[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Jak się nazywa? - spytała szybko.- Roland Mackey.Był dwa lata starszy od Becky.Niechodził do Hillside, ale mieszkał w Chatsworth.Czy tonazwisko brzmi znajomo?- Nie bardzo.Nie pamiętam.Na czym miałaby polegaćjego rola? Był ojcem?114- Ojcem?- Policja mówiła, \e Becky jest w cią\y.To znaczy była wcią\y.- Nie, nie wiemy, czy to on.Czyli nie zna pani tegonazwiska?- Nie.- U\ywa imienia Ro.- Nic mi to nie mówi.- Twierdzi pani, \e nie wiedziała nic o cią\y, tak?- Nie wiedziałam.śadna z nas nie wiedziała.śadna zprzyjaciółek.Bosch skinął głową, choć Tanaka nie mogła tego widzieć.Milczał, mając nadzieję, \e jego rozmówczyni zechceprzerwać niezręczną ciszę i powie coś cennego.- Hm, czy ma pan zdjęcie tego człowieka? - spytała w końcu.Nie o to mu chodziło.- Tak - odrzekł.- Postaram się znalezć jakiś sposób, \ebyje pani dostarczyć.Mo\e jego widok odświe\y jakieśwspomnienie.- Mógłby pan je po prostu zeskanować i wysłać mi e-mailem?Bosch wiedział, o co prosi Tanaka, i choć sam nie potrafiłtego zrobić, podejrzewał, \e Kiz Rider nie będzie miała z tymproblemu.- Wydaje mi się, \e da się to zrobić.Fachowcemkomputerowym jest moja partnerka, ale w tej chwili jej tu niema.Dam panu mój adres e-mailowy i kiedy wróci pana-partnerka, niech przyśle mi fotografię.Bosch zapisał w notesie adres i zapewnił ją, \e dostaniezdjęcie nazajutrz rano.- Coś jeszcze, detektywie?Bosch wiedział, \e mógłby na tym zakończyć i namówićRider, aby pózniej spróbowała nawiązać bli\szy kontakt zGrace Tanaka.Postanowił jednak nie tracić okazji izobaczyć, czy uda mu się zagrać na jej uczuciach i wywołaćwspomnienia w nadziei, \e coś z niej wydobędzie.- Mam jeszcze kilka pytań.Jak, hm, jakscharakteryzowałaby pani swoje stosunki z Becky tamtegolata?Co pan ma myśli? Byłyśmy przyjaciółkami.Znałam ją od-pierwszej klasy.- Dobrze, ale czy sądzi pani, \e była jej najbli\szą przyja-ciółką?- Nie, raczej Tara.Kolejne potwierdzenie, \e pod koniec \ycia Beckynajbardziej przyjazniła się z Tarą Wood.- Czyli nie zwierzyła się pani, kiedy się okazało, \e jest wcią\y?115- Nie, ju\ panu mówiłam.Dowiedziałam się dopiero pojej śmierci.- A pani? Czy pani się jej zwierzała?- Oczywiście.- Ze wszystkiego?- Detektywie, do czego pan zmierza?- Czy Becky wiedziała o pani homoseksualizmie?- Co to ma do rzeczy?- Staram się po prostu zrozumieć charakter waszej paczki. Kociego Klubu", bo tak podobno się nazywała.- Nie - przerwała mu.- Nie wiedziała.śadna z nich niewiedziała.Wtedy chyba nawet ja o tym nie wiedziałam.Zadowolony pan, detektywie? Wystarczy?- Przepraszam panią.Próbuję po prostu wszystkozrozumieć.Doceniam pani szczerość.Ostatnie pytanie.Gdyby Becky poszła na zabieg do jakiejś kliniki i chciała,\eby ktoś odwiózł ją do domu, bo nie czuła się na siłach samaprowadzić, do kogo by zadzwoniła?Grace Tanaka odpowiedziała dopiero po dłu\szym milczeniu.- Nie wiem, detektywie.Mogłabym mieć nadzieję, \e domnie.śe to ja byłam taką przyjaciółką.Ale widoczniewybrała kogoś innego.- Tarę Wood?- Będzie pan ją musiał sam spytać.Dobranoc, detektywieBosch.Rozłączyła się, a Bosch otworzył szkolny albumpamiątkowy, aby spojrzeć na jej zdjęcie.Grace Tanaka byłafiligranową Azjatką, a twarz na fotografii - sprzed tylu lat -zupełnie nie pasowała do szorstkiego głosu, jaki usłyszał wsłuchawce.Bosch napisał wiadomość dla Rider z adresem e-mailo-wym i prośbą, \eby zeskanowała i wysłała zdjęcie Mackeya.Ostrzegł ją tak\e w notatce, \e napotkał opór Grace Tanaki,gdy wspomniał o jej orientacji seksualnej.Poło\ył kartkę nabiurku, \eby Kiz znalazła ją z samego rana.Pozostał mu jeszcze jeden telefon, do Daniela Kotchofa,który według AutoTracka mieszkał na Maui, gdzie ró\nicaczasu w stosunku do Kalifornii wynosiła dwie godziny.Zadzwonił pod numer znaleziony przez AutoTrack itelefon odebrała jakaś kobieta.Przedstawiła się jako \onaDaniela Kotchofa i powiedziała Boschowi, \e mą\ jest wpracy, w hotelu Four Seasons, gdzie pracuje jako mened\erimprez.Bosch zadzwonił pod podany przez nią numer ipołączono go z Danielem Kotcho-116fem, który oznajmił, \e mo\e mu poświęcić tylko kilkaminut, po czym kazał mu czekać przez pięć, szukającjakiegoś ustronnego miejsca w hotelu, gdzie mógłbyrozmawiać swobodniej.Kiedy się wreszcie odezwał,początek rozmowy okazał się mało zachęcający.Tak jakGrace Tanaka, Kotchof nie znał \adnego Rolanda Mackeya.Ipodobnie jak ona potraktował Boscha jak ucią\liwegointruza.Wyjaśnił, \e jest \onaty, ma troje dzieci i rzadkomyśli o Becky Verloren.Przypomniał tak\e Boschowi, \erazem z rodziną wyprowadził się z kontynentu rok przed jejśmiercią.- Mam jednak powody sądzić, \e po pańskim wyjezdziena Hawaje dość często telefonowaliście do siebie - zauwa\yłBosch.- Nie wiem, kto panu to powiedział - odparł Kotchof.- Toznaczy, fakt, rozmawialiśmy.Zwłaszcza na początku.Jamusiałem dzwonić, bo jej rodzice powiedzieli, \e zarozmowy z Hawajami musieliby za du\o płacić.Wydawałomi się, \e to jakaś lipa.Po prostu chcieli, \ebym zniknął zhoryzontu.Dlatego to ja musiałem dzwonić, ale w sumie jakito miało sens? Ja byłem na Hawajach, ona w Los Angeles.No i się skończyło.Niedługo potem poznałem dziewczynę -jest teraz moją \oną - i przestałem dzwonić do Becky.Dopóki się nie dowiedziałem, no wie pan, co się stało i kiedyzadzwonił do mnie detektyw.- Wiedział pan, zanim jeszcze zadzwonił detektyw?- Tak.Pani Verloren zadzwoniła do mojego taty i odniego o tym usłyszałem.Miałem te\ parę telefonów odkolegów.Uznali, \e powinienem wiedzieć.Dziwna rzecz,kiedy człowiek się dowiaduje, \e znajoma dziewczyna takbez sensu zginęła.- Tak.Bosch zastanawiał się, o co jeszcze mógłby go zapytać.Opowieść Kotchof a w kilku punktach nie zgadzała się zwersją Muriel Verloren.Wiedział, \e pózniej będzie musiałwyjaśnić te rozbie\ności.Nurtowała go tak\e zagadka alibiKotchofa.- Detektywie, muszę kończyć - powiedział Kotchof.-Jestem w pracy.Coś jeszcze?- Tylko parę pytań.Pamięta pan, jak dawno przedśmiercią Rebecci przestał pan do niej dzwonić?- Hm, nie wiem.Jakoś pod koniec poprzedniego lata.Mniej więcej.Czyli dość dawno, prawie rok.Bosch postanowił sprowokować Kotchofa i zobaczyć, co ztego wyjdzie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]