[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ustawieniesamochodu o sto metrów dalej było kretyństwem nie do nadrobienia! Torba Mikołajaprzepadła mi definitywnie i bezpowrotnie.Nie było tam na czym usiąść, ale obok mnie znajdowało się następne ogrodzenie, zdrewnianych sztachetek.Oparłam się na nim łokciami, zapaliłam papierosa i zaczęłammyśleć.Gliną ten chudy facet nie był z całą pewnością.Członek szajki& ? Owszem, możliwe.Inastępna ewentualność, pamiętam, że Mikołaj miał swojego fotografa, chociaż wiszącyczłowiekowi na szyi aparat jeszcze o zawodzie nie świadczy, załóżmy jednak, że to był on.Posturą pasował, raz go widziałam dawno temu, wysoki i chudy.Mikołaj obdarzał gozaufaniem, z czego powinnam wnioskować, że na zaufanie nie zasługiwał, antytalent dooceny ludzi Mikołaj przejawiał rekordowy.Mogły, oczywiście, istnieć wyjątki, diabli wiedzą,czy ten akurat do nich nie należał, poza tym diabli wiedzą, czy istotnie był to fotografMikołaja.Jeśli nawet, po cholerę mu jego torba? Też był wtajemniczony w aferę i załatwiateraz polecenia zza grobu& ?Na wszelki wypadek spróbowałam przypomnieć sobie, co wiem o tym jego osobistymfotografie.Młody chłopak z wielkim talentem, Mikołaj uratował mu kiedyś życie, taktwierdził, mógł zełgać, nie było mnie przy tym.Potem z nim współpracował.Ten jeden razwidziałam go z daleka, od frontu, możliwe, że rozpoznałabym twarz.Ten tutaj to mógł być oni równie dobrze mógł być ktoś inny, w każdym razie nieszczęście, jak dla mnie, bez wątpienianastąpiło.Już od połowy myślenia wiedziałam, że nie pozostało mi nic innego, jak tylko wizyta wzrujnowanej altance.Muszę dostać się do Pojednania, od którejś strony wedrzeć dopodziemnego korytarza, sprawdzić, co tam jest i usunąć ewentualne ślady Pawła.Nawaliłamw kwestii torby przerażająco i powinnam to odpracować bez względu na całą resztę!Torba z narkotykami chwilowo przestała mnie interesować.W dalszym ciągu nie miałam doniej dostępu, bo kluczy od posiadłości w Konstancinie moja teściowa mi nie oddała, nie będęsię przecież włamywać do cudzego garażu i do własnego samochodu! Drugie kluczyki dosamochodu miałam wprawdzie w domu, ale dom również był mi niedostępny, żywiłamniezachwianą pewność, że mój adres znają już wszyscy i ktoś tam na mnie czeka.Ranyboskie, w bagno mnie ten Mikołaj wrąbał nieziemskie& !Z komunikatu od teściowej wiedziałam, że w pewnym stopniu jestem bezpieczna.Przeoczylimnie w tym Rzepinie, facetka ze szlauchem, psikająca benzyną na tajniaka, zwróciła na siebieuwagę bez reszty i dała mi ładne parę godzin oddechu, nie wyszłoby jej lepiej nawet,gdybyśmy się umówiły.Chyba tylko dzięki niej jeszcze mnie nie złapali& Na dobrą sprawęnie mają żadnej pewności, czy rzeczywiście tam byłam, jeśli nie trafią na dziwka rżą ze stacjibenzynowej, dojdą do prawdy o ogromnym opóznieniem.Zrozumiałe było, że szukają mnieintensywnie, ostatnia osoba, jaka widziała ofiarę na chwilę przed zabójstwem, może go samazamordowałam, podejrzenia musiały im się pchać do umysłów niczym tornado.Na ichmiejscu byłabym dokładnie takiego samego zdania, stałam na czele potencjalnych sprawców!A nawet gdyby nie, nikt nie znał go równie dobrze jak ja, siedem lat konkubinatu swoje robi,można było sobie wyobrażać, że wiem o nim wszystko.Beze mnie nie ma dochodzenia,muszą mnie szukać jak szaleńcy! Baba z czarną szopą na głowie, rzeczywiście te włosy95 wyglądały jak peruka, dostarczyła mi luzu zgoła cudem i bezwzględnie powinnam towykorzystać!Aokcie na sztachetkach zdrętwiały mi kompletnie, oderwałam je więc i nagle zdałam sobiesprawę, że stoję dokładnie przed willą z kamienną wieżyczką.Nie dość na tym, intensywniegapię się na budowlę, w najwyższym stopniu podejrzaną.Teściowa powiadomiła mnie osprawie tęgo jakiegoś Dominika, który podobno miał tu mieszkać, może i mieszka, wartaprzed jego domem nie jest chyba najlepszym pomysłem świata& Dziwne, że nikt się jeszczemną nie zainteresował, ale może nikogo akurat nie ma w domu.Obejrzeć posiadłość& ?Furtka w ogrodzeniu znajdowała się o dwa metry ode mnie, przesunęłam się, spojrzałam natabliczkę.Jakaś Zofia Rawczyk.Nie Dominik, to pewnie, niewykluczone, że już dawno tosprzedał&Postanowiłam nie wygłupiać się z penetracją, za to przyszło mi na myśl, w tej sytuacjibagażowy jest wolny od wszelkich balastów.Istnieje nikła szansa, że się od niego czegośdowiem.Torby nie ma i żaden wróg już tam chyba na mnie nie czyha, bo skoro raz zostałamspłoszona, trudno liczyć na moją ponowną wizytę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • windykator.keep.pl
  • Strona pocz±tkowa
  • Bator Joanna Piaskowa Góra 1 Piaskowa Góra
  • Keneally Thomas Joanna de Arc. Krwi czerwona, siostro Różo
  • Masters Priscilla Joanna Piercy 01 Gniazdo jadu
  • 263. Maitland Joanna Porwanie (Zagrożone dziedzictwo 02)
  • Dahlquist Gordon Szklane ksiÄ™gi porywaczy snów[JoannaC]
  • Ross Adam Ciemna strona małżeÅ„stwa[JoannaC]
  • Wozniaczko Czeczott Joanna Macierzynstwo non fiction (2012 (2)
  • Ciemno, prawie noc Joanna Bator
  • Lew ToÅ‚stoj Anna Karenina[JoannaC]
  • Lustyk Joanna ÂŒcieżka przez ocean
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rolas.keep.pl