[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mówiąc najprościej, nadawca wiadomości wie więcej,niż przekazuje (choć zdarza się i odwrotnie, nie odmówię sobie tej złośliwości, że przekazujewięcej, niż wie); po czym z sumy informacji pozyskanej selekcjonuje informację doprzekazania.Czyni się to z pewną intencją, według własnych kryteriów istotności iużyteczności; a to, co zostało wybrane do przekazu, przekazywane jest w formiezredagowanej.W polskim żargonie dziennikarskim „informacja do przekazania” nazywa się „nius”(od ang.news - nowość, nowina, wiadomość; tak samo w liczbie mnogiej).W tym pojęciuzawiera się już fakt, że jest to wiadomość godna uwagi.Informacje, które dotarły wprawdziedo mediów, ale nie zostały wybrane do przekazania, nie są „niusami”18.Czy nienewsy są niefaktami? Mogą być faktami obiektywnymi, ale nie stają sięfaktami medialnymi.Ale za to faktem medialnym może się stać taki news, który faktemobiektywnym nie jest, lecz jest - czym? Skojarzeniem, domysłem, domniemaniem,przypuszczeniem, spekulacją, pogłoską, plotką, nadinterpretacją, nieporozumieniem,subiektywnym wrażeniem lub przeświadczeniem, że jest tak to a tak.Faktem medialnymrównie dobrze może być nawet mitomańskie zmyślenie, ba, nawet kłamstwo - w różnychodcieniach (dezorientujące uproszczenie, półprawda, niedopowiedzenie, przemilczenie, ale iświadome przeinaczenie, i oszczerstwo).Staje się ono poniekąd faktem medialnym dokwadratu, a może i do sześcianu, gdyż nie tylko zaistniało (jako zdarzenie), nie tylkospowodowało określone skutki w świadomości społecznej i atmosferze życia publicznego, aleponadto - siłą poczucia oczywistości - stało się układem odniesienia, „twardym gruntem” dlakolejnych przeświadczeń.Ludzie, którzy na kredyt uwierzyli w jakąś poprzednią wiadomość,upierają się potem, by wierzyć jedynie w te następne, które ją potwierdzają i „twórczorozwijają”; jest to mechanizm radiacji analogiczny jak np.w plotce albo w wypadku jakiegośsacrum, dogmatu.Odróżnia się „niusy twarde” („hard news”) - są to wiadomości poważne, zwykledotyczące istotniejszych problemów politycznych, ekonomicznych, społecznych.Uważane sąza trudniejsze w odbiorze i dla wielu nudne.Dlatego należy je przeplatać „newsamimiękkimi” („soft news”), czyli ciekawostkami - na przykład z życia codziennego, z życiaidoli.„Niusy miękkie” będą dotyczyć różnych dziwnych lub śmiesznych wydarzeń,dziwacznych zachowań, ciekawostek przyrodniczych itp.19Gwoli ścisłości skorygujmy: te ciekawostki mogą dotyczyć nie tylko tego, co jest lubmoże się wydać nowinką, niespodzianką, czymś nietypowym, niekonwencjonalnym, możenawet szokującym (do tej kategorii należą np.migawki na temat anomalii pogodowych,rekordowych okazów grzyba itp.).Niekiedy status ciekawostki mają wiadomości banalne,cyklicznie powtarzalne, jedynie aktualizowane lub konkretyzowane w nowych zmiennych(nazwisko, miejsce, data), takie jak schematycznie, niemal bliźniaczo podobne do siebierelacje ze ślubów królewskich, ceremonii przyznania nagród, pokazów mody,ekscentrycznych, lecz bynajmniej nie oryginalnych popisów gwiazd służących autoreklamie iautopromocji itd., itp.Zauważmy, że obok nich - nie tylko w wyspecjalizowanych w takimtowarze pismach bulwarowych czy w relaksowej prasie kobiecej lub męskiej, ale właśnie wpoważnych gazetach i w serwisach informacyjnych - występują takie pseudowiadomości, jakrelacje ze skandali, incydentów towarzyskopolitycznych, publiczne donosy i zagmatwanesprostowania.A wiele informacji o naprawdę poważnych sprawach przybiera postaćanalogiczną do opowieści plotkarskich - tak bywa np.z niejednym sensacyjnym isejsmicznym przeciekiem.Ich wartość poznawczą najlepiej oddaje stara, zapomniana Heglowska kategoria:utrwalają one „kamerdynerską” wizję historii, polityki i kultury artystycznej, tzn.taki sposóbrozumienia wielkich poszukiwań i dokonań społecznych, etapów przełomowych lub sytuacjikryzysowych, momentów przewartościowań itp., którego horyzont zakreślony jest przezparametry dziurki od klucza, czy, powiedzmy, mikrofonu schowanego w alkowie, ukrytejkamery w toalecie.Detaliczna wiedza typu „kto z kim” (gryzie się, rozwodzi się, spiskuje),„kto kogo”, „kto za kim stoi” niekoniecznie przybliża pasjonatów takich spraw dozaciekawienia i zrozumienia logiki procesów makrospołecznych.Kolekcjonerzy takich„fakcików”, jeśli nawet (jak Tuwimowscy straszni mieszczanie) nie widzą wszystkiegooddzielnie, to szczytem syntezy jest dla nich skompletowanie takiej czy innej listy.Każdy „nius” ma swoją wartość („news value”), informacyjną i przede wszystkimhandlową
[ Pobierz całość w formacie PDF ]