[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Może mógłby spróbować jeszcze raz?Nie.Trzy razy.Bustle.Karli.Jenna. Nie wiadomo, czy ona mnie zechce powiedział. Och, Riley, oczywiście, że cię zechce. Twarz Maggie pojaśniała jak za dotknięciemczarodziejskiej różdżki. Ona cię kocha. Oczywiście, że cię kocha, młody człowieku rzekła Enid. Gdybym nie miałaHarolda, sama bym się w tobie zakochała.Od dawna nie widziałam tak znakomitegomateriału na męża.Pospiesz się.Tracisz czas. Do odważnych świat należy! odezwał się po raz pierwszy Harold.Enid zaśmiała się i wyciągnęła ręce, aby go uściskać. On ma rację! powiedział Bill. Wez głęboki oddech, chłopcze, ponieważ jest toostatni haust świeżego powietrza, jaki poczujesz, zanim dolecimy do Adelajdy. Zaśmiał sięrubasznie i skierował się w stronę samolotu. Musimy zatankować, zanim ruszymy powiedziała Enid. Dogonicie nas odparł wesoło Bill. My mamy dość paliwa na pokładzie i lecimy zespecjalną misją, Jestem szalony powiedział Riley słabym głosem, a Maggie odsunęła mukapelusz i pocałowała go w czoło. Nie rzekła stanowczo. Po raz pierwszy od lat postępujesz rozsądnie.Leć, Riley, leć.Sprowadz rodzinę do domu.ROZDZIAA JEDENASTY Ten lot trwa bardzo długo. Jenna zerknęła na zegarek Minęły już cztery godziny,odkąd wystartowali z Munyering. Mieliśmy przeciwny wiatr zawołał przez ramię Max.Przez większość podróżymilczał, co zresztą odpowiadało nastrojowi Jenny.Od czasu do czasu rozmawiał przez radiościszonym głosem.Nie słyszała, o czym mówił.Karb' przysnęła.Jenna mogła bez przeszkód wyglądać przez okno i rozmyślać o tymwszystkim, co pozostawiała za sobą. Podchodzimy do lądowania w Adelajdy poinformował wreszcie Max. Sprawdzciepasy. Czy możemy z tego lotniska wylecieć do Perth? spytała Jenna, ale Max pokręciłgłową. To lądowisko dla prywatnych samolotów odparł. Będziecie musiały złapaćtaksówkę, aby dostać się na główne lotnisko.Schodzimy zakomunikował. Spędziliśmy wpowietrzu tyle czasu, że.To znaczy, ten wiatr i cała reszta.Paliwo nam się kończy.Trzymaj małą!Siedzenie w części bagażowej nie należało do przyjemności.Dla Rileya była to istnakatorga.Siedzący obok niego Bill biadolił przez cały czas. Gdybym wiedział, że skończę w ładowni, nigdy bym nie poleciał! Dot, prowadzspokojnie.Trzymaj tę maszynę równo! Za chwilę zwymiotuję. Ta maszyna nie potrafi latać spokojnie odparła z siedzenia pilota Dot. Proponowałam, że usiądę z tyłu powiedziała zajmująca miejsce dla pasażera Maggie.Podjęta przez nią w ostatniej chwili decyzja o wyjezdzie nikogo nie zaskoczyła. Tam nie jest odpowiednie miejsce dla dam sprzeciwiła się ostro Dot. Billowi nic niebędzie.Może dzięki temu kupi nowy samolot. Kobiety! parsknął Bill. Czy jesteś pewien, że wiesz, w co się pakujesz, młodyczłowieku? Popatrzył wymownie na Rileya. Powiedz tylko słowo, a zawrócimy. Nie zawracamy.Lotnisko Parafield wyglądało na całkiem opustoszałe, Jenna pomogła Karli wysiąść zsamolotu.Powietrze stało.Panowała martwa cisza. Co się stało z wiatrem? spytała zaskoczona Jenna. Och, to warunki stratosferyczne odezwał się Max niepewnie. Nimbusy lub cośpodobnego.Nie czuć ich poniżej tysiąca stóp.Nic na to nie mogła powiedzieć. Byłeś dla nas bardzo uprzejmy stwierdziła. Dziękuję.Max zerkał z wyraznym niepokojem w niebo.Sprawdzał nimbusy? Nie trzeba się spieszyć.Wypakowanie bagażu zajmie mi chwilę. Mamy tylko po jednej walizce. Ale.celnicy i cały ten bałagan. Celnicy? Och, chodzi o owoce. rzekł odrobinę zdesperowanym głosem, Istnieją przepisydotyczące przewozu owoców z różnych rejonów.Mają tu psy rasy beagle, które obwąchująwalizki.Poczekajcie chwilę, a ja wszystko załatwię. Nie możemy same zabrać walizek? Przepisy są nieubłagane rzekł stanowczo Max, znów spoglądając w niebo.Usiądzcie w poczekalni, a ją przyniosę wasze rzeczy, gdy będzie to możliwe.Następny samolot schodził do lądowania.Max z konsternacją zagryzł wargę.Niestety, niebył to ten samolot. Skąd mieliśmy wiedzieć, że minister rolnictwa wybierze akurat dzisiejszy dzień naodwiedziny w Adelajdzie? spytała Dot
[ Pobierz całość w formacie PDF ]