[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. To kiedy możemy zacząć? W przyszÅ‚ym tygodniu, gdy już bÄ™dÄ™ miaÅ‚a wiolonczelÄ™ rozmiar 1/4.Dla ciebie mam normalnÄ… wielkość, jeÅ›li chcesz, również możesz zacząć wprzyszÅ‚ym tygodniu.Julia bardzo chce.Nie podejrzewa siÄ™ o talent muzyczny, ale chce spró-bować. MówiÄ™ tak w imieniu swoim i Gracie.Gdzie ona teraz jest? ByÅ‚a bardzo Å›piÄ…ca, wiÄ™c poÅ‚ożyÅ‚am jÄ… na górze, w pokoju GÄ…szcz.ZmÄ™czyÅ‚a siÄ™. To przez to caÅ‚e podniecenie. Gracie rozmawiaÅ‚a bez przerwy zewszystkimi od chwili, gdy tu przyjechaÅ‚a. DziÄ™kujÄ™ ci, Hannah. Nie ma za co.Jest sÅ‚odka.Te lekcje to bÄ™dzie dobra zabawa. HannahrozglÄ…da siÄ™. Connie wyglÄ…da na zapracowanÄ…, pójdÄ™ zobaczyć, czy niepotrzebuje pomocy ziewa. Musisz siÄ™ przespać, Hannah przypomina jej Julia. SpÄ™dziÅ‚aÅ› caÅ‚epopoÅ‚udnie w kuchni z Madeline, a jutro masz grać.Connie i ja znajdziemykilku ochotników, żeby pomogli nam z tym wszystkim. Dobrze. Hannah uÅ›miecha siÄ™ do niej sennie. W takim razie do zobaczenia rano.IdÄ™ do domu. SÅ‚odkich snów.Z kuchni wyÅ‚oniÅ‚a siÄ™ Madeline z twarzÄ… przyprószonÄ… mÄ…kÄ….LRT Czy to byÅ‚a Hannah? Jest zmÄ™czona, wiÄ™c powiedziaÅ‚am jej, żeby szÅ‚a do domu.Jutro musibyć w formie. Julia podsuwa krzesÅ‚o dla Madeline, widać, że kobieta jestwyczerpana. Ty też powinnaÅ› siÄ™ zdrzemnąć. Nie, jest jeszcze tyle rzeczy do zrobienia. Madeline strzepuje far-tuch, wzbijajÄ…c obÅ‚ok mÄ…ki. Zawsze bÄ™dzie coÅ› do zrobienia.Po prostu musimy zrobić tyle, ile siÄ™da.JesteÅ› na nogach od Å›witu, idz i siÄ™ przeÅ›pij.Aha, Gracie Å›pi w jednej sy-pialni na górze, chyba w GÄ…szczu.Nie masz nic przeciwko temu? OczywiÅ›cie, że nie, miÅ‚o mi, że ty i Connie robicie użytek z tych po-kojów.CiÄ…gle drÄ™czy mnie wrażenie, że siÄ™ marnujÄ…, dobrze, że ktoÅ› z nichkorzysta Madeline przymyka oczy ze szczęśliwym westchnieniem. Mam listÄ™ ludzi, którzy zgÅ‚osili siÄ™ do pieczenia chleba. Julia zerkana ekran komputera. Może uda mi siÄ™ Å›ciÄ…gnąć tu niektórych, żeby ciebiezastÄ…pili.Wszyscy inni piekÄ… w domu i przynoszÄ… już gotowe bochenki.Planujemywyruszyć koÅ‚o dziewiÄ…tej rano. Julia urywa.Madeline zasnęła.Pochrapuje, jej twarz obwisÅ‚a, usta ma uchylone, oddechpÅ‚ytki.Julia przyglÄ…da jej siÄ™ przez chwilÄ™ i zalewa jÄ… fala niemal matczynejczuÅ‚oÅ›ci.Madeline, która otworzyÅ‚a przed JuliÄ… swój dom i serce, teraz wydajesiÄ™ taka krucha i delikatna, że Julia pragnie siÄ™ niÄ… zaopiekować.Po cichu odsuwa krzesÅ‚o i wstaje, a potem delikatnie zakÅ‚ada sobie rÄ™kÄ™Madeline na ramiona i podnosi jÄ….LRT Powoli i spokojnie mówi cicho, zastanawiajÄ…c siÄ™, jakim cudemzdoÅ‚a wprowadzić Madeline po schodach.Dlatego, gdy do herbaciarni wchodzi Mark z bukiecikiem kwiatów w rÄ™ku,Julia wita go z ulgÄ… i radoÅ›ciÄ….Mark jest nadal na najwyższych obrotach po spotkaniu z rozsÄ…dnymdeveloperem Bluestem Estâtes.Trzy fazowa budowa osiedla osiemdzie-siÄ™ciu domów; majÄ… być ekologiczne i funkcjonalne, z zastosowaniem inno-wacyjnych materiałów.Strata projektu Lemelina byÅ‚a ciosem, daÅ‚ siÄ™ równieżodczuć brak Vivian, nieÅ‚atwo bÄ™dzie znalezć godne nastÄ™pstwo, ale tak na-prawdÄ™ nie byÅ‚a to żadna tragedia.Niech sobie inni budujÄ… zamki na piasku,oni skoncentrujÄ… siÄ™ na dobrych, solidnych projektach.WÅ‚aÅ›nie coÅ› takiegojest dla nich najlepsze, teraz już Mark to rozumie.Zerka na deskÄ™ rozdzielczÄ…, jest pózniej, niż myÅ›laÅ‚.Przez tÄ™ pogodÄ™ ipowódz wszystko stanęło do góry nogami.Jakie to dziwne, że dla jednychludzi życie toczy siÄ™ w miarÄ™ normalnie, podczas gdy inni stracili domy, a ichżycie jest w rozsypce.JadÄ…c, zastanawia siÄ™ nad projektem Bluestem, jego pomysÅ‚y krystalizujÄ…siÄ™ powoli.Ted Morrow ma już jakÄ…Å› wizjÄ™, ale zadanie Marka polega nastworzeniu oryginalnego projektu, uwzglÄ™dniajÄ…cego okreÅ›lony budżet i za-Å‚ożenia.Budynki zużywajÄ… okoÅ‚o sześćdziesiÄ™ciu piÄ™ciu procent elektrycz-noÅ›ci, a sama budowa nowego osiedla mieszkaniowego wygeneruje setki mi-lionów ton odpadów.MajÄ… być ekologiczne, czyli nie tylko bardziej ergono-miczne dla koÅ„cowego odbiorcy, ale również przyjazne dla Å›rodowiska.TookreÅ›lenie jest nadużywane, zdaniem Marka wystarczyÅ‚oby stworzyć osiedle,stosujÄ…c materiaÅ‚y przyjazne Å›rodowisku, zapewniajÄ…c wysokÄ… efektywnośćsystemu wodociÄ…gowego i energetycznego.BÄ™dÄ… w stanie zaprojektowaćLRTinnowacyjne domy, minimalizujÄ…c ich negatywny wpÅ‚yw na Å›rodowisko przyjednoczesnym zachowaniu wygody i funkcjonalnoÅ›ci.To inny rodzaj wy-zwania niż elegancka, luksusowa restauracja, ale może mieć bardziej dÅ‚ugo-terminowy wpÅ‚yw na jego biznes i spoÅ‚eczność, w której żyjÄ….I to wcale niejest takie zÅ‚e.Tankuje na Avalon Mini Mart.Gdy wchodzi do Å›rodka, żeby zapÅ‚acić,widzi wiadro z bukiecikami kwiatów.Nie pytajÄ…c o cenÄ™, po prostu wybraÅ‚bukiecik, który najbardziej przypominaÅ‚ mu JuliÄ™ dziki, bogaty i piÄ™kny.Gdy podjeżdża pod herbaciarniÄ™ Madeline kilka minut pózniej, jest za-skoczony liczbÄ… samochodów na parkingu i ustawionych wzdÅ‚uż ulicy.Do-piero po dÅ‚uższej chwili udaje mu siÄ™ znalezć wolne miejsce.No proszÄ™,Avalon, takie senne miasteczko, w którym życie zamiera po osiemnastej, aprawie dwudziesta i ludzie krÄ™cÄ… siÄ™ jak na jakiejÅ› dzikiej imprezie studenc-kiej.PrzytrzymaÅ‚ drzwi dwóm kobietom, potem wszedÅ‚ do Å›rodka.Nie byÅ‚jeszcze u Madeline, lecz zna ten budynek.Nie jest zabytkiem, ale wzorowanogo na klasycznym stylu z poczÄ…tku dwudziestego wieku, jak wiele innychdomów w Avalonie.Lubi ten dom za jego osobowość, za urok i ciepÅ‚o.RozmawiaÅ‚ z Madeline tylko raz, przez telefon, gdy Julia zasnęła u niej iwróciÅ‚a po północy.Nigdy nie rozmawiaÅ‚ z JuliÄ… o tej nocy.KiedyÅ› doma-gaÅ‚by siÄ™ wyjaÅ›nieÅ„, ale teraz gotów byÅ‚ zaczekać, aż podzieli siÄ™ z nimswoimi myÅ›lami, aż bÄ™dzie gotowa.WydawaÅ‚o mu siÄ™, że straciÅ‚ już cierpli-wość, a jednak miaÅ‚ jeszcze spory zapas.Jest ciekaw Madeline, o której tyle sÅ‚yszaÅ‚.WidziaÅ‚ jej zdjÄ™cie w gazecie, aprzez telefon wydaÅ‚a mu siÄ™ bardzo stanowcza, gdy mówiÅ‚a, żeby siÄ™ niemartwiÅ‚, ale wolaÅ‚aby pozwolić Julii siÄ™ przespać.MówiÅ‚a takim tonem, żeLRTciężko byÅ‚o z niÄ… dyskutować, wyobrażaÅ‚ jÄ… sobie jako twardÄ… kobietÄ™ z waÅ‚-kiem do ciasta w rÄ™ku.Jednak gdy wszedÅ‚ do herbaciarni, ujrzaÅ‚ swojÄ… żonÄ™,która prowadziÅ‚a starszÄ… paniÄ…, wyglÄ…dajÄ…cÄ… na wyczerpanÄ….Julia odetchnęła zulgÄ…, gdy podszedÅ‚ szybko, chyba byÅ‚a o krok od upadku. Zasnęła powiedziaÅ‚a szeptem, gdy Mark przejÄ…Å‚ delikatnie Made-line. WÅ‚aÅ›nie chciaÅ‚am poÅ‚ożyć jÄ… do łóżka. Gdzie? Na górze.Chodz za mnÄ…, pójdziemy tylnymi schodami, nie bÄ™dziemymusieli przedzierać siÄ™ przez tÅ‚um.Mark niósÅ‚ ostrożnie Madeline; byÅ‚a lżejsza, niż siÄ™ spodziewaÅ‚. Gdzie Gracie? Zpi.Chyba musimy jÄ… tak zostawić.I tak miaÅ‚am zamiar pozwolić jejnie iść jutro do szkoÅ‚y, zabrać jÄ… do Barrett.Pomaganie w Czerwonym KrzyżubÄ™dzie miaÅ‚o wiÄ™kszÄ… wartość edukacyjnÄ… niż lepienie z ciastoliny i liczeniekoralików. W gÅ‚osie Julii wyczuÅ‚ zmÄ™czenie, ale i powagÄ™. Zgoda, ale ktoÅ› przecież musi liczyć te koraliki odparÅ‚ też poważnie.Julia stÅ‚umiÅ‚a Å›miech, żeby nie obudzić Madeline.Mark siÄ™ rozeÅ›miaÅ‚. Hannah bÄ™dzie jutro grać na wiolonczeli, nie chcÄ™, żeby Gracie toprzegapiÅ‚a szeptaÅ‚a Julia. Nie może siÄ™ doczekać, kiedy sama bÄ™dzie siÄ™uczyć gry, Hannah mówi, że mogÄ… zacząć w przyszÅ‚ym tygodniu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]