[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jason zorganizował zwiedzanie EcoEnergy jako wstęp,przypomnienie, że za tym sukcesem stoi nie kto inny jak senator Allen.Media już zaczęłynazywać kontrakt  śmiałym i mądrym zapewnieniem, że termiczna konwersja przeprowadzanaw EcoEnergy naprawdę uwolni kraj od konieczności importowania ropy.Jason zadbał o to, bywszelkie zasługi z tym związane przypisywano bezpośrednio senatorowi Allenowi.Senator przechylił szklankę w stronę Jasona, jakby nic się nie stało, i powiedział po prostu: Mój chłopcze, mało co na tym świecie jest pewne.Ale potem pochylił się jeszcze bardziej, uniósł palec wskazujący i postukał nim w wargi.Byłto znajomy gest, sygnalizujący Jasonowi, że senator ma jakiś pomysł i jest gotowy walczyć. Chciałbym, żebyś coś dla mnie zrobił.Wreszcie, pomyślał Jason, gotów dobrać się doWilliama Sidela. Jasne, co pan zechce  odparł. Chcę, żeby deportowali tego pieprzonego Polaczka. Słucham? Tego kierowcę limuzyny.Chcę, żeby stąd zniknął.Jason wlepiał wzrok w swojego szefa, stwierdzając, że ten najwyrazniej mówi poważnie.Senator Allen oparł się znów wygodnie i popijał whisky, a grymas niezadowolenia na jegotwarzy zastąpił uśmiech. ROZDZIAA PITNASTYSabrina jechała z Chattahoochee do domu zamyślona.Skręciła nie tam, gdzie trzeba, imusiała nadłożyć drogi.W odległym kącie jej salonu paliła się mała lampka włączona przezregulator czasowy.Sabrina nastawiała zegar, by nie musiała wchodzić do ciemnego mieszkania.Po powrocie, pod wpływem impulsu, najpierw sprawdziła, czy ma wiadomości na sekretarce, alena bezprzewodowym telefonie nie mrugała czerwona lampka.Pomyślała mimo woli: co z oczu,to z serca.Przyjaciele z Chicago byli bardziej kolegami niż przyjaciółmi, nawet Olivia, któracoraz rzadziej wysyłała jej e-maile.Teraz Sabrina nie znajdowała już w nich żadnych osobistychzwierzeń, tylko jakieś żarty lub aktualne informacje.Poza tym wszyscy jej znajomi mielirodziny, o które musieli się troszczyć, Sabrina rozumiała to, rzecz jasna.Nie rozumiała jednak, dlaczego tak szybko i łatwo zrezygnował z niej Daniel.Przedwyjazdem z Chicago próbowała oddać mu pierścionek.Uważała, że nie powinna gozatrzymywać, skoro nie wie, jak długo jej nie będzie.Daniel zaśmiał się tylko i odparł, byprzystała analizować ich związek, jakby był jakąś naukową formułką. To sprawa serca  powiedział, traktując ją, o ironio, jak jedną ze swoich studentek, poczym dodał poetycko:  A serce nie jest myślącym organem.Bardzo się od siebie różnili.Nie wiedziała nawet, co pozwoliło jej mieć nadzieję, że tenzwiązek przetrwa.Może po prostu, liczyła na to, że będzie to kopia związku rodziców.Porażkatym boleśniej jej uświadomiła, jak wyjątkowe było tamto uczucie.Wrzuciła kluczyki i portfel do środkowej szuflady, a teczkę oparła o rzezbioną, w kształciezwierzęcej łapy, nogę biurka z drewna wiśniowego.Biurko i pianino matki były jedynymimeblami, które przyjechały z nią z Chicago, zresztą na początku nie miała wiele więcej.Bezproblemu sprzedała używane meble, które stały w jej kawalerce w Chicago, a potem kupiła nowewyposażenie do domku na Florydzie.W porównaniu z pensją w EcoEnergy, wynagrodzenie, jakie otrzymywała na uniwersytecie,było żałosne.To kolejny powód, z którego Daniel dzwonił do niej coraz rzadziej.W minionymtygodniu, a może przed dwoma tygodniami, oskarżył ją o to, że na Florydzie trzymają jąpieniądze. Może twój ojciec wyzdrowiałby szybciej, gdyby EcoEnergy nie płaciła takich wielkichpremii  zażartował, ale pózniej ją przeprosił.Mimo to Sabrina w dalszym ciągu czuła siędotknięta.Przejechała dłonią po gładkim palisandrze pianina pochodzącego z około tysiąc dziewięćsetpiątego roku.Miało już ponad sto lat, a wciąż było piękne.Należało do niewielu pianinwyprodukowanych przez firmę Bush and Lane z Chicago, które przetrwały do tego czasu.Jużsam jego widok przywoływał wspomnienia, które uspokajały Sabrinę i dodawały jej sił.Matkabyła osobą o zmiennych nastrojach, i to właśnie emocje kierowały jej muzycznymi i artystycznymi talentami.Na pianinie grywała rzadko i pod wpływem impulsu.Przeważnieczekała, aż ktoś ją o to poprosi, i zwykle ulegała tylko podczas słynnych sąsiedzkich przyjęć,kiedy ojciec Sabriny dołączał do niej i gdy gromadziła się wokół niej duża grupa słuchaczy,którzy błagali o występ i obiecywali, że będą z nią śpiewać. %7łeby zagłuszyć moje błędy  mawiała matka ze śmiechem, chociaż wszyscy wiedzieli, żenie zagra ani jednej fałszywej nuty.Rodzice byli najszczęśliwsi, kiedy siedzieli przy pianinie otoczeni tłumem przyjaciół.Grywali wszystkie stare big-bandowe melodie, zabawne piosenki, jak  Ali of Me ,  BoogieWoogie Bugle Boy czy  Chattanooga Choo-Choo.Ale na koniec zawsze bez wyjątku matkagrała  When You Wish Upon a Star.I wtedy wszystkie śmiechy i śpiewy na całe gardło cichły,dając pierwszeństwo spokojnej melodii i prostemu poważnemu przesłaniu.Sabrina ledwie potrafiła wystukać na pianinie  Chopsticks.Erie odziedziczył muzycznytalent matki, ale nie interesował się muzyką.Sabrina zamknęła oczy i przesunęła palcami poklawiszach [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • windykator.keep.pl
  • Strona pocz±tkowa
  • Kellerman Jonathan Alex Delaware 15 CiaÅ‚o i krew
  • Jonathan Kellerman Oczy do wynajÄ™cia (Alex Delaware 06)
  • Jonathan Kellerman Diabelski walc (Alex Delaware 07)
  • Jonathan Kellerman Alex 12 Survival of the Fittest
  • Dziewczyny ktore zabily Chloe Alex Marwood
  • Jonathan Kellerman Nad krawÄ™dziÅ¡ (Alex Delaware 03)
  • SCARROW, Alex TIME RIDERS 1 JeŸdŸcy w Czasie
  • JOE ALEX 8.CICHA JAK OSTATNIE TCHNIENIE
  • Lemaitre Pierre Camille Verhoeven 2 Alex
  • Joe Alex LÅ¡dujemy 6 czerwca
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lwy.xlx.pl