[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Sara spojrzała na wskaznik paliwa, jakby go sprawdzając.Nie dlatego się zatrzymał, alewskazówka była w połowie drogi do E, więc postanowił na pełnić bak.Jeśli165Sara zauważyła krew na jego dłoniach i kierownicy, to nic nie powiedziała.Broń Jeffreya wciąż tkwiła w kaburze wepchniętej pod siedzenie.Wysia dając z samochodu, wyjąłją i przypiął sobie do paska.Gmerał przy pokrywie baku palcami wciąż sztywnymi od ściskaniakierownicy i jakoś zdołał we tknąć kran do baku, po czym wszedł do całodobowego sklepiku.Otworzył szklane drzwi i w ostatniej chwili uchylił się, by nie uderzyć głową w krowi dzwonekwiszący na framudze.Przepraszam powiedział sprzedawca, choć grymas na jego twarzy świadczył o tym, żeobserwowanie, jak ni czego nie podejrzewający klienci nabijają sobie guzy, jest jedną z jegoulubionych rozrywek.Pewnego dnia będę musiał go zdjąć.Jeffrey obrzucił młodzieńca gniewnym spojrzeniem, idąc na tył sklepu.W toalecie przejrzał się wlustrze i zobaczył, że włosy ma mokre od potu, a koszulę brudną od żwiru.Odkręcił kran,chwytając go przez papierowy ręcz nik, żeby nie zakrwawić całej armatury.Zimna woda parzyłajak ogień pie kielny, ale Jeffrey trzymał dłonie pod kranem, usiłując oczyścić ranę ze żwi ru.Jezu mruknął, znów patrząc w lustro. Potrząsnął głową, zastanawiając się nad tym, co się stało.Zamierzał po rozmawiać z Pfeifferemjak policjant z policjantem i uzyskać garść poufnych informacji o sytuacji w Elawah, żeby sięzorientować, w co wdepnęła Lena.Czy miał do czynienia ze skinami? Czy Jake Valentine w czymśmu pomoże? Czy można ufać komukolwiek z pozostałych pracowników biura szeryfa?Pfeiffer został wypłoszony z miasta bombą zapalającą, więc Jeffrey po ważnie wątpił, by miał tamjakieś wpływy.Pomijając drwiące grymasy, były szeryf był wyraznie przerażony, widząc Jeffreyana progu swego domu.Poli cjant obawia się policjanta tylko z jednego powodu: korupcji.Pytanietylko, kto jest skorumpowany w biurze szeryfa w Elawah? Jeffrey nie umieściłby Jake'a Valentine'ana czele listy podejrzanych, ale kto wie.I oczywiście był tam jeszcze Donald Cook, którego Nickuważał za zdolnego do brania łapó wek.Cook wyraznie nie był zadowolony ze swojegostanowiska.Nawet nie próbował ukrywać tego, że166uważa swojego szefa za idiotę.To wszystko jednak wciąż prowadziło do najważniejszego pytaniaSary: Co to ma wspólnego z Leną?Nic.Mnóstwo luznych nitek, które mogą być powiązane ze sobą lub nie.Skinheadzi handlująmetamfetaminą, Hank Norton ją zażywał.Ethan Green był skinem, oprych w białym sedanie też.AlPfeiffer bał się policjantów, Lena uciekła przed nimi.Ktoś zginął w jej obecności.Musiało być coś, czego Jeffreyowi brakowa ło, jakaś informacja, któraposkładałaby wszystko w całość.Musiał być jakiś powód tego, że Lena opuściła szpital, nierozmawiając z nim.Mogła być potwornie uparta w wielu sprawach, ale nie była głupia.Musiałoistnieć ja kieś logiczne wytłumaczenie.Za pomocą jednego cienkiego papierowego ręcznika z podajnika Jeffrey obmył twarz najlepiej, jak mógł, i wytarł szyję i tors z zaschniętej krwi.Dłoń wciąż boleśnie pulsowała, ale starał się niezwracać na to uwagi.Wrócił do sklepu.Ile płacę? zapytał Jeffrey, wyjmując kartę kredytową.Przykro mi.Sprzedawca wskazał tabliczkę za swoimi plecami, gło szącą:  Ufamy Bogu.Wszyscyinni płacą gotówką".W porządku.Na szczęście Jeffrey pobrał pieniądze z bankomatu, za nim poprzedniego dniawyjechał z Grant.Wskazał półkę z lekami za plecami sprzedawcy.Proszę jeszcze dwaopakowania aspiryny.Trzydzieści osiem pięćdziesiąt trzy powiedział sprzedawca.Rzucił aspirynę na kontuar i wziął odJeffreya banknoty.Kiepski dzień?Jeffrey zębami rozerwał opakowanie.A jak myślisz?Sprzedawca zjeżył się.Nie musisz wyżywać się na mnie, koleś.Wybił rachunek i wręczył Jeffreyowi resztę.Uważaj nasiebie.Ty też zdołał wykrztusić Jeffrey, uchylając się przed krowim dzwon kiem w drzwiach.W samochodzie Sara trzymała swoje myśli dla siebie.Jeffrey wyjechał na drogę i podążył zaznakami do autostrady.167Słońce już zachodziło, gdy dotarł do międzystanowej.Aspiryna nawet nie złagodziła bólu głowy.Sara z pewnością była wyczerpana.Zanim przejechali granicę okręgu Elawah, głowa opadła jej naramię i zaczęła cicho poświsty wać, jak zawsze, kiedy spała. Jeffrey wziął butelkę wody, którą kupiła mu na parkingu, i wypił do dna.Było sporo mądrości wpowiedzeniu, że powinieneś uważać, czego pra gniesz.Tego ranka myślał, że dobrze byłobyzobaczyć błysk gniewu w oczach Sary.Teraz myślał tylko o tym, że o wiele łatwiej ją kochać, kiedyśpi.Neon przed motelem ledwie pełnił swoją rolę, gdy zajechali przed swój pokój.Pozostało tylkosiedem liter, które miały oświetlać cały parking.Jeffrey zgasił silnik i rozejrzał się.Kilka stanowiskdalej stał zaparkowany czarny dodge ram.Migające światło w biurze świadczyło o tym, żekierownik ogląda telewizję.Kiedy Jeffrey się meldował, chłopak oderwał szklisty wzrok ododbiornika, tak znudzony, że ledwie był w stanie mrugnąć okiem.Jeffrey wyobrażał sobie, żemożna mieć gorszą pracę.Na przykład na stacji benzy nowej, gdzie najlepszą rozrywką jestobserwowanie obcych walących głową w krowi dzwonek.Wyciągnął rękę i delikatnie potrząsnął Sarą.Zmrużyła oczy, zdezorien towana przez chwilę, poczym usiadła prosto, najwidoczniej przypomniawszy sobie, gdzie są i co się stało.Nie mógł się powstrzymać.Dobrze się czujesz?Kiwnęła głową, otworzyła drzwi i wysiadła z samochodu.Jeffrey podążył za nią, przeciągając się.Usłyszał jakiś szmer za plecami i sięgnął do kabury.Przepraszam za to.Jake Valentine wyszedł z cienia z otwartą butelką piwa w jednej i przenośnąlodówką w drugiej ręce.Drgnął, zobaczywszy Jeffreya.Coś się stało?Byliśmy na przejażdżce.Jeffrey nie zdołał wymyślić nic lepszego.Sara ruszyła do drzwi, rzucając:Zostawię was samych.Hm, proszę pani? zatrzymał ją Valentine.Chcę tylko powiedzieć, że naprawdę mi przykro z powodu tego, co powiedziałem zeszłej nocy.By łem rozgorączkowany168i w ogóle.Powinienem uważać na to, co mówię.Nie chciałem pani obrazić.Skinęła głową.Dziękuję za przeprosiny.Jeśli Valentine oczekiwał wylewniejszej reakcji, to wybrał niewłaściwą kobietę.Jeffrey otworzył jejdrzwi.Sara ujęła przegub jego ręki i przytrzyma ła przez moment.Był jej żałośnie wdzięczny zaten gest i wręczył jej klucz do pokoju, co wydawało się mieć symboliczne znaczenie.Uśmiechnęłasię do niego szczerze i poczuł, że ucisk w piersi, który czuł od kilku godzin, odrobinę zelżał.Zajmę tylko minutkę rzekł Valentine, jakby w obawie, że Jeffrey wejdzie z Sarą do pokoju.Jeffrey miał na to ochotę, ale został.Co się dzieje, Jake? zapytał, gdy drzwi się zamknęły.Znalazłeś Le nę?Valentine zachichotał, postawił lodówkę na ziemi i wyjął następne piwo.Jeffrey zauważył czterypuste butelki wepchnięte w resztki lodu.Przyniosłem ci jedno.Jako fajkę pokoju.Dzięki rzekł Jeffrey, przyciskając zimną butelkę do czoła.Jechał co najmniej osiem godzin, a spał zaledwie dwie.Bolały go mię śnie, łupała głowa i nie miałnajmniejszej ochoty rozmawiać teraz z Val entine'em.Mimo to poszedł w kierunku frontowego wejścia do motelu, sprawdziw szy, czy szeryf idzie za nim [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • windykator.keep.pl
  • Strona pocz±tkowa
  • John DeChancie Castle 06 Castle Dreams
  • Mercedes Lackey Cykl Heroldowie z Valdemaru (06) Ostatni Mag Heroldów (3) Cena Magii
  • KaseyM Romney Marsh 06 Podwójna gra panny Lisette
  • Jordan Penny Saga rodu Crightonów 06 DoskonaÅ‚a rodzina
  • Susan Krinard 19th Century Werewolf 06 Bride of the Wolf
  • Small Lass Rodzina BrownĂłw 06 Slaty i Felicja
  • Hubbard, L Ron Mission Earth 06 Death Quest
  • Hamilton Laurell Anita Blake 06 Zabójczy taniec
  • Kemp Paul S Wojna PajÄ™czej Królowej 06 Zmartwychwstanie
  • Jonathan Kellerman Oczy do wynajÄ™cia (Alex Delaware 06)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.pev.pl