[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Spotkali tam kolejną,większą grupę ludzi, dano im po bochenku czarnego chleba i puszce konserw bez otwieraczy,a następnie załadowano do wagonów towarowych.Jak powiedział im jakiś urzędnik w długimkożuchu - jechali w rejon Mławy wesprzeć budowę umocnień, by bronić cywilizację zachoduprzed bolszewickimi bandami.Obiecano im, że po zakończeniu prac, które szacowano naokoło miesiąca mieli wrócić do swoich zakładów pracy.Teraz ich misja miała być oczywiścietajna, więc stąd straż złożona z SS, która uchroni ich od głupich pomysłów i nadmiernegogadulstwa.Kilku ludzi, którzy dobrowolnie przyjechali do pracy próbowało protestować, alenatychmiast zostali skatowani przez SS-manów.Hubert w fabryce i mieście widział wielu cudzoziemców pracujących  dla Rzeszy. Ludzie ci posiadali różny status - jedni byli więzniami filii obozu koncentracyjnego, inniskoszarowanymi robotnikami przymusowymi, a kolejna grupa robotników miała możliwośćw miarę swobodnego poruszania się po mieście i kwaterowała w prywatnych domach.W transporcie najwięcej było Rosjan, ale ich zapakowano do dwóch osobnychwagonów.Oprócz Polaków, Francuzów i Czechów w jego wagonie jechali także dwajDuńczycy, jakiś zabłąkany Szwed, Holendrzy i nawet trzech %7łydów.Wagon musiał służyć doprzewozu wojska, bo zaopatrzony był z każdej strony w trzy poziomy nar i żelazny piecyk.Pierwszą noc spędzili stojąc na jakiejś małej stacyjce, przepuszczając transporty jadące w tę iz powrotem.Rano dostali gorącej zupy i po pół bochenka chleba, a pod wieczór dojechali doMławy.Czekały tam na nich ciężarówki, które zawiozły ich aż pod Przasnysz.Zostalizakwaterowani w jakichś drewnianych barakach, za drutami kolczastymi i z wartą, po czymspędzono ich na zbiórkę.Miejsce było jakimś tymczasowym obozem pracy rządzonym przezSS, więc od razu wybito im z głów jakikolwiek powrót.Wszelkie próby niesubordynacji lubucieczki karano śmiercią i dla przykładu rozstrzelano przy nich jakiegoś biedaka za próbędyskusji z SS-manem.Serce zaczęło bić mocniej, gdy ponownie napłynęła natrętna fala wspomnień.Pomimogrubej pierzyny zrobiło mu się zimno.Następnego dnia kazano im oddać płaszcze i spodnie, a następnie ubrano w stare,porwane mundury -  aby nie próbowali ukryć się w czasie próby ucieczki.Codzienniewstawali przed szóstą rano i wypiwszy wodnistą  zupę oraz przegryzłszy się przezskamieniały, trzciniasty chleb jechali kilkanaście kilometrów na budowę.Kilofami i łopatamibezskutecznie starali się wgryzć w zamrożoną ziemię.Widząc niską efektywność pracy, SS-mani dopingowali ich swoimi metodami.Na szczęście ludzie z organizacji Todta zaczęliużywać dynamitu do wzruszania ziemi i wtedy praca znacznie przyśpieszyła.Ludzie nieoszczędzali się - kto stawał, błyskawicznie wychładzał ciało na mrozie oraz zwracał na siebieuwagę SS-manów.Warknięcie wartowniczego psa przywracało delikwentowi chęć do pracy.Zdarzało się, że psy sprawdzały, czy nieszczęśnik jeszcze żyje czy już zamarzł.Ciała pozmroku ładowano na ciężarówki i nieboszczycy ostatni raz stawali do apelu wraz z żywymi.Hubert dwukrotnie dostał baty od SS-mana za  powolność.Skórzana taśma przecięłaskórę na dłoniach i twarzy, kiedy próbował się osłonić.Przed większymi obrażeniamiuchronił go gruby, wełniany sweter, którego szczęśliwie nie oddał drugiego dnia w obozie,ale odmrożone i pocięte ręce ledwo utrzymywały szpadel czy trzonek kilofa.W jego baraku co rusz zwalniało się miejsce na pryczy.Początkowo spali po dwóch naswoich narach, potem zaczęło robić się luzniej. W końcu mordercza praca, głód i przemoc zmieniły Huberta w bezmyślny automatstarający się tylko utrzymać jak najdłużej przy życiu.Zobojętniał na cierpienie innych, takzresztą jak inni nie przejmowali się nim.Zdarzało się, że w ciągu dnia ciężarówki zbierały ich z jednego miejsca i przewoziły nanastępne.Pewnego dnia załadowano jego grupę na samochody i wyruszyli wyboistą drogąprzed siebie.Spod zamkniętej plandeki nic nie było widać - tylko dwaj SS-mani siedzący nabrzegu mogli coś zobaczyć przez powiewające poły brezentu.Kołysanie samochodumomentalnie uśpiło zmęczonych mężczyzn i po chwili bezwładne ciała, kiwając się, uderzałyjedno o drugie.Potworny ryk i gwałtowne hamowanie ciężarówki obudziło śpiących.Hubert ocknął sięrzucony siłą na deski podłogi, pod klapę, gdzie nie było już SS-manów.Przez brezentciężarówki przebiły się lotnicze pociski, rozrywając ciała nieszczęśników, którzy stanęli naich drodze.Ci, którzy siedzieli za szoferką, nie żyli, albo krzyczeli w agonii.Instynkt kazałmu wyskoczyć z ciężarówki.Wpadł do rowu i przetoczył się aż pod korzenie jakiegośzwalonego drzewa.W jego ślady poszli ci, którzy nie zostali pocięci serią lotniczychkaemów: ciemne sylwetki wyskakiwały z rozrzuconych po wsi ciężarówek i biegły wewszystkich kierunkach.Ryk lotniczych silników ponownie narastał.Hubert, wciskając sięplecami w korzenie drzewa, spostrzegł pędzący w jego stronę potężny, garbaty kształt - spodskrzydeł olbrzyma oderwały się dwa walce, które koziołkując w powietrzu, błyskawiczniezbliżały się w jego stronę.Czas gwałtownie zwolnił - mężczyzna czuł, że nadchodzi śmierć.Przed oczyma przeleciał mu obraz rodzinnego domu, ojciec, nieżyjący brat, twarz kobiety znieśmiałym uśmiechem.Pierwszy walec uderzył w pobliżu jednej z ciężarówek, podrzucającją jak pudełko zapałek na krwistym wulkanie.Drugi z walców zbliżał się w jego kierunku,przeleciał kilka metrów nad głową i wbił się w śnieżną zaspę.Maszyna z rykiem przemknęłanad głowami, odsłaniając czerwone gwiazdy na błękitnych skrzydłach.Poderwał się do biegu,zgięty w pół minął kryjących się pod płotem ze sztachet SS-manów i wbiegł napoprzegradzane rowami pastwisko.Za plecami zagrzmiał ponowny ryk silników i hukwystrzałów - sowieckie maszyny znów przeczesywały wioskę.Hubert przyśpieszył, jak zającprzeskakiwał przez rowy i oddalał się od wioski [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • windykator.keep.pl
  • Strona pocz±tkowa
  • SW. AUGUSTYN, SW. TOMASZ Z AKWI (3)
  • Pilipiuk Andrzej (Olszakowski Tomasz) Pan Samochodzik i Ikona z Warszawy
  • Tomasz z Akwinu Suma teologiczna t06 Czlowiek
  • Tomasz z Akwinu ST24 Wcielenie SÅ‚owa Bożego
  • Komisarz Bonetti Szuka Magdaleny Tomasz Helner
  • Goban Klas Tomasz Media i komunikowanie masowe
  • Tomasz NocuÅ„ Lepsze zdrowie dla każdej kobiety
  • Tomasz z Akwinu ST12 Wady i grzechy
  • Tomasz z Akwinu ST27 Chrzest i Bierzmowanie
  • Tomasz z Akwinu ST20 Cnoty spoÅ‚eczne
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ayno.opx.pl