[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wszyscy podjęli wędrówkę przez gąszczSean Williams, Shane Dix Spotkanie Po Latach149 150splątanych czerwonolistnych zarośli.O grubą, zieloną skórę Saby raz po raz zahaczały kobietę spod opieki Mistrza Skywalkera i jego \ony.Kiedy jednak przybysze poło\yliostre ciernie.Barabelka starała się ich unikać i posługując się Mocą, rozsuwała gałęzie nosze na piasku i ściągnęli brezent, niepokój Barabelki przerodził się w zdumienie.Naprzed sobą, \eby kolce nie wyrządziły krzywdy nieprzytomnej Danni.noszach nie le\ała Hegerty, ale pani Magister.Senshi popatrzył na nieprzytomnąW końcu dotarli do pionowej skalnej ściany, prawie niewidocznej za kępą kobietę i lekko się uśmiechnął.ogromnych bora.U stóp urwiska widniał nawis o wysokości pięciu i głębokości - Teraz nie będą mogli nas lekcewa\yć - stwierdził.kilkunastu metrów.Porywacze nakazali gestami, \eby Saba i Jacen schronili się w tej Otaczający go Ferroanie przyznali mu rację chórem pomruków.naturalnej pieczarze, gdzie czekała ju\ na nich du\a grupa innych Ferroan.Jacen podszedł krok bli\ej.Kiedy oboje Jedi stanęli pośrodku piaszczystej niecki, tubylcy otoczyli ich i - Dlaczego to zrobiliście? - zapytał.- Dlaczego ośmieliliście się porwać swojąrozdzielili się tylko po to, \eby przepuścić bardzo starego Ferroanina.Starzec miał tak przywódczynię?samo pooraną zmarszczkami twarz jak Jabitha i bardzo krótko przystrzy\one czarne - Bo zdą\yła zapomnieć.- Starzec wyszczerzył zęby w pogardliwym uśmiechu.-włosy.Bladoniebieska skóra nadawała mu wygląd lodowego posągu, a złocisto-czarne Nie pamiętała o bólu i cierpieniach, jakich doznaliśmy ostatnio, kiedy po wielu latachoczy spoglądały na przybyszów ze zle skrywaną pogardą.poszukiwań przybyły tu obce istoty.Zapomniała o po\arach i trzęsieniach gruntu, aStarzec omiótł spojrzeniem Sabę, Jacena i nieprzytomną Danni.tak\e o straszliwych stratach, jakie ponieśliśmy, kiedy zniszczeniu uległy całe wioski.- Prosiłem, \ebyście porwali jednego przybysza jako zakładnika, a wy Huragany wyrywały z korzeniami kępy bora, a niebo przesłoniły kłęby gryzącegosprowadziliście mi całą grupę - odezwał się z wyrzutem.- Co to ma znaczyć? dymu.Wszyscy straciliśmy wówczas najbli\szych i stracimy wielu następnych, je\eliPo twarzy Tourou przemknęła chmurka niepokoju.pozwolimy jej zignorować wszystko, o co tak zabiegaliśmy.Nie przylecieliśmy tu,- Troje to chyba lepiej ni\ jeden, Senshi.- odparł niepewnie porywacz, ale urwał, \eby odpoczywać i budować, a potem, dla kaprysu, ze wszystkiego rezygnować!kiedy z jego umysłu zniknęła resztka sugestii implantowanej przez Jacena.Wyglądał na Przybyliśmy tu, bo szukaliśmy sanktuarium.zmieszanego.- Pamiętasz jeszcze czasy poprzedzające Przeloty? - zainteresował się młody Solo.- Głupcy! - wybuchnął starzec.- Przybysze znają ró\ne sposoby sprawiania, \eby - Tak dobrze, jakby wszystko wydarzyło się wczoraj - oznajmił Ferroanin, aleich słowa wydawały się rozsądne.skrzywił się na wspomnienie tamtych chwil.- Straciłem wówczas dzieci, partnerkę i- To prawda, wpłynąłem na ich decyzję przyprowadzenia nas do ciebie - odezwał rodziców, zginęli tak\e mój brat i siostra.Zmierć poniosło zbyt wielu moich przyjaciół,się Jacen.- Postąpiłem tak tylko dlatego, bo chciałem z tobą porozmawiać.Pragnąłem \ebym zdołał wszystkich zliczyć.Zostałem sam, \ałując, \e i ja nie zginąłem.Losprzemówić ci do rozsądku.Nie przylecieliśmy na waszą planetę, \eby przysparzać wam jednak mnie oszczędził i \yłem dalej.Przetrwałem razem z Sekot, \eby wspólniekłopotów.Przybyliśmy tu, bo.szukać sanktuarium, i cieszyłem się razem z nią, kiedy w końcu znalezliśmy tak bardzoSenshi przerwał mu, wybuchając głośnym śmiechem.upragniony spokój.Teraz jednak, kiedy wrócili Przybysze z Dali, a wraz z nimi Jedi,- Nie próbuj mnie przekonywać swoimi słowami, Jedi! - zaczął.- Na mnie robią jestem pełen jak najgorszych przeczuć.- Wskazał szalejącą za nawisem burzę.-wra\enie tylko czyny, a nie puste słowa czy obietnice! Nie zapominaj, \e ostatnie Widzieliśmy ju\ kiedyś takie kaprysy pogody i wiemy, co oznaczają.Nie pozwolę,zbrodnie przeciwko naszej planecie przemawiają głośniej ni\ jakiekolwiek słowa! \eby pani Magister popchnęła nas na drogę wiodącą ku kolejnemu cyklowi zniszczeń i- Zaatakowały was obce istoty, które nazywacie Przybyszami z Dali - wyjaśnił śmierci.spokojnie młody Solo.- Nie mamy z nimi nic wspólnego.- Przylecieliśmy tu na zaproszenie Sekot - przypomniał Jacen.- W naszych oczach wszyscy jesteście obcymi przybyszami - sprzeciwił się - Doprawdy? - zadrwił Senshi.- Mam na to tylko słowo pani Magister.Senshi.- Postępki jednych odzwierciedlają zamiary drugich.- Dlaczego miałaby mijać się z prawdą?- A co odzwierciedlają twoje postępki? - odcięła się Saba.- Jakie świadectwo - Bo kiedy zapomniała, straciła orientację, a dezorientacja ją osłabia i nara\a naswystawia ci porywanie istot, które nie wyrządziły ci \adnej krzywdy? wszystkich na niebezpieczeństwa.Je\eli chodzi o mnie, nie zamierzam brać udziału wZanim Senshi miał czas odpowiedzieć, przez tampasi przetoczył się trzask niczyjej wojnie.grzmotu, a po skalnej ścianie zaczęły z nową siłą spływać strugi deszczu.Kiedy huk Saba współczuła staremu Ferroaninowi.Odczuwała jego ból jak własny.Gdybyumilkł w oddali, Senshi popatrzył triumfująco na zakładników i zignorował pytanie musiała się znów liczyć z mo\liwością śmierci bliskich i ojczyzny, prawdopodobnieBarabelki tak niefrasobliwie, jakby w ogóle go nie usłyszał.tak\e zrobiłaby wszystko, \eby do tego nie dopuścić.Nie potrafiła jednak sobieKilka chwil pózniej z tampasi wyłoniła się, ledwo widoczna w strugach deszczu, wyobrazić, \eby pani Magister ignorowała wolę swoich poddanych, je\eli naprawdęinna grupa zbuntowanych Ferroan
[ Pobierz całość w formacie PDF ]