[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Przestań się bawić w tajemnice.Gdzie więc jest ta twoja planeta?Yves Kramer uśmiechnął się zagadkowo. Jeszcze za wcześnie, żeby to wyjawić.Niech to będzie niespodzianką aż do ostatniejchwili.Nie chcę, żeby ludzkość poleciała ją zanieczyścić, jeśli nie jesteśmy jeszcze gotowi.Ukryłem jej nazwę.Tutaj.Na tym statku.Elisabeth zmarszczyła brwi, dochodząc do wniosku, że Yves naczytał się stanowczo zadużo opowieści o poszukiwaczach skarbów, typowych dla młodych, zamkniętych w sobiechłopców. Prawdę mówiąc, zanotowałem jej dokładne położenie na mapie, którą umieściłem wsejfie. Nie do wiary, gra toczy się o los ludzkości, a tymczasem ty się bawisz w tajemnice,skarby i zagadki.Ile ty masz lat, Yves?Wynalazca wyglądał na wyjątkowo zadowolonego ze swojego podstępu. Sam sejf da się otworzyć dopiero za tysiąc lat.W środku jest umieszczony zegar.%7łeglarka przyjrzała mu się uważnie. Ja chyba śnię.Podróżujemy w kosmosie w sto czterdzieści cztery tysiące osób i dopierow ostatniej chwili dowiemy się, dokąd właściwie lecimy! Zachowałem wyjaśnienie ostatecznego celu podróży dla ostatniego pokoleniapasażerów Gwiezdnego Motyla.Tylko oni z tego skorzystają, o ile okażą się godni. A skąd będziesz wiedział, że są godni ? zapytała przedrzezniając go. Obmyśliłem prosty test na inteligencję.Aatwą zagadkę.Dzięki temu testowi znajdą sejf,w którym jest ukryta mapa z miejscem przeznaczenia.Zawiera on kombinację liter, któreotwierają sejf. A co to za łatwa zagadka? Zapisałem ją na tablicy, aby mieć pewność, że nikt jej nie zapomni.Mówiąc to, pokazał widniejące nad ekranami, wypisane małymi literami trzy zdania,które żeglarka odczytała na głos z niedowierzaniem.To jest na końcu poranka.To jest w samym środku nocki.I można to zobaczyć, spoglądając na księżyc. Na litość boską, na dodatek astronomiczna zagadka.No to jesteśmy w domu.A gdziejest ten cały sejf? Niedaleko.Naprawdę niedaleko.W rzeczywistości na wprost twoich oczu.Wskazał głową ster.Podążając wzrokiem w tym kierunku, Elisabeth spostrzegłametalową tabliczkę z motylem, trzema gwiazdkami i dewizą OSTATNI NADZIEJ JESTUCIECZKA. Chyba nie zamierzasz mi powiedzieć, że to jest w sterze? Yves Kramer skinął głową. W sterze, kierunek, jaki należy obrać.Zciślej mówiąc, w wydrążonym kole sterowym.Elisabeth Malory szarpnęła metalową tabliczkę, jakby chciała wyrwać ją paznokciami.Napróżno. Kazałem wykonać ten mały sejf z najtrwalszego metalu.Składa się on z nałożonych nasiebie warstw stali, tytanu i ceramiki.Nie dałabyś rady go otworzyć nawet palnikiem.A gdybysię tak nieszczęśliwie złożyło, że jakiś spryciarz mimo wszystko zdoła pokonać zamekelektroniczny, umieściłem mechanizm samoniszczący. Wtedy wszystko będzie stracone.Cały projekt Ostatnia Nadzieja na nic się nieprzyda.Nasze przedsięwzięcie zależy od drobiazgu. Wolę, żeby wszystko było stracone, niż żeby jacyś nieodpowiedzialni ludzie powtórzyligdzie indziej te same błędy.Jeśli mamy robić to samo albo coś gorszego, to lepiej dać sobie ztym wszystkim spokój. Twoim zdaniem, najlepszy sposób, żeby się przekonać, czy ostatni pasażerowie Motylabędą lepsi od nas lub od naszych rodziców, to zagadka, w której trzeba odnalezć jedno słowo?Zrobił zachwyconą minę dziecka, które obmyśla niezłego psikusa.Elisabeth wzruszyła ramionami. A jeśli się pomyliłeś, jeśli twoja planeta okaże się z bliska wroga? Na pierwszy rzut oka w tym układzie słonecznym jest co najmniej pięć dużych ciepłychplanet.Jeśli żadna z nich nie może stanowić rozwiązania tymczasowego, cóż, minie kolejnetysiąc lat i pięćdziesiąt pokoleń, zanim dotrą do sąsiedniego układu.Wtedy będą musieliprzeczekać jeszcze tylko jedno milenium.%7łart ten wcale jej nie rozbawił.Elisabeth śledziła ekran, na którym jedna z liczb nie przestawała rosnąć. Dziękuję za wsparcie w kosmosie powiedziała.Wpatrywali się w horyzont na niebie wraz z trzema światełkami, które miały imwyznaczać kierunek. Nigdy nie zobaczymy przybycia na miejsce szepnął. My nie, ale nasi potomkowie pewnie tak.Dostrzegł w tych słowach coś jakby zachętę.Przysunął się bliżej. Tylko że trzeba ich jeszcze spłodzić.Zrobił jeszcze jeden krok. Naprawdę całkowicie mi wybaczyłaś? zapytał. Nie, nie całkowicie, wybaczyłam ci w siedemdziesięciu pięciu procentach.Kiedymiednica przestanie mnie budzić w nocy, wybaczę ci całkowicie. Co mogę zrobić, żeby z siedemdziesięciu pięciu procent przejść do siedemdziesięciusześciu? Zadziw mnie.Ciągle zaskakuj.Mogę wszystko wybaczyć oprócz jednego: nudy.Yves przysunął się jeszcze bliżej, a wówczas ich wargi dzieliło zaledwie kilkacentymetrów.Pochylił się nad nią.Elisabeth odsunęła się niedostrzegalnie.Znieruchomiał,zaglądając jej głęboko w oczy.Teraz to ona zbliżyła się nieco.Przysunął się ponownie i tymrazem ona się nie odsunęła.Oddała mu pocałunek, który trwał kilkanaście minut, rozsierdzając Domino do tegostopnia, że z całej siły ugryzł wynalazcę w łydkę.39.POZWOLI, BY CIZNIENIE ROSAO Szybciej, mocniej.Dalej, wciąż dalej.Elisabeth, stojąca samotnie za sterem, który skrywał tajemnicę ich miejsca przeznaczenia,śpiewała, fałszując, twarzą do gwiazd
[ Pobierz całość w formacie PDF ]