[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Możelepiej, żeby pan Tomasz nie nocował w domu?- Mogą podejrzewać, że nie żyje - zauważyłem.- Więc chwilowo jest bezpieczny.- Na wszelki wypadek odprowadzmy go do domu - wskazał gestem oświetlone oknaministerstwa.Podjechaliśmy.Szef, mimo pózniej pory, ciągle siedział w swoim gabinecie.Gdyweszliśmy, zauważyłem, że czyta jakąś opasłą przedwojenną księgę z naszego ministerialnegoarchiwum.Ale było coś, co wstrząsnęło mną dużo mocniej.W zasięgu ręki Pan Samochodzikpołożył sobie pistolet gazowy.On, brzydzący się bronią i przemocą.Jednak rozumiałempana Tomasza.W starciu z bezwzględnym przeciwnikiem nie mogliśmy być bezbronni. ROZDZIAA TRZYNASTYOSTATNI TROP " CZERWONE TWARZE POLUJ NA JELENI " MUZEUMNARODOWE " PORA SI PODDAGdy wszedłem rano do biura, Pan Samochodzik studiował stary rocznik gazet.- Witaj, szefie - przywitałem się.- Witaj - skinął mi głową przewracając stronę.- Nie poszło wam wczoraj najlepiej.- Radar geologiczny daje wspaniałe możliwości.- Tylko trzeba wiedzieć, gdzie szukać - uśmiechnął się smutno.- A my znowujesteśmy w kropce.Nie wiemy, co stało się z wyposażeniem soboru.A przecież były tegocałe metry sześcienne.Cenne gatunki kamienia, ławki, ikony, żyrandole.Niemcy zrabowalipewnie metale kolorowe, ale co z resztą?- Sądzi pan, że.- To chyba jedyny ślad - powiedział w zadumie.- Ludzie, którzy weszli do świątyni,aby ją zburzyć.-A człowiek, który miał się nią opiekować? Nie udało się ustalić jego danych? -zapytałem.- Niestety, nie.Sądzisz, że dokopałem się w Tobolsku jakichś ciekawych materiałów?W teczce, którą mi zabrano po strzelaninie, miałem tylko jedną kserokopię.- Czyli nic nie udało się znalezć?Sięgnął do sejfu i wyjął pudełko z fiszkami.Widniał na nim napis:  Wawel.Przerzucał przez kilka minut luzne karty dokumentacyjne, aż wreszcie wyjął jedną z nich,wraz z przyklejoną fotografią.- Krypta, w której spoczywa Józef Piłsudski - zidentyfikowałem obiekt widniejący nazdjęciu.- Owszem, Pawle.Zwróć uwagę na te cztery granitowe kolumny.- Czy.- Właśnie.Po drugiej stronie jest dopisek, że przysłano je z Warszawy i pochodzą zezburzonego soboru.Niestety, brak innych informacji.- Tylko czy jest sens jechać do Krakowa? - zafrasowałem się.- Nie.Przypuszczam, że ci, którzy burzyli sobór, przehandlowali zdobyte surowce.Jeśli dowiemy się, kim byli, będziemy mogli podjąć trop.Posłałem tym z Krakowa meila z zapytaniem, czy nie wiedzą, kto im to dostarczył i na jakich zasadach.A sam studiowałemgazety z 1926 roku w nadziei, że znajdę jakąś informacje.Jest jedna notka mówiąca oporządkowaniu terenu i że do destrukcji świątyni użyto czternastu tysięcy sześciusetładunków dynamitu.- Sporo - mruknąłem.Komputer w kącie pokoju zapikał.Poczta.Odebrałem meila:Kolumny dostarczyła firma rozbiórkowa  Moryc & Apfelbaum.Przekazano je wprezencie.- Jest to jakiś trop.Czytasz hebrajski alfabet?- Kiepsko - przyznałem się.- Zresztą i tak nie znam jidysz.- No, trudno - mruknął kartkując książkę telefoniczną.- Może specjaliści z%7łydowskiego Instytutu Historycznego nam pomogą.Zaczął gdzieś wydzwaniać.W tym czasie przyjechał Michaił.- Na razie nie mamy nic do roboty - poinformowałem go - więc może sobiezapolujemy na Stadelmanna?- Masz jakiś pomysł, gdzie może się ukrywać? - zaciekawił się.- Aż dwa.Po pierwsze, Batura mógł nie mówić prawdy i Niemiec siedzi u niego wmelinie przy Stalowej.Po drugie, sądzę, że warto by wdepnąć raz jeszcze do Malinowskiego.- Dlaczego przypuszczasz, że są w zmowie?- Przeczucie - mruknąłem poważnie.- To w drogę.Dwadzieścia minut pózniej zaparkowałem Rosynanta na Stalowej.Weszliśmy wbramę i po schodkach wbiegliśmy na najwyższe piętro.Na strychu, z którego obserwowałemswojego czasu mieszkanie, ktoś się kręcił.Nacisnąłem klamkę i drzwi otworzyły się miękko.W ogóle nie były zamknięte.Weszliśmy do środka.Kawalerka na poddaszu była pusta.Sprawdziłem mój podsłuch za lustrem.Tak jak myślałem, Batura zlokalizował go i zniszczył.- Nic tu po nas - westchnął Michaił.- Jedziemy na Bemowo.Ruszyliśmy w stronę wyjścia.Widok stojących w drzwiach trzech ogolonych na zerofacetów w dresach odrobinę mnie zaskoczył.- Dawaj kasę, jeleniu - powiedział ten najbardziej osiłkowaty stojący na przedzie.W owłosionej łapie trzymał rurkę wodociągową.Nadmiar sterydów i ćwiczeń na siłowni zdeformował jego ciało.Szyja prawie zanikła, głowa zdawała się wyrastać z byczegokarku.- Który z nas jest jeleniem? - zapytał mnie Michaił.Oczka podejrzanie mu błyszczały.- Na początek możesz być ty - przepuściłem go gestem.- Chodz no tu, mutancie - zwrócił się mój przyjaciel do żuła.Ten skoczył do przodu wykonując potworny zamach rurą.Miał co najmniej stoczterdzieści kilogramów żywej wagi, ale mojemu przyjacielowi to nie przeszkadzało.Złapałgo za nadgarstek uzbrojonej ręki i, padając na plecy, pociągnął na siebie.W ostatniej chwiliuskoczyłem z drogi.Osiłek poleciał dość daleko i przydzwonił czaszką w ścianę.Michaił jużstał na nogach - jak on to zrobił?Rura z brzękiem potoczyła się po podłodze, ale nie była właścicielowi już do niczegopotrzebna.Wróg podniósł się ciężko i ruszył naprzód jak rozwścieczona lokomotywa.Uniósłowłosiony kułak i walnął jak maczugą.Rosjanin ponownie wykonał dziwny chwyt rodem zeszkoły aikido.Wykręcił mu rękę i, zanim zdążyłem go powstrzymać, bez wysiłku złamał ją włokciu.Solidny kop w żołądek dopełnił dzieła.Oprych leżał u naszych stóp i skamlał żałośnie.Przyozdobiłem swoją twarz szerokim uśmiechem.- Wy też chcecie zarobić? - zapytałem kolesi stojących w drzwiach.%7łule popatrzyli posobie zdezorientowani.- Wasz kumpel coś nie może ustać o własnych siłach - powiedziałem łagodnie.- Możezniesiecie go na parter?- To właściwie nie jest nasz kumpel - wydusił z siebie jeden z nich.- No, zupełnie nie znamy frajera - przyświadczył gorliwie drugi [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • windykator.keep.pl
  • Strona pocz±tkowa
  • SW. AUGUSTYN, SW. TOMASZ Z AKWI (3)
  • Kocikowski, Andrzej; Górniak Kocikowska, Krystyna; Bynum, Terry Wprowadzenie do etyki informatycznej (2001)
  • PS17. .Pan.Samochodzik.i.Kindzal.Hasan.Beja. .Szumski.Jerzy.(osloskop.net)
  • PS00 Nienacki Zbigniew Pierwsza przygoda Pana Samochodzika
  • Czarny Jakub PS 104 Pan Samochodzik i Klasztor w Zagórzu
  • (48) Niemirski Arkadiusz Pan Samochodzik i ... Zagadka kaszubskiego rodu
  • PS06 Nienacki Zbigniew Nowe przygody Pana Samochodzika
  • PS48 Pan Samochodzik i Zagadka Kaszubskiego Rodu Niemirski Arkadiusz
  • PS30 Pan Samochodzik i Arsen Lupin t.1 Niemirski Arkadiusz
  • 102 Pan Samochodzik i Biblia Lutra Jakub Czarny
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rolas.keep.pl