalonych świec, ani złocenia ołtarza nie mogłyrozproszyć mroku; dym kadzideł potęgował jeszcze wrażeniezamknięcia i duszności.Czułam się, jakbym weszła do ogromnej krypty, co w pewnym sensie byłoprawdą, jako że pod ołtarzem spoczywały ponoć szczątkiświętego Piotra.Nic jednak nie było w stanie popsuć mi humoru.Odłączyłam się od męża iposzłam zająć miejsce przeznaczone dla kobiet z papieskiego dworu.Lukrecjajeszcze się nie pojawiła, ale delikatna, eteryczna Giulia już tam była razem zbystrooką Adrianą i świtą [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • windykator.keep.pl
  • Strona pocz±tkowa
  • Feather Jane Prawie poÂœlubiona
  • Alexis Dudden Japan's Colonization of Korea; Discourse and Power (2006)
  • Chocolate Chip Cookie Murder Joanne Fluke
  • Showalter Gena Kroniki BiaÅ‚ego Królika 03 Alicja Królowa Zombi
  • Palmer Diana Prawdziwy bohater
  • Brin, Dav
  • Dennis Lehane CiemnoÂści, weÂź mnie za rÄ™kÄ™
  • Smith Lisa Jane ÂŚwiat nocy 03
  • Matthews Sadie Obietnice po zmierzchu caÅ‚oÂść (nieof. tÅ‚umaczenie )
  • Chwila zapomnienia lady Eve 04 Burrowes Grace
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rolas.keep.pl