[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gwizdał, mruczał, chrobotał,huczał w kominach.Jego głos był głosem żywej istoty  potwora, syna żywiołów,wyjącego na potępienie.Był to wicher Dantego, porywający straconych kochankówi żurawie.Niezmordowany Szatan dwoił się i troił, pełniąc swe niszczycielskie dzieło.Na zachodzie sztorm burzył spokojną taflę oceanu, odrywając wodę od wodyi unosząc ją z sobą w postaci piany.Na lądzie giął do ziemi dumne drzewa.Gruzłowatatarnina o podwójnym pniu skrzypiała żałośnie, trąc jednym pniem o drugi.Spośródsmaganych wichrem, łamiących się gałęzi, wyfruwały ptaki, pod wiatr, płasko nad ziemią,prężąc do tyłu szpony jak kotwice.Sokoły wędrowne trwały w pozach stoickich naurwistych brzegach, chociaż ich sute czarne wąsy ociekały deszczem, a piórka na głowachzlepiały się w czuby.Dzikie gęsi, spieszące na nocleg o zmierzchu, z trudem  w tempienajwyżej jarda na minutę  pokonywały wartki pęd powietrza; wicher porywał ichprzerazliwe krzyki, tak że słychać je było dopiero chwilę po przelocie  chociaż gęsifrunęły nisko, parę stóp nad ziemią.Kaczki krzyżówki i świstunki, gnane nawałnicą,przemykały bez śladu, nim się jeszcze na dobre pojawiły.Na zamku przejmujące podmuchy wciskały się przez szczeliny pod drzwiami i targałyzaściełające podłogi sitowie.Wiatr buczał szyderczo w sztolniach spiralnych schodów,kłapał drewnianymi okiennicami, zawodził piskliwie w szparach witrażowych okien,wprawiał w nieustanne falowanie wyziębłe arrasy, dobierał się do krzyża zziębniętymmieszkańcom.Kamienne wieże drżały niczym basowe struny instrumentów muzycznych.Zerwane z dachu gonty fruwały w powietrzu i z suchym trzaskiem rozpryskiwały sięo bruk dziedzińca.Bors z Bleoberisem siedzieli w kucki nad jasnym paleniskiem, które za sprawązłośliwego wichru świeciło, lecz nie grzało.Nawet ogień wydawał się skostniały, jaknamalowany.Wściekły żywioł niepokoił i mącił myśli.  Ale czemu odjechali tak nagle?  spytał z wyrzutem Bors. Jak żyję, nie widziałemtakiego końca oblężenia.Zniknęli z dnia na dzień.Jakby ich wymiotło. Musieli dostać złe wieści.Na pewno w Anglii coś się stało. Może i masz rację. Gdyby postanowili wybaczyć Lancelotowi, przysłaliby posłańców. To faktycznie dziwne: tak odpłynąć ni stąd, ni zowąd, bez słowa. Myślisz, że gdzieś mogła wybuchnąć rebelia  w Kornwalii, w Walii albo w Irlandii? Pradawni stale mącą  pokiwał głową Bleoberis. Ja nie wierzę w możliwość rebelii.Przypuszczam raczej, że Król się rozchorowałi musieli go natychmiast odwiezć do domu.Może ten cios, który mu zadał Lancelot zadrugim razem, spowodował pęknięcie czaszki? Może być.Bors dzgnął palenisko. Tak odjechać, bez słowa! Ale dlaczego Lancelot nic nie robi? A co miałby robić? Nie wiem. Król skazał go na banicję. Wiem. Więc nic nie może zrobić. A jednak  upierał się Bleoberis  powinien coś przedsięwziąć.Drzwi na dole wieży rozwarły się z hukiem.Arrasy załopotały, ściółka z sitowiapodniosła się na sztorc, podmuch przydusił ogień, a w kłębach dymu zabrzmiał tłumionywiatrem okrzyk Lancelota. Bors! Bleoberis! Demaris! Tutaj! Gdzie? Na górze!Odległe drzwi zatrzasnęły się i cisza znów zaległa komnatę.Sitowie pokładło się naziemi, a na kamiennych schodach, skąd jeszcze przed chwilą ledwie słychać było głosLancelota, rozległy się wyraznie jego kroki.Wbiegł prawie, z listem w dłoni. Borsie.Bleoberisie.Szukałem was.Rycerze wstali. Otrzymałem list z Anglii.Posłańców zwiało pięć mil na północ.Trzeba jechać,natychmiast! Do Anglii? Tak, tak.Oczywiście, że do Anglii.Zleciłem już Lionelowi zająć się transportem.Ty, Borsie, zadbaj o paszę dla koni.Poczekamy tylko, aż sztorm przycichnie. Po co jedziemy?  spytał Bors. Powinieneś przekazać nam nowiny. Nowiny?  zawahał się Lancelot. Nie ma na to czasu.Powiem wam po drodze [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • windykator.keep.pl
  • Strona pocz±tkowa
  • Nepomucka Krystyna NiedoskonaÅ‚a miÅ‚oœć 04 MiÅ‚oœć niedoskonaÅ‚a
  • Vina Jackson OsiemdziesiÅ¡t dni 04 OsiemdziesiÅ¡t dni bursztynowych
  • John Norman Gor 04 Nomads of Gor
  • Mercedes Lackey Cykl Heroldowie z Valdemaru (04) Ostatni Mag Heroldów (1) SÅ‚uga magii
  • Isaac Asimov Foundation 04 Foundation's Edge (Ballantine Edition)
  • Ellen Datlow (ed) Omni 04 The 4th Omni Book of Science Fi
  • Burrowes Grace Córki ksiÄ™cia Windham 04 Chwila zapomnienia lady Eve
  • Katee Robert 03 SzczęÂśliwa przegrana
  • Christie, Agatha Rotkaeppchen und der boese Wolf
  • Silverberg Robert Czas trzeciego wiatru
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lwy.xlx.pl