[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Peter chwaliłby się swoimpodbojem.Niemożliwe, żeby zachował coś takiego dla siebie, napewno zwierzył się Samuelowi.Może dlatego Sam wydawał sięostatnio taki dziwny, taki zakręcony i spięty.Peter powiedział jej o swoim związku z Lily, kiedy przyjechałz komisariatu.Wrócił do Fox Mill taksówką, wydawał sięwykończony i zrezygnowany.James był już wtedy w łóżku.Chłopak chyba przyjął wersję, że policja musiała porozmawiać zjego ojcem jako ekspertem, i poszedł do swojego pokoju bezkwękania.Kiedy czekała na powrót Petera, w domu panowałazdumiewająca cisza.Zazwyczaj włączała radio albo nastawiałapłytę, ale tego wieczoru nie mogła tego zrobić.Otworzyła okna,słyszała bardzo odległy szum wody z młyna.Patrzyła, jak Peter wysiada z taksówki, wyszła, żeby goprzywitać.Wziął ją za rękę, jakby byli nastolatkami, i wprowadziłdo środka.Bez słowa wyjął z lodówki butelkę wina i ją otworzył.Ten jego nienaturalny spokój przestraszył Felicity.Powinienwściekać się na upokorzenie związane z przesłuchaniem, na tupetgliniarzy, którzy go zgarnęli.Prawie uwierzyła, że Peter chce sięprzyznać do zabójstwa.Ale przecież go wypuścili na wolność,prawda? To nie mogło być to.Nalał wina do dwóch kieliszków i ciężko klapnął na krześle zakuchennym stołem.Kuchnia była jej przestrzenią, rzadko tusiadywał wieczorem.Wolał wygody salonu albo zacisze swojegogabinetu.Samo przebywanie razem z nią w tym pomieszczeniustanowiło formę przeprosin. Jesteś głodny? zapytała. Przygotować ci coś? Może pózniej. Napił się wina, spojrzał jej w oczy.Znówzapanowała cisza, potem wyznał: Miałem romans z Lily Marsh.Nie powiedziała, że domyślała się tego.Było istotniejszepytanie. Zabiłeś ją? Nie! odparł wyraznie przerażony.Wziął ją za ręce.Stwierdziła, że ten dotyk ją podnieca, elektryzuje.Wcodziennym życiu: rodzinnym, domowym, nawet seksualnym,jakby unikali prawdziwego kontaktu.W tym było napięcie, takjakby dotykał ją ktoś obcy. Była bardzo piękna powiedziała. Rozumiem, że mogłacię pociągać. To mi pochlebiało. Zamilkł, napił się jeszcze wina.Opowiedzieć ci o tym?Zamyśliła się.Czy chce poznać wszystkie szczegóły? Jak sięspotkali? Gdzie uprawiali seks? Obawiała się, że to też może jąpodniecić. Nie.To twoja sprawa. Mam się wyprowadzić? Nie wiem.Nie. Mnóstwo kobiet tego by zażądało. Wyglądał nazaskoczonego, że tak spokojnie przyjęła tę informację.Czyrozczarował go brak jakiejkolwiek gwałtownej reakcji z jej strony? Przynajmniej w pierwszej chwili dodał. Może romans nie jest taki ważny, kiedy dwie osoby nieżyją. Nie zabiłem jej.Pogłaskała palcem grzbiet jego dłoni. Wierzę ci.Teraz, wracając od autobusu, w cieniu krzaków czarnego bzu,myślała o tej krótkiej, napiętej rozmowie.Było w niej więcejporozumienia niż przez całe wspólne lata.Ni stąd, ni zowądprzyszedł jej do głowy tytuł w sam raz do jednego z tych pismkobiecych, które czytywała tylko w poczekalni u lekarza i ufryzjerki. Mój mąż był podejrzany o morderstwo i to uratowałonasze małżeństwo!Nawet poprzedniego wieczoru, kiedy siedziała naprzeciwkoniego, uznała tamtą rozmowę za melodramatyczną i trochęśmieszną. To się skończyło powiedział. Wiele tygodni temu.Jużsię z nią nie widywałem. Kto zerwał związek? Znów słowa jak z magazynu dlakobiet. Ja.Lily była niezrównoważona.Powinienem zdawać sobiesprawę, że normalna piękna dziewczyna nie zakochałaby się wemnie. W tym momencie zawahał się, jakby czekał nazaprzeczenie.Milczała.Jego zdrada małżeńska zwalniała jąprzynajmniej z obowiązku oszukiwania go. Dostała obsesji.Przychodziła do pracy.Wydzwaniała do mnie. Chyba tutaj też telefonowała zauważyła Felicity. Paręrazy, jak odebrałam, w słuchawce zalegała cisza. Pewnie myślała, że cię porzucę, żeby się z nią ożenić.Nigdyjej tego nie obiecywałem.Niczego jej nie obiecywałem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]