[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Potrafi wybaczyć wszystko.A to dlatego, że poÅ‚owy przykroÅ›ci, jakiesiÄ™ jej mówi nie rozumie, a dla tej drugiej okazuje wyrozumiaÅ‚ość.Kiedy siÄ™ dowiedziaÅ‚a, że Rüdiger zdradza jÄ… z kobitkÄ… z ksiÄ™gowoÅ›ci,byÅ‚a ucieleÅ›nieniem spokoju.- Wiesz co? - powiedziaÅ‚a do mnie.- Rüdiger nie jest jakoÅ› specjalniewystrzaÅ‚owy w łóżku, wiÄ™c wcale nie zazdroszczÄ™ tej kobiecie.Jest za todoskonaÅ‚ym ojcem, i tak jak ja lubi spać przy zamkniÄ™tych oknach.I wkoÅ„cu, o to przecież chodzi, no nie? Znam go lepiej niż ta szantrapa zksiÄ™gowoÅ›ci.PamiÄ™tam, że kiedyÅ› prawie jej zazdroÅ›ciÅ‚am.Nie Rüdigera, oczywi-Å›cie.Ale tego jej nieskomplikowania.Ja nigdy nie bÄ™dÄ™ nieskomplikowana.Co do tego mam stuprocentowÄ… pewność.- Cora, muszÄ™ już wracać do domu.%7Å‚yczÄ™ ci miÅ‚ego wieczoru!LRTMarianne Berger-Mohr poznaÅ‚am cztery miesiÄ…ce temu, kiedy jejdwuletni synek zwymiotowaÅ‚ mi na buty.I tak nie lubiÄ™ maÅ‚ych dzieci.SÄ… dla mnie zbyt.bezpoÅ›rednie.MówiÄ…różne wredne rzeczy i nawet nie ma siÄ™ jak bronić.Kiedy moja kuzynka obchodziÅ‚a czterdziestkÄ™, jej piÄ™cioletnia córeczkaPia pokazaÅ‚a na mnie radoÅ›nie paluszkiem i wykrzyknęła:- Patscie! Ciocia Cora wyglÄ…da zupeÅ‚nie jak zółwica Morla z NiekoÅ„-cÄ…cej siÄ™ opowieÅ›ci!I wszyscy patrzyli.Najgorsze w tym wszystkim byÅ‚o to, że bachor miaÅ‚w dodatku racjÄ™.Dwa dni wczeÅ›niej rozstaÅ‚am siÄ™ z SaszÄ… i ostatnie nocespÄ™dziÅ‚am z coraz bardziej pustÄ… butelkÄ… malt whisky w jednej i książkÄ…Rozstanie jako szansa w drugiej.To jak miaÅ‚am po czymÅ› takim wyglÄ…dać?- Pia sobie tylko żartuje - próbowaÅ‚a ratować sytuacjÄ™ kuzynka.- Wy-glÄ…dasz olÅ›niewajÄ…co, Cora.WrÄ™cz rozkwitasz.MówiÄ™ poważnie.- DziÄ™kujÄ™ - odpowiedziaÅ‚am.Nie mam nic przeciwko kÅ‚amstwom wdobrej wierze.CaÅ‚e urodziny spÄ™dziÅ‚am szlochajÄ…c w toalecie.Nie mogÅ‚am już dÅ‚użejznieść tych współczujÄ…cych min.Jak kobieta ma ponad trzydziestkÄ™ i oÅ›wiadcza, że wÅ‚aÅ›nie rozstaÅ‚a siÄ™ zprzyjacielem, to wszyscy patrzÄ… na niÄ… tak, jakby siÄ™ im zwierzyÅ‚a, że zostaÅ‚ojej tylko kilka dni życia.LRT- Ach, co tam, jeszcze sobie znajdziesz odpowiedniego faceta - mówiÄ…wtedy.Albo: - Niejedna matka ma syna.Albo: - Kobieta taka jak ty nie bÄ™-dzie dÅ‚ugo sama.Ale w duchu myÅ›lÄ… zupeÅ‚nie co innego.Cóż, w każdym razie moje doÅ›wiadczenia z maÅ‚ymi dziećmi nie byÅ‚ynajlepsze.A kiedy zobaczyÅ‚am na chodniku - wÅ‚aÅ›nie chciaÅ‚am tylko wy-skoczyć na chwilÄ™ do budki warzywnej - szlochajÄ…cego w gÅ‚os Dennisa, wpierwszym odruchu zamierzaÅ‚am przejść na drugÄ… stronÄ™ ulicy i udawać, żeintensywnie studiujÄ™ listÄ™ zakupów.Nie miaÅ‚am jednak żadnej listy.Akurat byÅ‚am znowu na diecie i chcia-Å‚am zamknąć mój owocowy dzieÅ„ jednym kiwi.W zasadzie wolÄ™ banany,ale kiwi ze wzglÄ™du na swój ksztaÅ‚t sÄ… mniej dwuznaczne.Za każdym razemodnoszÄ™ wrażenie, że sprzedajÄ…cy warzywa Turek uÅ›miecha siÄ™ lubieżnie,kiedy kupujÄ™ u niego banany.ZupeÅ‚nie, jakby uważaÅ‚, że widocznie nie staćmnie na wibrator.Może go krzywdzÄ™, ale od tamtej pory unikam kupowaniau niego okreÅ›lonych warzyw, takich jak ogórki czy wyroÅ›niÄ™te marchewki.Dennis zanosiÅ‚ siÄ™ pÅ‚aczem coraz gÅ‚oÅ›niej, no i w koÅ„cu zdecydowaÅ‚am,że nie bÄ™dÄ™ takim potworem.- Gdzie twoja mamusia? - spytaÅ‚am miÅ‚ym gÅ‚osem przedszkolanki ipogÅ‚askaÅ‚am go po główce.ChÅ‚opczyk nic nie powiedziaÅ‚, tylko rozdarÅ‚ siÄ™ jeszcze gÅ‚oÅ›niej.- Jak siÄ™ nazywasz, chÅ‚opczyku?LRTNie miaÅ‚am pojÄ™cia, czy dzieciaki w tym wieku w ogóle potrafiÄ… mówić.ChÅ‚opczyk przestaÅ‚ pÅ‚akać i spojrzaÅ‚ na mnie przestraszonym wzrokiem.No, przynajmniej tyle.ZebraÅ‚am siÄ™ na odwagÄ™.- Gdzie mieszkasz? - spytaÅ‚am silÄ…c siÄ™ na miÅ‚y, w moim pojÄ™ciu dladziecka, uÅ›miech.ChÅ‚opiec dalej milczaÅ‚.GapiÅ‚ siÄ™ na mnie.A potem wykrzywiÅ‚ buziÄ™ izwymiotowaÅ‚ mi na buty.Kompletnie nie wiedziaÅ‚am, co w tej sytuacji zrobić, kiedy usÅ‚yszaÅ‚amza plecami przejÄ™ty gÅ‚os.- Deniiiis! Co ty wyprawiasz?! Deniiiis!W tym momencie Deniiis zwymiotowaÅ‚ ponownie, tym razem do mojejtorebki.JakaÅ› kobieta, mniej wiÄ™cej w moim wieku, rzuciÅ‚a siÄ™ w naszÄ… stronÄ™.ByÅ‚a bardzo chuda, pomijajÄ…c niezwykle rozÅ‚ożyste biodra.WyglÄ…daÅ‚o todość osobliwie.ZupeÅ‚nie jak stojÄ…cy pionowo pyton, który poÅ‚knÄ…Å‚ znak Stop.Co za biodra! Raczej nie miaÅ‚a problemów z wydaniem na Å›wiatDeniiiisa.Znacznie wiÄ™ksze sprawiaÅ‚o jej widać jego wychowanie.- Deniiis! Czy ty zwymiotowaÅ‚eÅ›?! Ojej, ojej! UbrudziÅ‚ paniÄ…? O Boże,ależ mi przykro! Zawsze tak robi, jak siÄ™ zdenerwuje.Deniiis, ty brzydki!Boże! Niech pani poczeka, mam chusteczkÄ™.LRTWyjęła jakÄ…Å› szmatÄ™, która w najÅ›mielszej nawet wyobrazni nie przy-pominaÅ‚a mi niczego, czym można cokolwiek oczyÅ›cić.Cofnęłam siÄ™ prze-straszona.- Nie trzeba, nie trzeba - powiedziaÅ‚am poÅ›piesznie.- Mieszkam tużobok.MyÅ›lÄ™ że wystarczy zwykÅ‚a czysta woda i wszystko zejdzie bez pro-blemu.- O, to pani też tu mieszka? SprowadziliÅ›my siÄ™ dopiero parÄ™ tygodnitemu.Boże, jak mi nieprzyjemnie.Bardzo paniÄ… proszÄ™, niech pani do mniewstÄ…pi, żebym mogÅ‚a to wszystko oczyÅ›cić.Bardzo paniÄ… proszÄ™, niech siÄ™pani zgodzi.Rezolutnie pociÄ…gnęła mnie za sobÄ… przez ulicÄ™, jednoczeÅ›nie Å›ciskajÄ…cpod pachÄ… wydzierajÄ…cego siÄ™ znowu synka
[ Pobierz całość w formacie PDF ]