[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wybrałem ją przez ciebie.Miałem zamiar adoptowaćtamtą drugą, ale pojawiłeś się w blasku księżyca, a ja ukryłem się w najgłębszym cieniu,zachwycony moim szczęściem.Kiedy jej się objawiłeś, zrozumiałem, że jest wyjątkowa.Musiałem mieć ją dla siebie.Odwracam się do Radforda.- Kim on jest, Ojcze? Co masz na myśli?- Nie ma już takich aniołów jak kiedyś - wzdycha.Czuję się, jakbym dostała cios w serce,Prcypominamsobie, jak Zachariasz pytał mnie, czy wierzę w anioły.Przypominam sobie tatuaż na jegopiersi.Ja.O mój Boże, to prawda.Przy naszym pierwszym spotkaniu spytałam, czy jest zmiennokształtny.Instynktowniewyczułam, że nie jest człowiekiem.%7ładen człowiek nie ma tak jedwabistych włosów i taknieskazitelnej skóry.%7ładen człowiek nie może jeść jak zapaśnik sumo i wyglądać jak on.Miłość i pragnienie mojego życia jest tak święte, jak ja nieświęta.Nic dziwnego, żeZachariasz cały czas mnie odtrącał! Jestem pewna, że migdalenie się z krwiopijcą mieści sięw kategorii  Nie będziesz".Dlaczego tu jest? Powinien raczej zdobić bożonarodzeniowąchoinkę lub włoski fresk albo śpiewać w chórze, albo grać na harfie.Gdzie ma skrzydła?- Anioł.- Biorę głęboki oddech, wciąż oszołomiona.- Jak widać, upadły - zauważa Radford.- Pewnie ze stróżów.Sabinę przeprasza i idzie się odświeżyć, a Phillippe wychodzi za nią.Nie pytają o pozwolenieani na nie nie czekają.Po prostu wychodzą. - Skąd wiesz, że upadły? - pyta Harrison.- Prawdziwi aniołowie nie spędzają czasu z wiecznymi - śmieje się Radford.- Nawetuwodzący córki dobroczyńcy, jak ten.Poza tym gdyby nie był upadły, dawno by zniknął alboużył swojego blasku, żeby się nas wszystkich pozbyć.- To anioł stróż? - staram się coś z tego zrozumieć.Wtedy odzywa się Zachariasz.- Tak.Jestem, a raczej byłem, twoim aniołem stróżem. 52MirandaZaprowadz go na główny dziedziniec - nakazuje Harrisonowi Radford, wkładającmarynarkę.- Będzie niezłą rozrywką.- Nie możesz mnie zabić - mówi Zachariasz, któremu krew zbiera się w ranie na szyi.- Wiem.- Uśmiech Radforda zasnuwa pokój mrokiem.- I właśnie dzięki temu będzieszidealną ofiarą.Już sobie wyobrażam, jak torturując cię publicznie, noc w noc, rok po roku,przez wieki, umocnię swoją reputację.Muszę użyć całej siły woli, żeby nie zareagować na to w zauważalny sposób.Kiedy Harrison wyprowadza Zachariasza, Radford wyciąga cygaro z wewnętrznej kieszonkina piersi.- Czekajcie! - wota.- Pójdę z wami.Mam świetny pomysł.- Odwraca się do mnie.-Kochanie?- Za twoim pozwoleniem, Ojcze, spotkamy się na gali.- Muszę działać szybko, dopóki nieochłonie.Co prawda potrafi się przemieszczać jako kurz czy mgła, ale na pewno nie jest wstanie być w dwóch miejscach jednocześnie.Inaczej udaremniłby przewrót w lochach.Prawdopodobnie zaprzątnęło go obserwowanie mnie albo powrotu Harrisona.- Muszęporozmawiać z Sabinę o.- decyduję się na najbezpieczniejsze wyjaśnienie, jakiego możnaudzielić niemartwemu dżentelmenowi z Południa -.o kobiecych sprawach.Znajduję Sabinę stojącą samotnie na korytarzu drugiego piętra.Popija krew ze srebrnejpiersiówki z monogramem i wygląda przez okno na środkowy dziedziniec.Jak widać, nietylko ja chcę wiedzieć, gdzie jest król wampirów.- Jesteś rozczarowana, księżniczko? - pyta, kiedy do niej podchodzę.- Proszę zrozumieć.Typowiedziałaś jedno, ale pózniej zadzwonił twój ojciec.- Wiem - odpowiadam.- Nie mogłaś sprzeciwić się Mistrzowi.Do dupy, co?- Słucham? - Unosi brwi, szczerze zdumiona.Patrzę na jej syrenią suknię.Sabinę traktujemodęrównie poważnie jak swoją kobiecość, ale dziś wygląda jak pusta lalka, bo takie jestoczekiwanie.Oczekiwanie Radforda.Na pewno jej się to nie podoba.- Sabinę, czy mogę zamienić z tobą słówko na osobności?Kłania się sztywno, skrępowana gorsetem.- Wydaje mi się, że powinnam cię ostrzec.- To dziecinny krok, nic, czego Radford by niewybaczył, gdyby się o tym dowiedział.- Dzisiaj Mistrz rozkaże swoim poddanym, żebyposilili się własnymi asystentami.W ramach nauczki po kilku uchybieniach królewskiegopersonelu.Gdybyś chciała ochronić.- Uchybieniach takich jak zatrudnienie anioła, którego się torturuje? - przerywa mi.- MonDieulBingo.Nie uważam za konieczne dodawać, że to ja przyjęłam anioła.Sabinę drży, pewnie namyśl o uchybieniach własnej służącej, wskutek których ona musiała zjeść ciało zakonnicy,poparzony Phillippe stracił urodę, a oboje ukochany dom.- Kiedy się poznaliśmy, ujęła mnie jego galanteria -mówi o Radfordzie.- Niezwykły szacunekdla kobiet i dla męskiej części starszyzny wiecznych.To, że na swojego następcę wyznaczyłmłodą kobietę.Ale Mistrz nie jest przedstawicielem Starej Krwi.On nie, ale ona tak.Należy do najbardziej podziwianych i budzących powszechny respekt. Podejrzewam, że kiedyś wyobrażała sobie siebie jako smoczą księżniczkę, jeżeli nie jakokrólową.Podtekst ukryty w jej słowach oznacza zdradę.Wykazała się odwagą, kierując je do mnie,córki Drakuli.- Podobno - dodaje konspiracyjnym szeptem - przez to, że przedwcześnie wzmacnia swojezdolności magią, traci zmysły.- To prawda - potwierdzam.- Ja jestem jego ulubienicą.- Rozwiązuję czarną wstążkę iukazuję zasklepioną ranę po nożu.- Zobacz, co mi zrobił.Sabinę, coraz bardziej przerażona, sięga dłonią do szyi.Wszak wybrała potępienie zamiast gilotyny.Niedawno wypadła z łask Radforda.Opowiadam jej o pożarze w mojej sypialni i niemalsłyszę, jak zastanawia się nad tym w Dzielnicy Aacińskiej.Nie zdziwiłabym się, gdyby sięokazało, że to Radford kazał go wzniecić.- Jego uczucie do ciebie - mówi - stało się obsesją.Na moją korzyść działa to, że okazałam jej łaskę, której on raczej by nie okazał.Sabinę znówzerka na dziedziniec.- Wśród arystokracji krążą różne plotki - dodaje szeptem.- Sprawę pogarsza to, że Mistrz niepojawił się na międzynarodowym objezdzie.Manipulacjami medialnymi mógł oszukać klasęśrednią My, elita, wiemy swoje.Jego niezrównoważenie naraża Pelerynę na ryzyko.Toniebezpieczny czas, nie tylko dla rodziny królewskiej, ale również dla arystokracji.Ostatniona wszystkich kontynentach coraz częściej podważa się nasz autorytet, coraz częściejlekceważy nas szlachta, a nawet zwykli obywatele.Niewiele ponad rok temu cała arysto-kracja południowo-zachodnich Stanów Zjednoczonych została zniszczona w serii atakówbombowych.Prawie cała, uściślam w duchu.- Mistrz nie potrafi zarządzać nawet własnym zamkiem - przyznaję - a co dopieropodziemnym światem.Trzeba to zrobić.Dziś na gali.Zaskoczymy go.Sabinę unosi podbródek.- Robisz to dla anioła - mówi.- Nie tylko dla Zachariasza - odpowiadam.- Ale owszem, po części dla niego.- Kochasz go.Sabinę, choć zła, rozumie, co to miłość.- Pomóż mi - proszę - a zostaniesz nagrodzona.Jestem prawowitą następczynią.Mogęprzeprowadzić bezproblemową przemianę.- Lubię cię, księżniczko, naprawdę.Ale my jesteśmy istotami samolubnymi, nie honorowymi.Nie winię jej za to, że mi nie ufa.Wykładam kartę, do której nie mam prawa.- Daję ci nie tylko moje słowo, Sabinę.Daję ci również słowo mojego anioła.Wzdycha.- Słowo Boga?Bluznierstwem byłoby przytaknąć.Z tego, co wiem, mogę przez to znalezć się w piekielnymogniu.Mam jednak nadzieję, że On mi wybaczy.- Tak [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • windykator.keep.pl
  • Strona pocz±tkowa
  • Lensman 02 Smith, E E 'Doc' First Lensman
  • Smith Lisa Jane ÂŒwiat nocy 02 Córki nocy(1)
  • Lensman 07 Smith, E E 'Doc' Masters of the Vortex (The Vortex Blaster)
  • Smith Lisa Jane Wizje w mroku 01 Tajemnicza Moc
  • Smith Martin Cruz Arkady Renko 02 Gwiazda Polarna
  • Christina Smith [A Moon's Glo Riley's Torment (epub)
  • Stephanie Morris [Smith Sister's Triology 01] Better Late Than Never
  • Smith Lisa Jane PamiÄ™tniki wampirów 6 Uwiezieni
  • Christopher Smith [Fifth Aven Park Avenue (epub)
  • Weber Dav
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lkloc7.opx.pl