[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Moja praca polega na pomocy uzależnionym od narkotyków, mogę pomóc także tobie.Robi śmieszny gest, jakby był dobrą wróżką i chciał powiedzieć: Oto jestem, żeby ci pomóc.Więc ja chyba jestem Dorotkąi właśnie spotkałem stracha na wróble, lwa i drwala w jednym.Wiem, że w ramach akcji społecznej po ulicach chodzą jakieśbrygady, które mają wyszukiwać osoby mojego pokroju, ale dotej pory nikt taki mnie nie znalazł.Nie chodzę do schronisk, bosię boję, że mnie tam napadną i będą się nade mną znęcać.Niekręcę się przy garkuchniach.Jestem samotnikiem.Z wyboru.Ale inni co rusz znikają z ulicy na skutek działania tej akcji społecznej i czasem wygląda to tak, jakby pomagała ona wszystkim oprócz mnie, jakbym prześlizgiwał się przez każdą sieć, bojestem niewidzialny. Jeśli chcesz przestać brać, Mark, mogę ci pomóc.Oczywiście, że chcę skończyć z dragami, chcę skończyć z tymobłędem, w którym żyję.Ale nie potrafię sobie wyobrazić, jakmogłoby wyglądać inne życie. Chodz więc ze mną, panie Johnson, i zobaczymy, co się dazrobić.Ale ja jeszcze nie jestem gotowy.Muszę to przemyśleć.Próbowałem rzucić ulicę na Boże Narodzenie i to była katastrofa.Więc Sean daje mi namiary na Punkt Zwrotny, a ja obiecuję, żezjawię się tam pózniej.Mija kilka dni, zanim decyduję, że chcęsię zobaczyć z Seanem.Jest kimś z innego świata, kto pamięta,że nie zawsze byłem włóczęgą, nie zawsze byłem niewidzialny.W biurze jest biało jak w klinice, jakby urzędnicy państwowizaprojektowali je z myślą o tym, żeby ludzie czuli się w nimzle.Ale Sean wita mnie ciepło.Zna dawnego Marka i sprawia,że czuję się kimś wyjątkowym, kimś innym niż ludzie z ulicy.Wychodzimy do baru na filiżankę herbaty.Sean pyta, czy napewno chcę rzucić heroinę.Jasne, że chcę.Bezwarunkowo.Mówi, że spróbuje mnie umieścić na detoksie. To nie działa mówię.Wiem wszystko o miejscach,w których stosuje się detoks.Przez cały pobyt tylko klekoczesz,a potem wracasz prosto do narkotyków. Działa, jeśli się tego chce.I na pewno nie jest tak, że sięwychodzi po detoksie i mówi: lepiej mi.Ludzie, którzy chcąwyzdrowieć, potrzebują ogromnego wsparcia.Więc pózniejidzie się na terapię.Terapia.No, tak, moje ostatnie z nią doświadczenie to byłjakiś żart. Na pewno chcesz przestać? Sean lustruje mnie swoimiwielkimi, brązowymi oczami. Niektórzy muszą sięgnąć dna,zanim stają się na to gotowi.Każdej nocy śpię na ulicy, żyję z kombinowania i oszukiwania czy można upaść jeszcze niżej?Potem przypominam sobie moje inne dna.Dno więzienia,gdzie wylądowałem, nie pamiętając dokładnie tego, co zrobiłem.Dno, z którego wysyłałem swoją dziewczynę prostytutkęw poszukiwaniu innych mężczyzn, żebym ja mógł dostać crack.Dno rozwalania sobie głowy narkotykami i samounicestwienia.Dno, na którym byłem z synem i nie zajmowałem się nim,dawałem sobie w żyłę na tylnym siedzeniu, a jemu rzucałemcukierki na przednie siedzenie, żeby go uciszyć.Dno amerykańskiego tournee, kiedy to zrobiłbym wszystko za narkotyk,po którym nie myślałbym o heroinie.Dno włóczęgi po najgorszych osiedlach w poszukiwaniu towaru.Dno spotkania zeswoimi dziećmi w obecności setek przenikliwych spojrzeń.Ależadne z nich nie było prawdziwym dnem.To były tylko półkiw oceanie, na których się zatrzymywałem, opadając coraz niżej.Dno osiągnąłem teraz.Jestem na ulicy, wychudzony, samotny,a narkotyki przestały na mnie działać.Tak, Sean, proszę, teraznaprawdę chciałbym się zmienić.Rozdział trzydziesty czwartydy następnym razem wpadam do Punktu Zwrotnego, Seanmówi, że nie udało mu się jeszcze znalezć dla mnie miej-Gsca na detoksie, ale do tego czasu umieści mnie w przejściowymschronisku, żebym miał pokój i łóżko.Idę do tego schroniska, znajduje się przy Endsleigh Gardens,w pobliżu stacji Euston.Pokazują mi pustą dwójkę.Nie wiem,z kim będę ją dzielił.Wychodzę na zewnątrz, za mną podążagrupa kolesiów ze schroniska.Wystarczył im rzut oka i już wiedzą, że mam przy sobie towar.Za rogiem otaczają mnie.- Dawaj.- Nie proszą, tylko żądają.Ja na to: - Chrzańcie się.- I zwiewam tak szybko, jak tylkomogę.Może miałbym dzielić pokój z jednym z nich.Więc niewracam tam na noc.Zamknięty w budynku staję się niespokojny, a łóżka są mi już zupełnie obce.Ponieważ schronisko mieści się niedaleko biura zasiłkowego, postanawiam, że będę się starał o wypłatę świadczeniaza zeszły rok.Mówią, żebym przyszedł pózniej odebrać częśćpieniędzy.Ale także tu są kolesie ze schroniska.Znów mnieotaczają. Dawaj kasę mówią.Udaje mi się jakoś wywinąć, ale terazcały czas się rozglądam.Codziennie wbiegam do schroniska,żeby się pokazać, a potem, bez zaglądania do swojego pokoju,wybiegam.Nie chcę znów spotkać tych gości, bo gdy tylko jedenz nich mnie widzi, zaraz pojawia się cała reszta.Są jednolitą,zwartą masą przemocy, wykrzykującą pogróżki pod moim adresem.Jestem tak chudy, że nie dałbym rady im się przeciwstawić.Od tej pory moje wizyty w schronisku nie trwają dłużej niżpół minuty.Ale podczas jednej z nich znajduję wiadomość odSeana.Idę na detoks.Detoks.Słowo to wsiąka we mnie.Detoks oznacza koniecz dragami.Tego przecież chciałem, prawda? Myśl o życiu beznarkotyków sprawia, że czuję się nagle pusty i przerażony.Jakmógłbym bez nich żyć? Przecież narkotyki są całym moimżyciem.%7łeby ulżyć sobie w niedoli, która mnie czeka, biorę teraz tyle, ile tylko mogę.I nie mam już żadnych wątpliwości,że heroina i kokaina tracą swoją moc.Dopadają mnie klekoti paranoja, ale wcześniej nie dostaję wystarczającego kopa.Więcteraz moje branie sięgnęło zenitu jest jedną wielką pogonią zakopem.Nie mogę, nie dam rady tak dalej.Detoks odbywa się w Ośrodku Diagnostyczno KryzysowymEquinox na południowym brzegu rzeki, przy Brook Drive, długiej ulicy między stacjami Elephant, Castle i Lambeth.Budynek z czerwonej cegły jest odnowiony.Większość osób przebywających w ośrodku to uliczni alkoholicy, niektórych znam
[ Pobierz całość w formacie PDF ]