[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Dokąd one idą?- Nie do Otchłani - odparła Uluyara.Gdy się zbliżały, Halisstra nie potrafiła się powstrzymać przedprzyglądaniem się wybranym twarzom dryfujących powolizmarłych.Wszystkie mroczne elfy wydawały się jednolicie sza-re, jak gdyby były narysowane węglem, a nie prawdziwymi dro-wami.Kiedy spojrzała na jedną z postaci, drowkę, zapewne zbytmłodą na rytuał Wykrwawienia, widziała przez nią obracającąsię skałę, która przepływała z tyłu.Jeden z cieni zauważył ją i nawiązał na chwilę kontaktwzrokowy, ale nie zwolnił ani nie spróbował się do niejodezwać.- Dokąd one idą? zapytała Halisstra, widząc najpierwu jednej, a potem u następnych zjaw symbol Lolth oraz inneozdoby i herby świadczące o tym, iż są wyznawcami PajęczejKrólowej.- Jeśli nie do Otchłani, nie do królestwa Lolth, togdzie?W sercu Halisstry zakiełkowała nadzieja.Skoro zmarli wy-znawcy Lolth nie szli do niej, ale w jakiejś inne miejsce, możedla służki Pajęczej Królowej istniała jeszcze jakaś nadzieja pozaodejściem w niebyt.- Zaklęcie Eilistraee - odezwała się Feliane - ściągało nasdo Otchłani, ale nie tędy.- Kiedy byłam w Pajęczych Otchłaniach z siostrą Baenre iresztą - przypomniała sobie Halisstra - nie widzieliśmytam takich dusz.Quenthel zauważyła ich nieobecność.Nasześćdziesiątym szóstym poziomie były tylko hordydzikich demonów, dwaj walczący ze sobą bogowie izapieczętowana świątynia.- Czy powinnyśmy podążyć za nimi? - zapytała Uluyarę Fe-liane.- Skoro to wyznawcy Lolth, możliwe, że zmierzająku niej, nawet jeśli nie kierują się do Otchłani.- Czy Lolth mogła opuścić Otchłań? - zapytała Halisstra.Ona i Feliane popatrzyły pytająco na Uluyarę, ale kapłankatylko wzruszyła ramionami.Halisstra zbliżyła się do kolumny dusz i patrzyła, jak się prze-suwają, czekając na jakąś starszą rangą kapłankę, która możebędzie coś wiedzieć.Wśród mijających ją zmarłych widziałagłównie mężczyzn, zapewne wojowników, a także kilku dridc-rów.Po ich odzieniu i herbach poznała, że pochodzą z różnychmiast w całym Podmroku.W końcu wypatrzyła kapłankę, która wydała jej się odpo-wiednia, więc podleciała do niej bliżej.Wyciągnęła rękę, żebydotknąć mijającą ją duszę, kiedy ktoś ją zawołał.Halisstra, powiedział głos bezpośrednio w jej umyśle.Halisstra zamrugała i przycisnęła ręce do głowy.Jak zoddali słyszała, jak Uluyara i Feliane pytająją, czy dobrze sięczuje.Mentalny głos znów rozległ się w jej czaszce, odpychającwszystkie inne myśli.- Ryld.powiedziała drżącym głosem przez zaciśnięte zęby.Jestem tutaj, wyszeptał w jej umyśle mistrz Melee-Magthere.Halisstra otworzyła oczy i zobaczyła przed sobą widmowysień Rylda Argitha.Wojownik stał wyprostowany dumniew swej cienistej zbroi, jednocześnie wyciągając ku niej ręce i od-pychając jąod siebie.Oczy zaszły jej łzami, rozmazując widokbezcielesnej duszy kochanka.Kochałem cię, powiedział.Halisstra próbowała powstrzymać płacz, ale te dwa słowa spra-wiły, że jej ciałem wstrząsnął szloch i powoli zaczęła się od nie-go oddalać.Chciała mu powiedzieć setki rzeczy, ale głos uwiązłjej w gardle, zęby zacisnęły się, a głowa zaczęła pulsować.Dla ciebie zrezygnowałem ze wszystkiego, powiedział.- Ryld - zdołała wreszcie wykrztusić Halisstra.- Mogę cię.Nie tyle powiedział nie", co odcisnął to uczucie w jej umyśle.Halisstra z trudem łapała powietrze.Idę teraz do Lolth, rzekł Ryld.Nie należę do Eilistraee, na-wet jeśli należałem do ciebie.- Nie wybrałam jej zamiast ciebie, Ryldzie - powiedziałaHalisstra, choć wiedziała, że kłamie.- Odwróciłabym się odniej, gdybyś mnie o to poprosił.Znów poczuła nie".- Chciałam ciebie - szepnęła.Miałaś mnie, powiedział, tak długo, jak mogłaś.- Halisstra - wyszeptała jej do ucha Uluyara.Halisstra zdałasobie sprawę, że kapłanka trzyma jąza rękę.- Halisstro,zapytaj go, dokąd idzie.Zapytaj go, dokąd odeszła Lolth.- On idzie do niej - powiedziała do Uluyary, a potem doRylda: - Kocham cię.Zamrugała, powstrzymując łzy i zobaczyła, jak mężczyznauśmiecha się i kiwa głową.- Do Lolth? - zapytała Uluyara.- Gdzie ona jest?- Dlatego teraz tu jesteśmy, prawda? - zapytała Halisstraoddalającą się powoli duszę Rylda Argitha.- Ponieważ siękochaliśmy.Ponieważ zostawiliśmy za sobą nasz świat, odrzekł.Ponie-waż zostawiliśmy tam nas samych.Potrafiłaś stworzyć nowąJ Halisstrę, aleja nie potrafiłem stworzyć nowego Rylda.Jestem ;tu, ponieważ na to zasługuję.Gdyby było inaczej, draegloth niezdołałby mnie pokonać.- A my wciąż bylibyśmy razem - dodała.Powiedz swoim przyjaciółkom, że Lołth przeniosła PajęczeOtchłanie.Czekaliśmy, niektórzy z nas od wielu miesięcy, żebypoczuć, jak przyciąga nas ku sobie, a teraz musimy za nią po-dążyć.- Lolth - oznajmiła Halisstra kapłankom głosem pełnym żalu,złości, nienawiści i zbyt wielu innych uczuć, by potrafiłaje znieść - zabiera ich do domu.- Pajęczyna Demonów przestała być częścią Otchłani od-gadła Uluyara.Ona się zmienia, rzekł Ryld, a jego myśl zabrzmiała jakostrzeżenie.Ona zmienia wszystko.Halisstra poczuła, jak Uluyara ściska mocniej jej ramię iszepcze:- Pozwól mu odejść.Tylko to możesz teraz dla niego zrobić
[ Pobierz całość w formacie PDF ]