[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Z pewnością nie była zadowolona, ale przynajmniej po raz pierwszy nie wyglą-dała, jakby go nienawidziła.Zdenerwowanie, strach, może nawet wściekłość, alenie było nienawiści.To lepsze niż nic.Ostatecznie być może uda im się jakoś303pogodzić.Kiedy wszedł do wykładanego brązowymi płytkami pomieszczenia domuLian, Mądre rozmawiały ze sobą, wszystkie cztery miały szale udrapowane luznona głowach.Na jego widok umilkły. Pokażę ci twoją sypialnię zaproponowała Amys. Pozostali już wie-dzą, gdzie będą spać. Dziękuję. Spojrzał na drzwi i lekko zmarszczył czoło. Amys, czykazałaś Aviendzie przeprosić mnie za zachowanie przy posiłku? Ta dziewczyna miała przykazane jedynie trzepać dywany tak długo, aż wy-poci z siebie swoje humory odrzekła Bair. Cała reszta to jej własny wymysł. I nie miało to nic wspólnego z próbą wymigania się od pracy dodałaSeana. Ona musi się nauczyć kontrolować swój gniew.Mądra musi panowaćnad swymi emocjami, nie zaś pozwalać, by one nią władały.Z lekkim uśmiechem spojrzała w kierunku Melaine.Kobieta o słomianychwłosach zacisnęła usta i parsknęła cicho.Starały się go przekonać, że odtąd Aviendha będzie wspaniałą towarzyszką.Czy naprawdę myślały, że jest zupełnie ślepy? Chyba zdajecie sobie sprawę, że ja wiem.O niej.%7łe nasłałyście ją, by mnieszpiegowała. Wiesz dużo mniej, niż ci się wydaje powiedziała Amys w sposób, któ-ry właściwie w najmniejszym stopniu nie różnił się od tego, jak splatały słowaAes Sedai, ukrywając w nich dodatkowe znaczenia, których nie miały zamiaruwyjaśniać.Melaine poprawiła szal i z namysłem, od stóp do głów, zmierzyła go wzro-kiem.Wiedział trochę o Aes Sedai; gdyby ona była jedną z nich, wziąłby ją zaZieloną Ajah. Przyznaję powiedziała że pierwotnie myślałyśmy, iż nie zobaczyszw niej niczego poza piękną młodą kobietą, a nadto sądziłyśmy, iż jesteś na ty-le przystojny, że dla niej twoje towarzystwo będzie znacznie przyjemniejsze odnaszego.Nie wzięłyśmy pod uwagę jej języka.Oraz innych rzeczy. A więc dlaczego tak bardzo chcecie, żeby została przy mnie? Jego głoszdradzał znacznie więcej emocji, niż by sobie tego życzył. Przecież teraz niemożecie już liczyć na to, że zdradzę jej cokolwiek z tego, czego nie chcę wamujawnić. Dlaczego więc pozwalasz jej zostać? zapytała spokojnie Amys. Jeżelinie zgodzisz się na jej towarzystwo, w jaki sposób mogłybyśmy ci je narzucić? W ten sposób wiem przynajmniej, kto jest waszym szpiegiem.Mieć Aviendhę na oku wydawało się znacznie prostszym rozwiązaniem niz-li próżne domysły, któryż to z Aielów go obserwuje.Gdyby nie jej obecność,przypuszczalnie podejrzewałby, że każda przypadkowa uwaga ze strony Rhuarcajest próbą wścibiania nosa w nie swoje sprawy.Rzecz jasna, nie było sposobu, by304definitywnie się przekonać, iż jest inaczej.Rhuarc był mężem jednej z tych kobiet.Nagle poczuł przypływ zadowolenia, że nie wyznał niczego więcej wodzowi kla-nu.I smutek, że w ogóle w ten sposób pomyślał.Na jakiej podstawie mógł kiedyśsądzić, że Aielowie są bardziej szczerzy od taireńskich Wysokich Lordów? Zadowolony jestem z jej obecności przy mnie. A więc wszyscy jesteśmy zadowoleni podsumowała Bair.Spojrzał chytrze na pomarszczoną kobietę.W jej głosie zabrzmiała jakaś nut-ka, która wskazywała, że tamta wie więcej, nizli zdradza. Ona nie pozna tego, co pragniecie wiedzieć. A co pragniemy wiedzieć? warknęła Melaine, a kiedy potrząsnęła gło-wą, jej długie włosy na chwilę spłynęły na twarz. Proroctwo powiada, że tylko nieliczni z nielicznych ocaleją.Tym, czego chcemy, Randzie al Thor,Car a carnie, jest uratowanie tylu ludzi, ilu się tylko da.Niezależnie od twejkrwi, twojej twarzy, nie rozumiesz nas.Zmuszę cię, byś poznał naszą krew po-przez swoją, choćbyś miał paść. Sądzę przerwała jej łagodnie Amys że on wolałby teraz zobaczyćswoją sypialnię.Wygląda na zmęczonego.Klasnęła ostro w dłonie i pojawiła się szczupła kobieta gai shain. Zaprowadz tego człowieka do pomieszczenia, które dlań przygotowano.Zatroszcz się, by otrzymał wszystko, czego mu potrzeba.I zostawiwszy go tak stojącego pośrodku pokoju, Mądre skierowały się kudrzwiom, oczy Bair i Seany wbite w Melaine przypominały cztery sztylety, po-dobnie patrzyły członkinie Koła Kobiet, kiedy zamierzały kogoś ostro skarcić.Melaine jednak nie zwracała na nie uwagi; kiedy drzwi zamknęły się za tamtymi,wymruczała coś, co brzmiało jak: nauczyć rozumu tę głupią dziewczynę.Jaką dziewczynę? Aviendhę? Ona przecież już robiła wszystko, co chciały.Może Egwene? Wiedział, że uczy się czegoś pod kierunkiem Mądrych.Cóż ta-kiego Melaine miała na myśli, mówiąc, że powinien paść , ażeby poznać ichkrew poprzez jego ? W jaki sposób pasienie czegoś mogło sprawić, by stał sięAielem? Może wpaść w pułapkę? Głupiec! Nie powiedziałaby przecież prosto z mo-stu, że chce, bym wpadł w pułapkę.Co można paść? Pasie się owce pomyślałi zaśmiał się cicho.Był zmęczony.Zbyt zmęczony, by teraz zadawać pytania, po dwunastu prze-szło dniach spędzonych w siodle, na kompletnie spalonej żarem i suchej ziemi;nie chciało mu się nawet myśleć o tym, jakby się czuł, gdyby pokonał tę odle-głość, idąc pieszo.Aviendha musiała mieć nogi ze stali.Pragnął tylko położyć siędo łóżka.Gai shain była śliczna, wyjąwszy cieniutką bliznę nad jednym z błękitnychoczu, sięgającą dalej, aż za linię włosów, tak jasną, że wydawała się niczym srebr-na nitka inkrustowana w skórce.Kolejna Panna, tylko że nie w tej chwili.305 Zechcesz pójść za mną? zapytała cicho, spuszczając wzrok
[ Pobierz całość w formacie PDF ]