[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zamówili też po butelce napoju ananasowegoJarritos i lunch kosztował ich w sumie osiem dolarów.Bosch dał sprzedawcydziesięć i kazał zatrzymać resztę.Byli jedynymi klientami, więc Bosch zabrał butelkę z sosem.Wiedział, że gdychodzi o tacos, o wszystkim decyduje salsa.Jedli przy samochodzie, pochylając się nad maską, żeby nie poplamić ubrań. Naprawdę niezłe stwierdził Chu, kiwając głową z aprobatą.Bosch odpowiedział skinieniem głowy.Miał pełne usta.W końcu przełknął kęsi wycisnął kolejną porcję sosu na drugie taco, po czym wręczył butelkępartnerowi. Dobra salsa zauważył. Byłeś kiedyś w El Matador we wschodnimHollywood? Nie, gdzie to jest? U zbiegu Western i Lexington Avenue.Tu dobrze karmią, ale myślę, żenajlepsze żarcie jest w El Matador.Może dlatego, że furgonetka stoi tam tylkowieczorem, a o tej porze wszystko smakuje lepiej. Czy to nie dziwne, że Western Avenue jest we wschodnim Hollywood? Nigdy się nad tym nie zastanawiałem.W każdym razie, gdy będziesz tam popracy, spróbuj zjeść coś w El Matador i potem powiesz mi, co o nim sądzisz.Bosch uzmysłowił sobie, że odkąd zamieszkała z nim córka, nie kupowałjedzenia w El Matador.Uznał, że kupowanie posiłków w obwoznych barachi jedzenie w samochodzie nie jest dla niej odpowiednie.Teraz sytuacja chyba sięzmieniła.Pomyślał, że mogłoby jej się to spodobać. Co zrobimy z Pellem? zapytał Chu.Sprowadzony z powrotem na ziemię Bosch wyjaśnił partnerowi, że nie chcezdradzać prawdziwych powodów zainteresowania Claytonem Pellem już teraz.W tej sprawie było zbyt dużo niewiadomych.Najpierw chciał ustalić, czy Pell jesttam, gdzie być powinien, przyjrzeć mu się i ewentualnie wciągnąć go w rozmowę,nie wzbudzając podejrzeń. Ciężka sprawa zauważył Chu z pełnymi ustami. Mam pewien pomysł.Bosch przedstawił swój plan w ogólnym zarysie, po czym zmiął folię orazserwetki w kulkę i zaniósł do pojemnika na śmieci z tyłu furgonetki.Butelkęz sosem postawił na ladzie przy okienku i pomachał taquero. Muy sabroso. Gracias.Gdy podszedł do samochodu, Chu siedział za kierownicą.Zawrócili i pojechaliw dół Woodman Avenue.Zabrzęczał telefon Boscha i ten spojrzał na wyświetlacz.Dzwonili z komendy, ale nie rozpoznał numeru.Odebrał.Usłyszał głos MarshallaCollinsa, szefa działu do spraw kontaktów z mediami. Detektywie Bosch, trzymam ich na dystans, ale będziemy musieli dzisiaj cośujawnić na temat Irvinga. Na razie nie ma czego ujawniać. Może mi pan dać cokolwiek? Miałem już dwadzieścia sześć telefonów.Comogę im powiedzieć?Bosch przez chwilę zastanawiał się, czy można jakoś wykorzystać media dopomocy w śledztwie. Niech pan im powie, że badamy przyczynę śmierci.Irving spadł z balkonuswojego pokoju na szóstym piętrze Chateau Marmont.Obecnie nie wiadomo, czyto był wypadek, zabójstwo czy samobójstwo.Każdy, kto dysponuje informacjamio ostatnich godzinach spędzonych przez Irvinga w hotelu lub wcześniej, powiniensię skontaktować z policją.Itede, itepe.Wiecie, jak to ująć. A więc na razie nie ma podejrzanych? Tego nie mówcie, bo to sugeruje, że szukam podejrzanych.To jeszcze nie tenetap.Nie wiemy, co się stało, i będziemy musieli poczekać zarówno na wynikisekcji zwłok, jak i na informacje, które są jeszcze zbierane. W porządku, rozumiem.Na tym poprzestaniemy.Bosch zamknął telefon i przekazał Chu szczegóły rozmowy.Po pięciu minutachdotarli do ośrodka Buena Vista, piętrowego kompleksu z dziedzińcem,pierwszorzędnie chronionym wejściem i tablicami ostrzegającymi, by osobypostronne trzymały się z daleka.Niemile widziani byli nie tylko akwizytorzy, alerównież dzieci.W gablotce zamocowanej na furtce wisiało urzędoweobwieszczenie, w którym ostrzegano, że obiekt zamieszkują sprawcy przestępstwna tle seksualnym zwolnieni warunkowo lub objęci nadzorem sądowymi przechodzący terapię.Zrobiona z grubego tworzywa szyba gablotki byłapodrapana i sfatygowana wskutek wielokrotnego niszczenia jej i malowania przezgrafficiarzy.%7łeby przycisnąć dzwonek u drzwi, Bosch musiał wsunąć rękę przez małyotwór w furtce.Czekał i w końcu rozległ się kobiecy głos. O co chodzi? Policja.Musimy porozmawiać z kimś, kto tu rządzi. Nie ma jej. W takim razie musimy porozmawiać z panią.Proszę otworzyć.Po drugiej stronie furtki była zamontowana kamera, na tyle wysoko, bytrudno ją było zdewastować.Bosch znowu wsunął rękę przez otwór, tym razem z odznaką
[ Pobierz całość w formacie PDF ]