[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Sędzia był wyraznie zmęczony. Wiem mniejwięcej wszystko, co chciałem wiedzieć.Niech teraz inni przepytają pana.Pano-wie.Pan obrońca pierwszy?Bornstein miał minę człowieka, który musi wskoczyć do latryny dlaratowania cudzego życia.Wreszcie wziął głęboki oddech i wskoczył. Czy rozpoznaje pan siedzącego tutaj mężczyznę?  Wskazał Chaima,który drgnął na te słowa. Tak, to przewodniczący Starszeństwa %7łydów, Herr Rumkowski. Za co był odpowiedzialny w getcie? Za wszystko. A więc musiał pan wykonywać jego rozkazy? No nie, on wykonywał moje. Czy można ponosić jakąkolwiek odpowiedzialność, jeśli wykonuje sięcudze rozkazy? Wszyscy kogoś słuchaliśmy.Ja wypełniałem polecenia tych, którzy byliw hierarchii wyżej ode mnie. Czy pan Rumkowski chciał, aby %7łydzi z getta zginęli? Nie, na pewno nie. Gdyby pan odmówił roli administratora getta, zostałby pan wysłany nafront? Tym by to się skończyło. A gdyby pan Rumkowski odmówił przyjęcia starszeństwa nad %7łydami,czy zostałby zastrzelony jak członkowie poprzedniej rady żydowskiej? Na pewno. Dlaczego więc jest pan uprzejmy porównywać waszą odpowiedzialność?  No cóż, na froncie też mógłbym zginąć od kuli. To jedyna analogia, która przychodzi panu do głowy? W tej chwili tak. Jak układały się stosunki między panem a prezesem Rumkowskim? Myślę, że jeżeli nie były wzorowe, to w każdym razie życzyłbym sobietakich z każdym współpracownikiem. To stary człowiek, prawda? Wiem, co ma pan na myśli.Kiedy getto dzięki talentom organizacyjnympana prezesa pracowało już całą parą, postanowiłem zostawić mu zadaniareprezentacyjne, a w pracy oprzeć się na jego młodszych zastępcach.NaJakubowiczu, na Kligierze.Choć z tego ostatniego niezły typek. Nie to miałem na myśli.Czy w Bremie bije się starców? Bo pan przecieżpobił tego siwowłosego człowieka. Między ludzmi, którzy działają we wspólnej sprawie, a taką sprawą byładla mnie ochrona %7łydów, może dojść do różnicy zdań.Podczas wojny taróżnica zdań może być wyrażana inaczej niż w czasie pokoju, w kawiarni.Może z niej zrodzić się chwilowa agresja, której potem obie strony żałują.Możenawet dojść do bójki. Nazywa pan bójką skatowanie starca, który potem przez sześć tygodnileczy się w szpitalu? Mam tu zeznanie świadka, zduna z zawodu, któryopowiada, że rozwalił pan panem prezesem całą instalację ogrzewczą. To było już bardzo skorodowane urządzenie.Myślę też, że leczenietrwało tak długo, bo pan prezes trochę się ze sobą pieścił i nie chciał ludziompokazać kilku zadrapań.Panie prezesie, chyba nie było tak strasznie?Mieliśmy też parę dobrych chwil.Ja wierzyłem w pana, a pan we mnie.Byćmoże zawiodłem, bo jednak pana rodacy nie trafili do Palestyny, jak im panobiecywał, ale czyja sam miałem potem lekko?Regina obserwowała żyłę na skroni Chaima.Pulsowała nieregularnie, awiadomo, czym się to zawsze kończyło.Teraz też zerwał się i o mało nie upadł,bo od długiego siedzenia nogi odmówiły mu posłuszeństwa.Na szczęścieBornstein zręcznie złapał go wpół. Panie Rumkowski!  wykrzyknął sędzia z wyraznie udanymoburzeniem. Pan, przewodniczący, prezes, król, orędownik, i takie gesty?Doprawdy nie uchodzi.Proszę wracać na miejsce.Przepraszam pana, panieBiebow.Ja wiem, że wielu na tej sali miałoby ochotę zachować się podobnie,ale przecież nie po to się tu zebraliśmy. Zwrócił się w stronę obrońcy i dodał:  Proszę, aby podobna sytuacja się nie powtórzyła.Niech pan przewiduje, cosię może wydarzyć. Ze względu na szacunek, ale i strach nie powiem, że gdyby pan sędziazechciał parę razy przewidzieć, co się może wydarzyć, nie spotkalibyśmy się tudzisiaj, a już na pewno nie w tej sprawie. Nie spodziewała się, że Bornsteinośmieli się coś takiego powiedzieć.Sędzia już otwierał usta i bała się, że jegoreakcja będzie ostra, ale wtrącił się Biebow. Do końca, tu na tej sali, próbowałem dobrze mówić o HerrRumkowskim.Ale teraz wykrzyczę.Nie pamiętasz, psie, jak wezwany przedkomisję, obsmarowałeś mnie przed władzami? Myślałeś, że Niemcy nie sąsolidarni? Wiedziałem o wszystkim, zanim zdążyłeś wrócić do getta.Zamiastzłoić ci skórę powinienem strzelić w twoją pustą głowę. Panie Biebow. Wiem, słowa za mocne, ale spod serca płynące.Czego to ja nie robiłemdla dobra getta.Ile się na mieście naprosiłem o lokowanie u nas zamówień.Ilekosztownych prezentów musiałem ofiarować, aby zainteresować klientów.Awładze? Do końca zapewniałem, że tańszej siły roboczej, produkującej równiedobre i przydatne towary, nie znajdziemy nigdzie, a przysięgam, nie było łatwoprzekonać tych, którzy ideologię i osobiste uprzedzenia stawiali wyżej odwyliczeń ekonomicznych.Przypominam też, że często na prośbę żydowskichpracowników interweniowałem, choćby w sprawie podziału żywności.Wchodząc tu na salę, zauważyłem człowieka, który złożył petycję, że naMarysinie wypoczywają głównie kierownicy działów, a nie najciężej pracujący.Sprawdziłem to i kazałem rozpędzić całe towarzystwo [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • windykator.keep.pl
  • Strona pocz±tkowa
  • Kocikowski, Andrzej; Górniak Kocikowska, Krystyna; Bynum, Terry Wprowadzenie do etyki informatycznej (2001)
  • Zbigniew Nienacki (Andrzej Pilipiuk) Pan Samochodzik i sekret alchemika SÄ™dziwoja
  • Zajdel Janusz Andrzej 1983. CaÅ‚a prawda o planecie Ksi
  • Pilipiuk Andrzej (Olszakowski Tomasz) Pan Samochodzik i Ikona z Warszawy
  • Brodziak Andrzej Funkcja Ewy Sens Ludzkiej Egzystencji
  • BoruÅ„ Krzysztof & Trepka Andrzej Tryl.Kosm. 2 Proxima
  • Andrzej Zbych Stawka wiÄ™ksza niż życie 02
  • Malinowski Andrzej Biomedyczne Podstawy Rozwoju i Wychowania
  • Andrzej ZiemiaÅ„ski Pomnik Cesarzowej Achai t4
  • Andrzej.ZiemiaÅ„ski Przesiadka.w.piekle.(PDF)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rolas.keep.pl