[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zmiech Murdocka był zupełnie szalony, jakby właśnie zrozumiał, żenie ma szans wyjść z życiem z tej opresji, i zamierzał odejść z hukiem.- Pięknie, co nie, Chase? Twoje zadufanie w sobie nie ma granic.Zwiat będzie lepszym miejscem beze mnie? A patrzyłeś ostatnio wlustro? Może i jestem taki, jak mówisz, ale ty nie jesteś lepszy.- Zamknij się, do cholery - zawarczał Chase.- Myślisz, że nie zauważyłem, że przez cały czas oczy ci płoną? Odkiedy kły przestały ci się chować?- Powiedziałem, żebyś się zamknął, Murdock.Ale on nie chciałmilczeć.Co to to nie.- Dużo cię musi kosztować, żeby nie paść na kolana i nie zlizać mojejkrwi z podłogi.Czy twoi świętoszkowaci kumple z Zakonu widzieli cię wtym stanie? Wiedzą, że jesteś zafaj-danym Szkarłatnym? Zrób światuprzysługę i skończ ze sobą.Chase nie mógł tego dłużej znieść.Nie mógł znieść prawdy,szczególnie od takiego gówna jak Murdock.Walnął go w twarz pięściąowiniętą łańcuchem, wprawiając w ruch wahadłowy jego wiszące ciało.Przyciągnął go do siebie i walnął jeszcze raz, a potem uderzał raz zarazem, póki nie bardzo było w co bić.Póki ciało Murdocka nie zwisało bez życia, a okropna prawda zostaławreszcie uciszona.Odwinął łańcuch z obolałej pięści.Potem opuścił na dół ciałoMurdocka.Uderzyło głucho w podłogę silosu, upadkowi towarzyszyłbrzęk łańcucha.Chase odwrócił się i wyszedł, pozostawiając drzwi otwarte, by nocnedrapieżniki mogły się pożywić na trupie.Jutro słońce zajmie się resztą.192 Rozdział 21Przynajmniej tym razem szczęście chyba nam sprzyja, Lucanie.Gideon stał pośrodku ogromnego schronu przeciwatomowegoukrytego pod Mroczną Przystanią Lazara Archera wzniesioną w czasachzimnej wojny.Posiadłość była oddalonao dwie godziny jazdy od Augusty w stanie Maine.Jak zastrzegłArcher, bunkier nawet nie umywał się rozmiarem do kwatery Zakonu, aleLucan musiał się zgodzić z Gideonem: to był najlepszy wariant - jedynydostępny - jaki mieli w tej chwili.Schron zbudowano na położonej na odludziu dwuakrowej działce,porośniętej pierwotną puszczą.W ciągu ostatnich dwóch wiekówzapewne częściej odwiedzały ją łosie i niedzwiedzie niż ludzie.Samarezydencja był to duży dom o dziesięciu sypialniach, prawdziwa forteca,wzniesiona z drewnai kamienia, o łącznej powierzchni siedmiuset pięćdziesięciu metrówkwadratowych.W porównaniu z elegancką rezydencją Lazara w Bostoniebyła wręcz prymitywna, a otaczający ją trudny do przebycia teren tworzyłnaturalną strefę ochronną.- %7łałuję, że nie mogę wam oferować niczego więcej -oznajmił Archer.Stał obok Lucana, a jego surową twarz oświetlało słabe światło lampy,padające z betonowego tunelu prowadzącego do domu na górze.- Niepotrafię w pełni wyrazić, jak głęboko żałuję roli, jaką odegrała mojarodzina w planach Dragosa.To, że wykorzystał Kellana do.- Zapomnij o tym - poprosił Lucan.- %7ładen z nas nie znalazłby się wtakiej sytuacji, gdyby nie Dragos.A jeśli chodzi o ten schron, to jestdokładnie tak, jak mówi Gideon.Właśnie czegoś takiego bardzo w tejchwili potrzebujemy.193 Archer kiwnął głową i wszyscy trzej ruszyli długim podziemnymtunelem.- Chociaż dom nigdy nie był zamieszkany, miejscowa firmazarządzająca nieruchomościami dbała o jego konserwację i utrzymanie.- Zawiadom ich, że ich usługi nie będą już potrzebne - poprosił Lucan.- Jeśli trzeba będzie spłacić kontrakt do końca, daj mi znać, a pokryjemywszystkie koszty.- Oczywiście.Kiedy zaczniecie przeprowadzkę? Lucan rzucił okiemna Gideona.- Zdążysz przygotować pierwszą partię sprzętu na jutrzejszy wieczór?Oczy Gideona za błękitnymi szkłami okularów były czujne i pełnedeterminacji.- Mało czasu, ale da się zrobić.Pewnie będę musiał tu położyć kable,bo punkty dostępowe mogą nie działać dobrze, zważywszy na grubośćścian i materiał, z jakiego je zbudowano, ale tak, mogę zacząć jutro wnocy.Lucan kiwnął głową.- No to wygląda na to, że znów działamy.Gideon przepuścił ich przodem, a potem zrównał krok z Archerem,żeby iść u jego drugiego boku.- Nim wyjdziemy, chciałbym rzucić okiem na tutejszy systemalarmowy, Lazarze.- Tak, oczywiście.W kieszeni płaszcza Lucana zadzwonił telefon.Gideon i Archer zajęlisię dyskusją o różnych aspektach bezpieczeństwa rezydencji.- Tak, maleńka? - odezwał się Lucan do słuchawki.DzwoniłaGabrielle.- Wszystko u was w porządku?- No cóż, i tak, i nie - odparła.Nawet gdyby nie zdradziło jej wahaniew głosie, wiedziałby, że coś się dzieje.Dzięki więzi krwi wyczuwał jejpodniecenie i niepokój, jakby to były jego własne uczucia.- Co się dzieje?194 - Chodzi o Tess.Właśnie zaczęły się bóle.Dziecko się rodzi.Hunter utopił skradzione el camino w bagnie kilka kilometrów oddomu Amelie Dupree i resztę drogi do Nowego Orleanu przebył pieszo.W pierwszej posiadłości Henry'ego Vachona nie było żywego ducha,więc ruszył pod drugi adres, jaki dostał od Gideona.Przez godzinę zdołał ustalić jedynie tyle, że Henry Vachon lubiwystawne życie.Dom był dość duży, by pomieścić co najmniejdwanaście osób, jednak on mieszkał tam sam, jedynie z niewielką grupąochroniarzy wampirów.Hunter zredukował siły ochrony o trzechczłonków, kiedy zakradł się na tyły domu.Bezgłośnie poderżnął gardławampirom stojącym tam na warcie.Zakradł się do pomieszczeń, które kiedyś musiały być pokojami dlasłużby, a potem szybko i bezszelestnie wspiął się po schodachprowadzących na piętro posiadłości.Na szczycie schodów czekał już na niego zabójca z PierwszegoPokolenia.Hunter rzucił w niego nożem, który nadal miał w ręku, aleprzeciwnik przewidział atak i zrobił unik.Hunter chwycił się obiemarękami za poręcze schodów, a kiedy zabójca rzucił się na niego, kopnął goz całych sił obiema nogami.Starli się w połowie schodów i stoczyli się ciężko na sam dół.Huntermiał drugi nóż u pasa z bronią [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • windykator.keep.pl
  • Strona pocz±tkowa
  • § Trigiani Adriana Pula szczęœcia 01 Pula szczęœcia
  • Trigiani Adriana Pula szczęœcia 01 Pula szczęœcia
  • Valentine Roncalli 02 Brawo,Valentine Trigiani Adriana
  • Trigiani Adriana Valentine Roncalli 02 Brawo,Valentine(3)
  • Townsend Sue Adrian Mole lat 39 i pół. Czas pros tracji
  • Adrian G. Gilbert Magowie. Trzej królowie nauczycielami Jezusa
  • Cienie Pojetnych 01 Imperium Adrian Tchaikovsky
  • Cienie Pojetnych 01 Imperium TCHAIKOVSKY ADRIAN
  • 009. Robert Jordan KoÅ‚o Czasu t5 cz1 Ognie Niebios
  • Ciemne sekrety Hjorth Rosenfeldt
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sylwina.xlx.pl