[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Twój chłopak uważa, że zależy mi na pieniądzach jego matki.- Jedna randka to trochę za mało, żebym mogła uznać go za swojegochłopaka.- Lana się uśmiechnęła.- Rozumiem, że aż do ostatecznegowyjaśnienia sprawy nie uwolnimy się od pewnego napięcia.Doug nie robiwrażenia prostodusznego, łagodnego faceta.- Na mnie zrobił wrażenie nadętego kretyna - oznajmiła Callie.Lanaparsknęła śmiechem i wstała z krzesła.- Tak, w pierwszej chwili rzeczywiście można ulec takiemu złudzeniu.Będę dalej szukać Carlyle'a i wynajmę detektywa, tak jak uzgodniłyśmy.Wpadnij jutro do mojego biura, dobrze? Mam nadzieję, że będę już coświedziała, no i zostawisz mi czek na większą sumę.- Mocno uścisnęła dłońCallie.- Nie powiem ci, żebyś się nie martwiła, bo to i tak niemożliwe.Mogęcię tylko zapewnić, że zrobię wszystko, co należy.Wykonuję swoją pracęrównie dobrze jak ty swoją.- W takim razie może uda nam się szybko rozwikłać tę zagadkę, bo jarzeczywiście jestem niezła.- wymamrotała Callie.- Do zobaczenia jutro.- Lana sięgnęła po parasolkę.- Do widzenia,Jake.- Na razie.- Otworzył przed nią drzwi, ponieważ miał wrażenie, żenależy do tych kobiet, które wymagają kurtuazyjnych gestów.Kiedy zamknął drzwi, ogarnęło go wahanie.Nagle dotarło do niego, żenie wie, co mógłby zrobić dla Callie.W obecności Lany wzięła się w garść, aledoskonale widział, jak jest poruszona i brak jej zwykłej pewności siebie.Nadodatek była bardzo smutna.Znał tę kombinację, tyle że kiedyś to on był przyczyną jej smutku.- Zamówmy pizzę.Obrzuciła go roztargnionym, szczerze mówiąc, zupełnie nieprzytomnymspojrzeniem.- Co?Nora Roberts 109- Zamówimy pizzę i trochę popracujemy.Co ty na to?- Nie jestem.Przecież dopiero co byłeś w restauracji.- Wypiłem kawę.No, dobrze, zjadłem też kawałek ciasta, ale to się nieliczy, bo dzięki temu udało mi się wyciągnąć z Friedy trochę plotek.Swojądrogą, mają tu całkiem niezłe ciasto.Brzoskwiniowe.- Spadaj, dobra? - warknęła.- Jeżeli sobie pójdę, będziesz się nurzać w smutku, a to nie ma sensu.Nic nie poradzisz, musisz czekać na informacje, mała.Chyba mają tu jakąśpizzerię, co?- Na rogu Mam i Mountain Laurel, nazywa się Modesto.Jake podniósłsłuchawkę.- Wiedziałem, że już się zorientowałaś, gdzie znajduje się najważniejszemiejsce w miasteczku.Zamawiam pizzę z grzybami.- Wykluczone! - Callie się ożywiła.- Połowę z grzybami.Mam prawo do grzybów na swojej połowie.- Jeżeli na mojej połowie znajdzie się chociaż malutki kawałek grzyba,płacisz za całą pizzę.- Ostatnim razem też płaciłem za całą.- Więc nie zamawiaj z grzybami, do cholery! Numer pizzerii masz nakartce obok telefonu.- Wszystko się zgadza.- Jake wybrał numer.- Pizza, sklep alkoholowy,poczta - tak jak myślałem.Nie zmieniłaś się, Dunbrook.Zamówił pizzę, pamiętając o jej słabości do pepperoni i czarnycholiwek, dla siebie oczywiście z grzybami.- Przywiozą za trzydzieści minut.- Odłożył słuchawkę.- Wiesz,mieszkanie w tym motelu na dłuższą metę będzie uciążliwe.Powinniśmyrozejrzeć się za jakimś domem do wynajęcia.- Jest już prawie sierpień, do końca sezonu zostało niewiele czasu.- Wystarczająco.Trzeba będzie poszukać czegoś w rozsądnej cenie,mówię ci.- Nie wiem, co powiedzieć rodzicom! - wyrzuciła z siebie Callie,bezradnie rozkładając ręce.- Co mogę im powiedzieć?- Nic.- Jake położył dłonie na jej ramionach.- Nie ma sensu mówić imo tym, czego jeszcze nie wiesz.Dobrze znasz metodę pracy na tereniewykopalisk - zdejmujesz ziemię warstwami, jedną po drugiej.Jeżeli zawcześnie sformułujesz teorię, przeoczysz ważne detale.- Nie jestem w stanie normalnie myśleć.- Dojdziesz do siebie, zobaczysz.- Musnął knykciami jej policzek.- Nicsię nie stanie, jeśli spróbujesz trochę się na mnie oprzeć.Nigdy dotąd tego nieWięzy krwi 110robiłaś.- Ale ja nie.Nie dokończyła, bo otoczył ją ramionami i przyciągnął do siebie.Przezchwilę się opierała, lecz w końcu oparła głowę na jego piersi i westchnęłagłęboko.Jego serce zabiło mocniej i szybciej.- No, właśnie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]