[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Aadna jesteś, Wera  uśmiechnął się.Zatrzepotała rękami, chciała odpowiedzieć uszczypliwostką, ale tylko się uśmiechnęła ispojrzała nań bez zwykłych figlarnych błysków w oczach. Cieszę się, że tak mówisz  powiedziała bardzo prosto.Spojrzał na swoje umorusane ubranie, potem na garaż, gdzie stała WFM-ka leśniczego. Chętnie bym został dłużej, ale brudny jestem po pracy, no i ten, Mietek, znalazł czasna myślenie o prawie jazdy  sarknął. Takiś pewny, że i ja bym chciała twej obecności?Zaśmiał się lekko.Przecież to widać z jej twarzy, z nowego, bardziej intymnego tonugłosu. Jutro będę cię czekać. No, już gotowe.Garaż otwarty.Możemy jechać. Powoli, zdążymy  warknął Edek.Wera zaśmiała się, musiał jej zawtórować.Mietek przyjrzał się obojgu, nie bardzo rozu-miał, w czym rzecz.Dłużej przytrzymała rękę Edka w swej dłoni.Widzieli, jak stała na ganku i spoglądałaza dymem spalin. Gdy dobrnęli do Sumów.Mietek zapytał Edka z przyjemnym uśmiechem: Widzę, że dzisiaj nie bardzo jesteś chętny do wysyłania jej w diabły.Jak teraz wy-brniesz z kabały, Zocha i ona? Powiem ci prawdą, trochę mi Wery żal, to bardzo porządnadziewczyna i nie wiem, czy dobrze, że inaczej patrzy na ciebie niż na innych.To widać wyra-znie.Edek przybliżył ku niemu swą twarz. Pilnuj swoich spraw, Mietek.Jasne?Przyciszony jego głos zabrzmiał groznie.Mietek pokiwał głową.Tak, naprawdę szcze-rze mu było żal Wery.Odechciało mu się nauki jazdy.Odszedł, rzucając tylko dla informacji: Kulczyk niedługo przyjeżdża.Mało Edka to obchodziło.Myślał o Werze.Właściwie Mietek ma.rację, szkoda dzie-wczyny.Jednak trochę musiała za nim tęsknić, czekała na list, miała nadzieję, że spotka go wdzień powrotu.Nie to zresztą jest najważniejsze.Problem z Zochą.To już nie pocałunki zjakąś Lodzią na strażackiej zabawie.Trochę grubsza historia.Wera nie zniesie konkurentki.Zresztą i nie w tych kategoriach sprawa.Zocha nie jest konkurencją.Wiadomo, że to przelo-tna historia.Zaraz, zaraz, pohamował własne zapędy.A z Werą miałoby stać się inaczej? Trwalej?Et, bzdura! Trzeba z niej w ogóle zrezygnować.Aatwizną tu nie ujedzie, na pewno nie zaprosigo ona do swego pokoju, nawet gdyby nie było rodziców.Inna jest i szkoda zachodów, abyjej głowę zawracać.Jej i sobie.Tak, droga już podeschła, z biedą przepcha się przez nią tra-ktorem.Zamiast do nadleśnictwa, przyciągnie  Zetora tutaj, w ogóle nie pokaże się w pobli-żu dziewczyny.Obrazi się i wszystko się rozejdzie po szwach.Cóż z tego, że tak sobie postanowił, gdy długo w noc, rad, że Michał nocuje u siebie,przewracał się na łóżku i nie mógł wytrącić z pamięci obrazu tej drobnej, piekielnie zgrabnejdziewczyny o ironicznym uśmiechu i marszczącym się nosku.Cóż z tego, gdy rano zabrał zesobą zawiniątko z innym ubraniem, kryjąc je wśród dłużyc przy szosie.Cóż z naiwnychślubowań, gdy wcześniej niż zwykle skończył robotę i umyty, przebrany, wjechał traktoremna podwórze nadleśnictwa. O, jaki pośpiech! Nie lubisz zasypiać gruszek w popiele  przywitała go po swoje-mu, choć wydało mu się, że w kpince tej zadzwięczał jakiś nowy ton.Zaproponował spacer.Poszli drogą wzdłuż gęstego jedlniaka, klinem wciskającego sięmiędzy dostojny starodrzew świerkowy.Ujął jej dłoń.Aagodnie wysunęła ją, schylając się po polną stokrotkę przy skraju drogi.Czuł się znowu niepewnie.Coś niedobrego wisiało w powietrzu.Słowa rwały się, gadali ogłupstwach, było jakoś inaczej niż wczoraj.Odeszli już dosyć daleko od domu.Wtedy stanę-ła, zajrzała mu w oczy, uśmiechnęła się smutno. Wczoraj, jakeśmy się pożegnali, myślałam patrząc za tobą, że dzisiaj będziesz mu-siał mnie pocałować.Odetchnął.Ach, więc nic innego, jak to właśnie zmieniło jej nastrój.A on już bał się niewiedzieć czego.Przysunął się do dziewczyny, chciał ją objąć. Zaczekaj, Edek.To wczoraj tak myślałam.A dzisiaj chciałam cię zapytać o paręrzeczy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • windykator.keep.pl
  • Strona pocz±tkowa
  • Carey Mike Felix Castor 01 Moj wlasny diabel
  • Jonathan Kellerman Diabelski walc (Alex Delaware 07)
  • Clare Cassandra Diabelskie Maszyny 02 Mechaniczny Ksišżę
  • § Kwiat diabelskiej góry Enerlich Katarzyna
  • Anne Rice 005 Memnoch Diabeł
  • Swiety i diabel Zycie swieteg W Huenermann
  • Kantoch Anna Diabel na wiezy
  • Diabelska gra Angela Marsons
  • WILHELM HUENERMANN ŒWIʘTY I DIABEŁ
  • Huenermann Wilhelm Œwięty i diabeł
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • reyes.pev.pl