[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W piersi Deene'a obudziły się wątpliwości, niepokój, a także uczuciazbyt niewygodne, żeby je nazwać. - Nie masz pojęcia, jaki ci jestem za to wdzięczny, Anthony.Tonaprawdę może się okazać konieczne.Przesiedzieli przy śniadaniu prawie godzinę, analizując każdą plotkę,badając jej możliwe efekty.- Kesmore nie jest plotkarzem, ale bywa wszędzie, gdzie spotykają siędżentelmeni, w klubach, na kartach, u Tattsa.Ufam jego słowom.Anthony zamyślił się.- A motywom?- W jakim sensie?Dobrze było się z kimś dzielić myślami, ale Deene'owi nie podobał siękierunek rozumowania kuzyna.- Jest mężem Windhamówny, która ma jeszcze dwie niezamężnesiostry.Jeśli nie podobają mu się twoje zaloty do jej sióstr, będzie cięchciał zdyskredytować.W miłości, jak na wojnie, prawda?Eve mówiła to samo.- Służyłem razem z nim w Hiszpanii, Anthony, i na ile go znam, wtakim przypadku powiedziałby mi wprost, żebym zostawił dziewczynę wspokoju.Nie brak mu odwagi i nie jest przewrażliwiony jak panienka.Poza tym byłoby bez sensu, gdyby donosił mi o własnych plotkach.Moim zdaniem to sprawka Dolana.Anthony skrzywił się i przełożył sztućce na pustym talerzu.- A ten jaki ma motyw?- Złośliwość.Z tego samego powodu nie zgadza się na nasze kontaktyz Georginą.Nie słysząc odpowiedzi, Deene podniósł imbryk, żeby dolaćsobie herbaty, ale okazało się, że jest już pusty.- Czego nie chcesz mi powiedzieć, Anthony?- Ze wszystkich ludzi ja mam największe powody, by nienawidzićDolana.Maria i ja.- Anthony odwrócił głowę i zapatrzył się napastwiska na wzgórzach za ogrodami.- To stara historia, choć czasemzastanawiam się, jak by się to wszystko ułożyło.Nie powinienem sobietym zawracać głowy, ale pamięć nie zawsze poddaje się nakazomzdrowego rozsądku.To był śliski temat.Deene postanowił się nieodzywać.- Jednak nawet ja - ciągnął Anthony - który nie mogę znieść wzmiankio tym człowieku, nie przypisywałbym mu takiego zachowania.Przede wszystkim, gdyby wybuchł skandal z powodutwojego zdrowia lub finansów, ucierpiałaby na tym również Georgina.Mów sobie, co chcesz, ale Dolan nie jest przecież głupi.Miał rację, choć nie było to wcale przyjemne.Mimo wszystko Deenenie zamierzał rezygnować z oskarżania Dolana o rozsiewanie plotek,które z pewnością sprawiały mu nielichą frajdę.- Masz rację, Dolan jest chytry jak lis, ale to parweniusz.Nie wie, żesocjeta nawet po dziesięciu latach pamięta skandale i plotki.Może sobierównie dobrze myśleć, że teraz pokrzyżuje mi plany, ale w przyszłości,gdy Georgie będzie wchodziła w towarzystwo, nikt nie skojarzy jej zmoją ruiną.Niepokoję się o tę małą.- Niepokój się o nią do woli, ale to nie zmieni faktu, że o jej matkę niktsię nie zatroszczył, kiedy było trzeba.Choć naturalnie doceniam twojedziałania dla dobra tego dziecka, Deene.Wygłosiwszy ten przygnębiający komentarz, Anthony wstał od stołu.Deene siedział przy nim jeszcze dobre pół godziny, wpatrując się w pustyimbryk.Księżna Moreland wyglądała czarująco.Jej szczęśliwy od ponadtrzydziestu lat małżonek zamknął drzwi gabinetu i przez chwilę radowałoczy jej widokiem.Zawsze uważał, że to szczególny przywilej.Zwinęła się w kłębek na sofie stojącej najbliżej okien, z książką wręku i eleganckimi okularami księcia na nosie.Na odgłos zamykanychdrzwi podniosła wzrok i uśmiechnęła się do męża.Dwa lata temu, po ataku serca, leżał wśród splendoru swej książęcejrezydencji i gorąco się modlił, żeby dane mu było przeżyć jeszcze kilkalat i kąpać się w cieple tego uśmiechu.- Percy Windham, nie powinieneś tego robić.Spojrzał na bukiet żółtych tulipanów, które trzymał w dłoni.- Oszczędziłem róże, ale w końcu to jest mój własny ogród, docholery.Mogę sobie zrywać bratki dla ładnej dziewczyny, kiedy mi siętylko spodoba.Podszedł do kredensu, nalał wody do wazonu i postawił kwiaty naparapecie.Pewnie żona, przechodząc, przesunie parę łodyżek, poprawiliście i zamiast śmiesznego wiechcia powstanie elegancki bukiet, godnyksiążęcego gabinetu. To także w niej podziwiał.Odłożyła powieść.To, że ją czytała w ciągu dnia, oznaczało, żeżadnego z dzieci nie ma w domu.Zaprosiła go gestem, by usiadł obok.- Co to za okazja?- Czy miłość potrzebuje okazji? Przechyliła głowę i przyjrzała mu sięuważnie.- Poproszę podpowiedz.- Rocznica naszego trzeciego pocałunku.Uśmiech rozkwitł na nowo, a bystre oko męża spostrzegło w nimniejaką złośliwość.- Pożaru lasu.Esther ponadawała nazwy ich najwcześniejszym miłosnym schadz-kom.Pożar lasu.Zasadzka.Porażka zdrowego rozsądku.Pokonanie oporu.Szczególnie lubił wspominać tę ostatnią i miał wrażenie, że księżnapodzielała jego uczucia.Nic nie jest milsze dla męża niż lista jegomiłosnych wyczynów opatrzona intymnymi nazwami, jakie nadała imksiężna.- Tak, pożaru lasu.- Usiadł obok i oboje w jednej chwili wyciągnęli dosiebie ręce.- Nie mogę przepuścić takiej okazji, by okazać ci mojeuczucia.- W dodatku mamy cały dzień dla siebie.- Ukochana, choć wiem, że raduje cię moje towarzystwo, jakoś niesłyszę w twoim głosie zadowolenia, że jesteśmy w domu tylko we dwoje,nawet bez jednego dziecka.Westchnęła donośnie.Wyczytał z jej twarzy, że intuicja tym razem gonie zawiodła.- Niepokoję się o dziewczynki.Stale się o kogoś niepokoiła: o dzieci, o ich małżonków i małżonki, ownuki.I o męża.- Dadzą sobie radę.Co mogłyby zmalować, kiedywiedzą, że służba zaraz nam o tym doniesie, a w dodatku mają Kesmore'apod ręką? - Donosy to dobra rzecz, ale najlepiej by było, gdyby ktoś ichpilnował i zapobiegał kłopotom, zanim się wydarzą.Jego Wysokość miał w tym względzie trochę odmienne zdanie.Dziecipowinny popełniać błędy, potykać się i poprawiać od najwcześniejszych lat, przynajmniej w teorii.W praktyce, zdawałsobie sprawę, mógł sobie pozwolić na luksus takiego podejścia do życia -bo było to podejście do życia - tylko dlatego, że księżna była tak bardzoprzewidująca i troskliwa.Szczerze mówiąc, zwykle próbowali obu sposobów na zmianę.- Martwisz się o naszą Evie - powiedział.- Czy może się mylę?- Głównie o nią.Sezon jeszcze się nie zaczął, a już oświadczają się ojej rękę, prawda? - Skąd ona wie takie rzeczy?- Trottenham poprosił w zeszłym tygodniu o rozmowę w cztery oczy.Z innych kierunków także dochodzi mnie to i owo.- Trottenham.- Księżna westchnęła w sposób, który wiele mówił omatczynej frustracji.- Percy, ona zaczęła ten rok od trzeciej fali.Cobędzie, jeśli któryś z nich ją wykorzysta? Ona nie wytrzyma drugiegotakiego przypadku.Trzecia fala.Myśliwski termin odnoszący się do trzeciej fali jezdzcóww pościgu za zwierzyną [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • windykator.keep.pl
  • Strona pocz±tkowa
  • Nepomucka Krystyna NiedoskonaÅ‚a miÅ‚oœć 04 MiÅ‚oœć niedoskonaÅ‚a
  • Vina Jackson OsiemdziesiÅ¡t dni 04 OsiemdziesiÅ¡t dni bursztynowych
  • John Norman Gor 04 Nomads of Gor
  • Mercedes Lackey Cykl Heroldowie z Valdemaru (04) Ostatni Mag Heroldów (1) SÅ‚uga magii
  • Isaac Asimov Foundation 04 Foundation's Edge (Ballantine Edition)
  • Ellen Datlow (ed) Omni 04 The 4th Omni Book of Science Fi
  • White Terence Hanbury Był sobie raz na zawsze krÄ‚Å‚l 04 Świeca na wietrze
  • Chuck Logan [Phil Broker 04] Vapor Trail (v5.0) (epub)
  • Pedersen Bente Roza znad Fiordów 10 Ulubieniec Elfów
  • Cathy J. Cohen Democracy Remixed, Black Youth and the Future of American Politics (2010)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ocenkijessi.opx.pl