[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jest to działanie trudne, bopycha występuje w uwikłaniu z bardzo pobożnymi i - jak się nam zdaje -prawdziwymi przekonaniami, które cząstkę prawdy zawierają i przez to sątrudne do wykorzenienia.Czasami po prostu nie możemy uwierzyć, że coś takpięknie brzmiące i żarliwe jest puste i marne.Diabeł nie na darmo odziewa sięw kostium Anioła Zwiatłości.Ale to tylko kostium.Często wydaje się ludziom, żemają kochać.To prawda, lecz - jak to kiedyś powiedział Tomasz Merton -sednem chrześcijańskiej miłości nie jest wola kochania, ale wiara, ze jest siękochanym.To jednak ogromna różnica.Wiara, że jest się kochanym,najboleśniej uderza w pychę, która buduje na heroicznej samowystarczalności ilęku przed jakimkolwiek darem.Pycha pragnie raczej wypłaty należności zamiłość oraz bycia kochanym za coś.Prawdziwą pokorę nie interesują po prostutakie głupstwa.Oczywiście, pokora pragnie kochać, lecz zamiast szybować zbytszybko ku Bogu i wielkiej miłości - zastanawia się jakie przeszkody, tamy izagrody potrafię zbudować, żeby nie przyjąć Bożej miłości.A ta jest zawszepierwsza i darmowa.Pokora miłość taką przyjmuje z wdzięcznością, ale i zogromną bezradnością, która jest tak różna od paniki, w którą zawsze popadapycha pragnąca w wymianie darów zawsze być pierwsza i kontrolującaStrona 70 z 70wymianę.Pokora w miłości jest doświadczana dla jeszcze większej pokory, czyliotwartości, lecz ból doświadczenia nigdy nie przysłania niewyczerpanej miłości.Pycha nigdy nie zgodzi się na żadne doświadczenie i próbę, bo lęka sięwypuszczenia ze swoich rąk zagarniętej bezprawnie rzeczywistości - tak więckażde doświadczenie zostaje przez nią zinterpretowane i uśmierzone.Pycha jest w końcu tragicznie komiczna, bo w szale zabezpieczania stanu swegoposiadania, poprzez ekwilibrystykę interpretacji, egzorcyzmuje w końcu owoceswoich złych czynów uważając je za dopust Boży i jaskrawą niesprawiedliwość,czy też zemstę wrogów pychy.Przypomina więc pożerającego własny ogondiabła ze średniowiecznych kapiteli.Lecz skąd ona? Z nas.Poćwiartowanych ipodzielonych wewnętrznie, z naszych ciemności, z naszej zle pojętej wolności,przeczuć wielkości, z naszej dumny i pierwszego nieposłuszeństwa.Jedynapociecha, że łaska Pana nad nami, przyjaciele z nami i w nas wciąż niewygasłepytanie pokory: nie co na moim miejscu uczyniłby Chrystus lecz: czego odemnie w tej konkretnej sytuacji oczekuje Chrystus?.Bo jak zawsze pokora nieuważa wszystkiego za stracone i nigdy dla niej nie jest za pózno.Tekst ukazał się w miesięczniku Azymut, nr 1 (58) 2003
[ Pobierz całość w formacie PDF ]