[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdyw końcu podniósł głowę, obydwojgu brakowało tchu. Nie martw się o to.Lato niedługo się skończy.Nie zostaniemy tu wiele dłużej.Margot oprzytomniała. A dokąd pojedziemy? A dokąd wszyscy jeżdżą? Do Londynu, na sezon. Wziął ją za rękę i zaczął całować odczubków palców aż po ramię, bawiąc się bransoletką, którą wciąż miała na przegubie. A jesieńi Boże Narodzenie spędzimy w moim domu w Derbyshire.Tam jest mnóstwo pokoi.Tylemiejsca, ile tylko zapragniesz. Ale moja praca jest tutaj. Długo czekała na to, aż wreszcie skończy szkołę i dojdzie dopełnoletniości, żeby przejąć rodzinny interes.Nie zamierzała porzucać go po niespełna roku.Muszę prowadzić sklep. Zamkniemy go pod koniec lata, kiedy będziemy wyjeżdżać powiedział takim tonem,jakby dawno już to ustalili. Naprawdę? To chyba rozsądne. Zdawał się zupełnie nie zauważać jej wzburzenia. Rozsądne? powtórzyła. A co innego mielibyśmy zrobić? wzruszył ramionami i zajął się rozpinaniemperłowych guziczków przy jej szyi.No tak.Co mieliby zrobić? Nie była pewna, co na to odpowiedzieć, ale miała nadzieję, żegdy nadejdzie odpowiednia chwila, ona również będzie miała udział w tej decyzji.Miała jużprzygotowane argumenty.Naraz jednak zdała sobie sprawę, że po raz pierwszy od bardzo dawna Stephen rozmawiaz nią swobodnie, nie zwracając uwagi na drobne potknięcia.Gdyby właśnie teraz zaczęła sięz nim kłócić, znów utraciliby tę z trudem odzyskaną bliskość.Powiedział, że wyjadą dopiero pod koniec lata, a to znaczyło, że ma jeszcze czas, by goprzekonać.Pociągnęła za pasek jego szlafroka. Lordzie Fanworth? Lady Fanworth? Pochylił się nad jej twarzą.Odsunęła się od niego. Kochasz mnie?Wydawał się zdziwiony. Czy ci tego nie powiedziałem? Chcę to usłyszeć jeszcze raz. Wolę ci to pokazać. Zciągnął z niej koszulkę i rzucił ją w nogi łóżka.Dotknęłapalcami jego ust, powstrzymując go przed kolejnym pocałunkiem. Ale najpierw musisz to powiedzieć.W końcu to nasza czwarta wspólna noc.Jeślichcesz, żebym zwolniła cię ze słowa&Stephen jęknął cicho. Zanim nadejdzie ranek, sama będziesz mnie błagać o renegocjację warunków. Ale na razie spróbuj mnie podniecić słowami.Poddał się bez dalszych oporów. Kocham cię.Uwielbiam cię.Podziwiam cię& Urwał i zaczął całować jej brzuch.Należę do ciebie od pierwszej chwili, kiedy cię zobaczyłem. Nazajutrz zamierzała przypomnieć mu obietnicę, że będzie mogła zatrzymać swój sklep,ale następny dzień był jeszcze bardzo daleko.Z cichym westchnieniem zatraciła się w chwili. ROZDZIAA OSIEMNASTYNastępnego dnia Margot rozejrzała się po sklepie, jakby widziała go po raz pierwszyw życiu, próbując zapamiętać każdy szczegół.Zamierzała poruszyć temat jego przyszłościw rozmowie z mężem przy kolacji, ale chciała się nacieszyć każdą chwilą na wypadek, gdybyStephen się uparł, że należy go zamknąć.Uśmiechnęła się smutno.Jeśli jej mąż uzna, że sklep był dla niej tylko krótką przygodąw życiu, to znaczy, że nie zna jej tak dobrze, jak sądziła.Potrafiła być stanowcza wobec służby.Zdobyła się nawet na uderzenie Arthura.Ale gdy chodziło o Fanwortha, istniały znacznieprzyjemniejsze sposoby, by pokazać mu swój punkt widzenia.Nie miała zamiaru zamykać sklepu; a szczególnie teraz, gdy ruch znowu się zwiększył.Po wczorajszym przyjęciu pojawiło się wielu klientów, którzy chcieli przekonać się na własneoczy, skąd pochodzą klejnoty, które miała na sobie markiza Fanworth.Aby rozwiać ichwątpliwości, czy utytułowana dama powinna prowadzić sklep, Margot spędziła cały dzieńw prywatnym saloniku, podając im kawę i ciastka oraz przyjmując zamówienia.Po południumiała już gotowe szkice kilku projektów.Zamierzała przekazać je pannie Ross, żeby spróbowałaprzygotować woskowe formy.Sprzedali tyle zapinek, szpilek do włosów i tabakierek, że towarw gablotach trzeba było uzupełniać dwa razy.To był najlepszy dzień w ciągu całego sezonu.Fanworth byłby zdumiony.Uśmiechnęła się.Całe szczęście, że nie usłuchała instynktu, który kazał jej natychmiastmu się przeciwstawić.Po godzinie spędzonej za muślinowymi zasłonami jej łóżka mąż nie miałjuż ochoty rozmawiać o rujnowaniu jej marzeń.Bardzo możliwe, że za tydzień nie będziew ogóle pamiętał, że coś takiego zaproponował, a po miesiącu uda się go przekonać, że to onwpadł na pomysł, by zamieszkali na stałe w Bath.Może w tej chwili nie wydawało się toprawdopodobne, ale jeszcze dwa miesiące temu nie uwierzyłaby, że markiz może się w niejzakochać.Zwiat był dziwnym i cudownym miejscem.Mosiężny dzwonek nad drzwiami zadzwonił ostro i w sklepie pojawił się kolejny klient. Chciałbym porozmawiać z lady Fanworth powiedział tak głośno, że słychać go byłonawet na zapleczu.Właściciel tego głosu niewątpliwie przywykł do natychmiastowegoposłuszeństwa.Margot podniosła się z sofy, wygładziła spódnicę i wyszła zza zasłony.Już na pierwszy rzut oka nie miała żadnych wątpliwości, kim jest jej klient.DiukLarchmont wyglądał jak starsza wersja jej męża.Skronie miał nieco posiwiałe i opierał się nalasce z rączką z kości słoniowej.Patrzył na gablotę z jej najlepszymi wyrobami takim wzrokiem,jakby to były pozłacane blaszane błyskotki.Nie sposób było powiedzieć, by emanował życzliwością, ale Margot wątpiła, by był takzły, jak powszechnie uważano.W końcu wszyscy mylili się również co do Stephena.Musiałapoznać tego człowieka osobiście, zanim wyrobi sobie o nim zdanie.Sądziła, że Arthur równieżsię mylił.Gdyby diuk Larchmont nie zamierzał zaakceptować jej w roli synowej, to nie zadałbysobie trudu i nie przyszedłby do sklepu, tylko zupełnie by ją zignorował.A skoro uczyniłpierwszy krok, ona z pewnością nie będzie stawać mu na przeszkodzie. Wasza Wysokość. Dygnęła nisko, odwracając od niego spojrzenie. Wstań, dziewczyno, niech ci się przyjrzę.Nie sądz, że zdobędziesz sobie mojążyczliwość ukłonami.Podniosła głowę.Przyglądał się jej przez monokl takim wzrokiem, jakim jubiler oceniaklejnot przez lupę.Stała nieruchomo, a on powoli obszedł ją dokoła, jakby była pozbawionymuczuć przedmiotem.Znów stanął przed nią i z rezygnacją skinął głową. Rozumiem, dlaczego Fanworth wbił sobie do głowy małżeństwo z tobą.Przynajmniejdzieci będą atrakcyjne.Dla chłopca to nie ma znaczenia, ale po co komu córka, jeśli nie jestładna?Ugryzła się w język, żeby nie powiedzieć głośno, że płeć i wygląd jej nienarodzonychdzieci to nie są sprawy, które można zaplanować albo przewidzieć, a poza tym nie jest to sprawadiuka Larchmonta. Przypuszczam, że nie powinienem mieć wygórowanych oczekiwań co do twojegorozumu westchnął. Sądzę, że nie brakuje mi rozumu, Wasza Wysokość odrzekła, z trudem zdobywającsię na uprzejmość
[ Pobierz całość w formacie PDF ]