[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Jestem studentem prawa i szukam kontaktu z Patrykiem - rzekłem uprzejmie.- Wakademiku powiedziano mi, że może pan wiedzieć, gdzie przebywa kuzyn.- A w jakiej sprawie? - wbił we mnie wrogie spojrzenie.- Osobistej.Rozumie pan, byłem mu winny pieniądze, a kiedy wróciłem zestypendium z Londynu, dowiedziałem się, że kolega wziął dziekankę.- A czemu to niby mam wiedzieć, gdzie on przebywa? - zakaszlał.- Myślałem, że jako rodzina.- I co z tego, że rodzina? Nie widziałem go ponad rok! ZjeżdżajNie zrażony jego tonem zacząłem powoli wyciągać z kieszeni pieniądze.StanisławCień popatrzył na nie łakomym wzrokiem, ale zaraz powróciła nieufność.- Czy Patryk nadal nosi te długie blond włosy? - zapytał zbyt łagodnie.Alarmowe światełko zapaliło się w mojej głowie.Facet najwyrazniej mnie sprawdzał.- Nie wiem - odparłem.- Byłem w Londynie i wróciłem tydzień temu.- Ale przed twoim wyjazdem widziałeś się z Patrykiem? - zaszczycił mnie ironicznymuśmieszkiem.- Nosił wtedy bodajże długie blond włosy?Musiałem  strzelać.Nie miałem nic do stracenia.Zanim odpowiedziałem zerknąłemna ciemną, rzadką czuprynę pana Stanisława.W młodości był zapewne szatynem.Być możePatryk, jako bliski kuzyn, odziedziczył po wspólnym przodku ten sam kolor włosów.Niemogłem też zapominać, że młody człowiek próbujący sprzedać biblię w Sopocie i wWarszawie był szatynem.- Kiedy ostatni raz widziałem Patryka, nie był blondynem - mówiąc to, patrzyłemprosto w oczy mojego rozmówcy - a szatynem z  końskim ogonem. Odetchnął z ulgą.Moja odpowiedz najwyrazniej go uspokoiła.- Patryk wyjechał na stypendium do Ameryki - odezwał się szyderczo.- A pieniądzemożesz mi dać.Przekaże mu, jak wróci.- Dziękuję za fatygę, ale raczej sam mu je oddam.Pożegnałem się i zszedłem na dół.Wbrew pozorom rozmowa ze Stanisławem Cieniem dała mi dużo.Po pierwsze,wiedziałem że Stanisław Cień osłania młodszego kuzyna.Podejrzliwość, z jaką mnieprzywitał, była niemalże groteskowa.Intuicja podpowiadała mi, że Patryk przebywał wstolicy i brał udział w jakichś matactwach.Po drugie, uśpiłem nieco czujność panaStanisława.Zdaje się, że uwierzył w wersję z oddaniem długu.Oczywiście zawdzięczałem toprawidłowej odpowiedzi na chytre pytanie o kolor włosów Patryka.Jeśli Stanisław Cień niepodniesienie alarmu, łatwiej będzie dotrzeć do studentów.Następnego dnia z samego rana pojechałem na Bemowo.Zatrzymałem samochód naulicy Dywizjonu 303 i pieszo ruszyłem w kierunku drewnianego domku z przekrzywionymdębem.W świetle dnia okolica nie sprawiała tak przygnębiającego wrażenia jak o zmierzchu.Szedłem wolnym krokiem.Omijając kałuże, uważnie przyglądałem się żywym reliktomwiejskiej egzystencji wielkiego miasta.Za szeregiem domków po lewej stronie rozciągała sięrozległa przestrzeń ogródków działkowych, kłócąca się z bezlitosną ekspansją nowoczesnychbetonowych osiedli.Wreszcie dotarłem do domku.I tak jak poprzedniego dnia dwie kłódki broniły do niego dostępu.%7ływej duszy wpobliżu.Zdawało się, że ten skansen odsypiał jeszcze piątkową noc.Pokręciłem się jeszcze z kwadrans i zniechęcony czekaniem w deszczu zawróciłem.O czternastej zajechałem pod kamienicę pana Tomasza.Wszedłem do niego na górę iz ulgą przyjąłem fakt, że byli z Zośką gotowi do wyjścia na aukcję.Przyjrzałem się szefowi.Założył ciemne spodnie, białą koszulę i szarą kamizelkę.Byłjednak blady i okazywał oznaki zdenerwowania.Zośka uśmiechała się tylko pod nosem i nie zabierała głosu.- Denerwuje się pan przed aukcją? - zażartowałem dla rozładowania napięcia.- Chybanie zamierza pan kupić obrazu?- Po co mi obraz w domu? - mruknął.- Musiałbym wyrzucić ze sto książek, abyzawiesić go na ścianie. To była prawda.Pan Tomasz miał w swojej kawalerce mnóstwo książek na półkach ijeszcze więcej na podłodze.To o nie wciąż potykali się odwiedzający go goście.- Poza tym nie mam pieniędzy - dodał i sięgnął do kieszeni po drobne.- Bądz takidobry, Pawle, i zbiegnij na dół do kiosku.Kup mi paczkę papierosów.Wyjaśniło się, dlaczego szef okazywał tak silne zdenerwowanie.Nie palił od dobrychkilku dni i nałóg dawał o sobie znać.- Ta smarkula - wskazał ręką na Zośkę - odmawia posługi starzejącemu się wujkowi inie chce pobiec do kiosku.Co za niewychowaną młodzież teraz mamy!- Nie powinien pan palić - rzekłem surowym tonem.- Lekarz zabronił.A młodzieżmamy rozsądną.Moim zdaniem, Zośka zrobiła dobrze.- Lekarz.Zośka.- przedrzezniał mnie szef.- Co wy tam wiecie o paleniu? Zaraz! Aty? - szef popatrzył na mnie triumfalnie.- Ty przecież palisz fajkę.- Właśnie z powodu przeziębienia próbuję rzucić to świństwo - uśmiechnąłem sięzawadiacko.- Brawo! - wykrzyknęła uradowana Zośka i zaraz się skrzywiła.- Bo ja nienawidzętytoniowego smrodu.W kawalerce wujka wszystko jest nim przesiąknięte.Tfu!- Już niedługo odstawię cię do Aodzi, abyś nie była narażona na wdychanienieświeżego powietrza w moim skromnym przybytku - odciął się sarkastycznie pan Tomasz.- Ale Aódz jest jeszcze gorzej zanieczyszczona niż wujka mieszkanie - broniła sięsiostrzenica.Pan Tomasz opuścił bezradnie ręce i błagalnym wzrokiem spojrzał na mnie.- To jak? Skoczysz po papierosy? Czuję się już lepiej.Tabletki panny Kruger sąrzeczywiście doskonałe.- Mam tu dla wujka specjalną gumę - zmieniła temat Zośka i wyjęła z torby koloroweopakowanie jakiegoś specyfiku.- Proszę to żuć.Zapomniałam, że mama dała to dla wujka, bosama próbowała rzucić palenie.Zdenerwowany pan Tomasz wziął od niej gumę dla palaczy i ręką dał znak dowyjścia [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • windykator.keep.pl
  • Strona pocz±tkowa
  • PS17. .Pan.Samochodzik.i.Kindzal.Hasan.Beja. .Szumski.Jerzy.(osloskop.net)
  • Zbigniew Nienacki (Andrzej Pilipiuk) Pan Samochodzik i sekret alchemika SÄ™dziwoja
  • Pilipiuk Andrzej (Olszakowski Tomasz) Pan Samochodzik i Ikona z Warszawy
  • PS00 Nienacki Zbigniew Pierwsza przygoda Pana Samochodzika
  • Czarny Jakub PS 104 Pan Samochodzik i Klasztor w Zagórzu
  • PS06 Nienacki Zbigniew Nowe przygody Pana Samochodzika
  • 102 Pan Samochodzik i Biblia Lutra Jakub Czarny
  • PS01 Nienacki Zbigniew Pan Samochodzik i skarb Atanaryka
  • PS101 Pan Samochodzik i Obraz Rafaela Jakub Czarnik
  • PS97 Pan Samochodzik i Castrum Doloris Jakub Czarny
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rolas.keep.pl