[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Co oznacza, że zamierzam postępować z tobą na swój sposób.Chcę, żebyś od samego początku dobrze to rozumiał.Jasne?–Tak – od parł Bleys; na krótko przyłożył dłoń do skroni.– Zrozumiałem to bardzo dokładnie.–Dobrze – pochwalił Dahno – ponieważ to, co ci przed chwilą zrobiłem, jest niczym w porównaniu z tym, co uczynię, jeśli będę musiał.Ale nie spodziewam się, że do tego dojdzie.Myślę, że będziemy bardzo ściśle współpracowali.Naprawdę jak rodzeństwo, Mały Bracie.Ale nie nastąpi to szybko.Jest kilka rzeczy, które muszę wcześniej zrobić, a tobie nie zaszkodzi, jeśli pokiblujesz trochę na farmie „wujka” Henry’ego.Umysł Bleysa osiągnął ponownie pełnię swoich władz.Chłopiec stwierdził, że to, co powiedział Dahno, było prawdą.Ten mężczyzna był jedynym człowiekiem, nad którym jeszcze przez jakiś czas nie będzie mógł sprawować kontroli.Bleys zrejterował za parawan dziecinności.–Co zamierzasz ze mną zrobić? – zapytał.Dahno nie odpowiedział wprost.Przez długi czas przyglądał się Bleysowi z zadumą.Nawet jego uśmiech zniknął.–Wiesz – odezwał się w końcu – kiedy tu przybyłem, byłem dokładnie taki, jak ty.Och, istniała pewna różnica, gdyż nawet wówczas miałem wzrost Henry’ego – i byłem dwa razy silniejszy od niego, jeśli o to chodzi – chociaż nie byłem wiele starszy od ciebie w tej chwili.Ale tym, z czego korzystałem, by ochronić się przed wujem i całym tym modelem jego życia, była inteligencja.Ty zacząłeś już to robić.Zacząłeś?–Tak – potwierdził Bleys.Nie było sensu usiłować tłumaczyć się komuś takiemu.–Tak trzeba – rzekł Dahno z namysłem.– W końcu zrobimy dobry użytek z twojego umysłu oraz zdolności, Mały Bracie.Ale jeszcze nie teraz.Musisz się jeszcze nauczyć mnóstwa rzeczy.Jak dotąd, ogólnie mówiąc, miałeś do czynienia tylko z ludźmi, którzy po części byli skłonni zgadzać się z tobą.Prawdziwy test następuje wtedy, gdy wpływasz na kogoś, kto od samego początku jest ci przeciwny.To prawdziwa próba.Więc, jak mówię, zostajesz u wuja Henry’ego.–A w końcu? Kiedyś? – zapytał Bleys.– Co się wtedy stanie?–Przeniesiesz się tam, gdzie mieszkam.Do Ekumenii, do miasta – wyjaśnił Dahno.– Do tego czasu znajdę dla ciebie odpowiednią rolę w tym, czym się zajmuję.–A co robisz? – chciał wiedzieć Bleys.–Będziesz musiał poczekać, żeby się tego dowiedzieć – odparł Dahno.Odwrócił się.–Powinniśmy chyba wracać do naszych krewnych – rzekł.–Zaczekaj – powstrzymał go Bleys.– Jak długo tu zostanę?–Kilka tygodni? Miesięcy? Może nawet kilka lat – powiedział Dahno, oglądając się na niego przez ramię.– To zależy.–Ode mnie?Bleys musiał ruszyć za bratem, żeby zadać to pytanie, ponieważ Dahno szedł już w stronę węgła obory.–Och, w pewnym stopniu od ciebie – potwierdził Dahno – ale również od innych czynników.Nie martw się.Będę wpadał do ciebie od czasu do czasu.Ty zaś będziesz odkrywał, w jaki sposób możesz wpłynąć na postępowanie krewniaków.Dahno obszedł oborę.Henry i Joshua stali na podwórzu.Will znajdował się przypuszczalnie w domu, nadal sprzątając po lunchu.Z powodu emocji, które splątały się w duszy Bleysa w ciasny węzeł, ledwo widział wuja i kuzyna.W głowie miał tylko jedną prostą myśl.Nigdy więcej.Nigdy więcej Dahno go nie uderzy!Potem węzeł rozplatał się, a umysł Bleysa był ponownie wolny – i chłopiec zrozumiał.Stwierdził, że oczywiście Dahno nie uderzy go nigdy więcej.Starszy brat nie miał takiego zamiaru, wiedząc, że to nie będzie konieczne.Uderzenie nie było ciosem w normalnym rozumieniu tego słowa, a raczej sygnałem.Bleysowi dano do zrozumienia, że Dahno przejmował rolę, jaką w życiu chłopca pełniła jego matka.Wiadomości przekazanej przez ten policzek wymierzony ciężką ręką Dahno, nie można było opacznie zrozumieć.Teraz Dahno posiadał Bleysa.I w tej chwili nie było nic, co chłopak mógłby z tym zrobić.Jak to szczerze, aż do bólu, powiedział jego starszy brat, Bleys mógł przeciwstawić broni Dahno tylko swoje mleczne zęby.Ale czas zmieni relacje między nimi.Bleys zepchnął cały epizod w głąb swego umysłu, by przemyśleć wydarzenie w przyszłości.Dahno pomachał ręką do Henry’ego.–Jeśli nie masz nic przeciwko temu, Henry – powiedział – to zabiorę swojego braciszka do miasteczka i kupię mu jakieś ubrania.A jeśli podejdziesz do bagażnika wozu, to dam ci te części silnika, które przywiozłem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]