[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W ekspresowym tempie sięprzebrałam, wsiadłam do samochodu i pojechałam do domu.***Sprawdziłam w lustrze jeszcze raz czy wszystko wygląda tak jak powinno.Czułam się straszniegłupio, lecz Jane zakazała mi się przebierać, pod grozbą powiedzenia moich uczuć Edwardowi.Nastroszyłam delikatnie włosy, przejechałam błyszczykiem po ustach i stwierdziłam, żewyglądam tak jak planowałyśmy.Ciemny lateksowy strój, który wkładałam na siebie dobredziesięć minut, idealnie kontrastował z moją prawie białą skórą.Na nogi założyłam czarnekabaretki, a wysokie, połyskujące buty dopełniły efekt stroju.Chwyciłam piórkową zmiotkę dokurzu i wyszłam z pokoju.Lekko się wahając weszłam do pomieszczenia obok.Wszystko byłopogrążone w ciemnościach, ledwo mogłam zobaczyć zarys różnych przedmiotów.Zaczęłamszukać włącznika, co było o tyle trudniejsze, że byłam w tym pokoju po raz ostatni 4 lata temu.Wreszcie zapaliłam światło i moim oczom ukazało się tak samo wyglądające pomieszczenie jakostatnim razem, no może z wyjątkiem plakatów nagich lasek na ścianach.Pod oknem stało duże,mahoniowe biurko z takim samym jak u mnie komputerem i wieżą.Po prawej stronie w roguznajdowała się w identycznym odcieniu co reszta mebli dwudrzwiowa szafa.A nad wielkim niezasłanym łóżkiem wisiała półka zajęta przez kilkaset CD.Poza pościeleniem łóżka i wytarciem kurzy nie było tutaj nic co mogłam posprzątać.Podeszłam do jego kolekcji płyt, miałam jeszcze około pięciu minut zanim Edward wróci dodomu, więc zaczęłam w nich szperać.Wyciągnęłam opakowanie podpisane Na imprezę iwsadziłam do odtwarzacza.Z głośników popłynęła znana mi ze słuchu jakaś piosenka.Zciszyłamlekko radio, aby odebrać telefon.Na wyświetlaczu migało imię Jane:- Halo?- Jest na waszej ulicy.Jak wychodził z hali to nie miał najlepszego humoru.Idz do niego i rób toco ci mówiłam. rozkazała blondynka i rozłączyła się.Wróciłam szybko do jego pokoju , i gdy tylko to zrobiłam, usłyszałam jak drzwi wejściowezatrzaskują się z hukiem.Schyliłam się niby po to, aby zetrzeć kurz z dolnych szuflad biurka.Oczywiście moje zamierzania były całkiem inne.Ta pozycja wymagała tego, żeby odwrócić sięplecami do drzwi i pierwszą rzeczą jaką zobaczy miedzianowłosy będzie mój bardzo odsłoniętytyłek.Nie musiałam długo czekam, aż Mr.Sexy zaszczyci mnie swoją obecnością.Niezatrzymując się nigdzie po drodze, wszedł do pomieszczenia.Nie poruszył się tylko stał w proguopierając się prawą dłonią o framugę, a lewa zatrzymała się w drodze do klamki.Ze świstem wypuścił powietrze z płuc i nadal wpatrywał się jak zahipnotyzowany w mój tyłek.Cała czerwona wstałam, aby jak gdyby nic pościelić łóżko.Edward potrząsnął głową, jakbychciał coś z niej wyrzucić.- Mogę wiedzieć co robisz? zapytał ochrypłym, niskim głosem.Według planu powinnam powiedzieć, że spełniam jego fantazję, lecz było oczywiste, że niejestem aż tak śmiała, aby takie słowa wyszły z moich ust.- Sprzątam tak jak chciałeś odpowiedziałam, wygładzając kołdrę. Nie ma tutaj za wieleśmieci, czy w ogóle czegoś co by wymagało posprzątania. stwierdziłam.- Rozumiem, że nie zaglądałaś do szafek. pokiwałam głową, że ma rację.Uśmiechnął się iszarpnął za drzwiczki od szafy.Patrzyłam zdumiona na ilość rzeczy, które z niej wypadały.Książki, ubrania i jakieś magazynywysypały się na podłogę, tworząc wielki stos.- Może wezmę prysznic, a ty to posprzątasz? wskazał na kupkę. Pózniej musisz mi cośwyjaśnić.- Nie czekając na odpowiedz wyciągnął ze sterty kilka ciuchów i poszedł do łazienki.Gdy porozdzielałam stertę na trzy kupki: książek, gazet - w większości Playboyi i ubrań, Edwardwszedł ubrany jedynie w bokserki i cały nadal mokry od prysznica.Na ten widok moje sercestanęło na chwilę, by po chwili zacząć trzepotać ze zdwojoną siłą.Przeszedł przez pokój i usiadłprzy biurku.Zaczął grzebać po necie, wyłączył wieże i przesunął ekran w moją stronę.- To może teraz powiesz mi jakim cudem mam to zrobić? popukał w szybkę komputera, gdziemężczyzna właśnie zrobił salto.Uśmiechnęłam się nieśmiało i wzruszyłam ramionami.ROZDZIAA DZIESITY:Zagryzłam wargę zamykając szafę.Nie bardzo wiedząc co mam robić dalej popatrzyłamniepewnie na Edwarda.Ostatnia godzina była jedną z najdłuższych w moim życiu.Przez 60minut mój tyłek wypocił się za wszystkie czasy.Edward cały ten czas spędził na wpatrywaniu sięw niego, albo na gadaniu głupich komentarzy, prawie nie dotyczących niczego innego niż mnie imojego ciała.Po kilku jego przekleństwach, moich głupkowatych uśmiechach i jego mierzeniawzrokiem, zamknęliśmy temat konkursu.Za wszelką cenę nie chciał mi powiedzieć czy siędostałam i jakie były inne propozycje, lecz z tego co zauważyłam, to te wszystkie laski jakiechodzą na te zajęcia nie potrafią tańczyć.Są tam tylko ze względu na Edwarda, a dostały się zpowodu braku innych zainteresowanych.Szansa na to, że mi się udało jest bardzo wysoka, a to żeoglądał klip kilka razy i zatrzymywał w pewnych momentach, spowodowało, że mojeprzypuszczenia stawały się coraz bardziej prawdopodobne.Odchrząknęłam głośno, gdy miedzianowłosy po raz kolejny wpatrywał się nie tam gdziepowinien, popatrzył mi w oczy i ponownie zmierzył wzrokiem.Od razu zarumieniłam sięwściekle i przeklęłam w myślach ten strój.Zła fuknęłam i zaczęłam iść w kierunku drzwi, gdynagle Edward zaszedł mi drogę.- Gdzie idziesz? - zapytał, jakby to nie było oczywiste.- Do siebie.Już zrobiłam co musiałam.- Moja kara kończyła się inaczej - wyszeptał do mnie, niebezpiecznie zbliżając swoją głowę.- To nie jest moja kara - warknęłam.- A teraz mnie puść muszę coś załatwić.Odsunął się z niezbyt zadowoloną miną, minęłam go i wyszłam uśmiechnięta z pokoju.Pewnasiebie Bella rządzi.***Siedziałyśmy wszystkie na materacach i patrzyłyśmy na rozmawiającego z panią Dwyer,Edwarda.Kobieta wreszcie postanowiła skończyć z moimi mękami, wysłuchiwania tych głupot jakiemówiły do siebie dwie blond lafiryndy i przemówiła:- Teraz wymienię dwie dziewczyny, które będą brały udział w tym konkursie, a następniepowiem wam kiedy rozpoczniecie treningi i w jakich godzinach. popatrzyła na kartkę jakątrzymała w ręce.- Może ja im powiem? zapytał Edward z głupkowatym uśmiechem.Trenerka pokiwała głowąna co miedzianowłosy wyciągnął z jej dłoni, papier. Jessica i Gianna Stanley wyczytał, obiedziewczyny pisnęły zadowolone i wstały.Popatrzyłam na nie smutno.Byłam pewna, że siędostanę.- Co Edwa& ? odezwała się pani Dwyer, lecz przerwał jej ruchem dłoni.- Chciałbym się was zapytać czy ja wam przypominam dziewczynę? warknął do nich.Pokręciły przecząco głową
[ Pobierz całość w formacie PDF ]