[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Pójdę po mamę.Będzie chciała z tobą porozmawiać.Twarz ojca rozjaśnił blady uśmiech. Moja Janey.Promieniejąc radością, Grey uścisnął jego dłoń. Zaraz tu przyjdzie.Nie zdziwił się, gdy w sąsiednim pokoju zastał Bakera, który czekał, by zająćmiejsce u boku swego pana. Mam dobrą wiadomość! Ojciec się obudził.Rozmawialiśmy, i to całkiemnormalnie.Nazwał mnie durnym smarkaczem powiedział Grey z uśmieszkiem. To znaczy, że jest przy zdrowych zmysłach zaśmiał się stary lokaj. Wejść doniego?Grey skinął głową. Chce się zobaczyć z milady.Pójdę po nią.Mimo póznej godziny, zastał matkę w porannym salonie.Siedziała przy kominku,z nieruszoną robótką na kolanach.Spojrzała na niego, pytając: Pogodziłeś się z ojcem? Mam nadzieję, ale nawet jeśli nie, to zrobię to pózniej.Mamo, tata doszedł dosiebie! Jest słaby, ale rozmawiał ze mną! Chce się z tobą widzieć.Myślę, żewyzdrowieje.Rozpromieniona hrabina wstała natychmiast, nie dbając o robótkę, która upadłana ziemię. Dzięki Bogu! zawołała i chwyciła Greya w objęcia. Dziś jest dzień cudów! To prawda. Przytulił ją do siebie, przypominając sobie, jak to ona go kiedyśtuliła i śpiewała mu kołysanki.Jeszcze niedawno nie miał nadziei, że będzie ją takobejmował. Przepraszam za wszystkie kłopoty i ból, który ci sprawiłem. Po to są dzieci odparła kwaśno.Puściła go i dodała Ale poza tym sąnajwiększym szczęściem na świecie.Czasem byłeś szalony, ale nie ma w tobiezłośliwości.A to, że dałeś się złapać we Francji, gdy zerwali zwieszenie broni& Wzruszyła ramionami. Straszny pech, ale przecież nie grzech.Miał na ten temat inne zdanie, ale był zbyt zmęczony, by rozwijać temat. Co wam powiedziała Cassie? Bardzo niewiele.Stwierdziła, że sam nam opowiesz.Niezawodna Cassie.Dyskretna do szpiku kości.Sam nie był pewien, ile impowie.Na pewno oszczędzi szczegółów.Miał nadzieję, że ojciec ich nie zapamiętał. Dlaczego nazywasz ją Cassie? Czy to zdrobnienie od Catherine?Skinął głową, by nie ujawniać zbyt osobistych spraw. Pasuje do niej. Co za niezwykła młoda osoba powiedziała matka spokojnie. Godnaszacunku.Godna szacunku.Właśnie tak. Masz rację, ale idz już do ojca.Czeka na ciebie, chyba że znowu odpłynął. Był przy zdrowych zmysłach? spytała.Wyglądała młodziej, niż kiedy wszedł. Tak.Pewnie sam by wkrótce doszedł do siebie, ale mój głos go zaciekawił. Dla mnie to cud uśmiechnęła się promiennie. Teraz boję się, że rano okażesię, że to wszystko był sen. Gdyby to był sen, nie byłbym taki chudy i zdziwaczały odparł z przekąsem.Przyjrzała mu się uważnej. Owszem jesteś chudy, ale jak zwykle elegancki. Dzięki Kirklandowi, który pożyczył mi porządne ubrania. Mam nadzieję, że zaczniesz się ubierać u jego krawca odparła, a potemspytała poważnie: Naprawdę zdziwaczałeś, Grey? Może to niewłaściwe słowo. Zajrzał w jej kochaną twarz i przekonał się, żenawet ona nigdy tego nie zrozumie. Po prostu& potrzebuję czasu, by przywyknąć donormalnego życia.Będę potrzebował więcej ciszy i spokoju niż kiedyś.Zaśmiała się i poklepała go po ramieniu. To przychodzi z wiekiem.Dobranoc, kochany.Nie musisz wstawać naśniadanie. Dzięki. Popatrzył za nią, zastanawiając się, gdzie ulokowano Cassie.Mógłspytać matki, ale nie chciał być niedyskretny.Zastanowił się.Jako jego narzeczona, pewnie dostała jeden z najlepszych pokoi.Pewnie różany, w dyskretnej odległości od jego apartamentów.Ruszył w tamtą stronę, pewny, że wśród tych róż trafi się jakiś cierń.34Było pózno, nikogo nie spotkał po drodze.Spod drzwi ojca widać było światło.Dochodził stamtąd cichy szmer głosu matki.Minął je i ruszył dalej.Dwór był w kształciepłytkiej litery U, ze skrzydłami odchodzącymi z obu stron głównego budynku.Skręciłw prawo, do wschodniego skrzydła.W różanym pokoju rzeczywiście paliło się światło.Drzwi były otwarte.Postaćśpiącej Cassie rysowała się w blasku przykręconej na noc lampy.Leżała na boku, a grubywarkocz opadał jej na ramię, lśniąc miedzianym blaskiem.Była taka piękna, że serce mu się ściskało.Zamknął cicho drzwi.Zanim zdążył coś powiedzieć, obudziła się i błyskawicznie stoczyła z materaca.W jej ręku błysnął nóż, gdy ukryła się za łóżkiem i wyjrzała, oceniając sytuację.Zamarł bez ruchu. Przepraszam.Nie powinienem cię straszyć.Gdy odprężyła się i nóż zniknął, dodał: Rozumiem, że nie czujesz się bezpieczna w Summerhill. Jak widać odparła smętnie, podchodząc do niego.Nawet gruba, ciepła koszulanocna nie była w stanie ukryć jej wdzięcznych ruchów. Czułam się trochę& samotnai bezbronna.Skrzywił się. Przepraszam, powinienem z tobą zostać, a nie wydawać cię na pastwę mojejzemocjonowanej rodziny.Pokręciła głową. Miło byłoby zaspokoić ich ciekawość razem z tobą, ale musiałeś najpierwzobaczyć się z ojcem, póki jeszcze oddycha. Doszedł do siebie! Całkiem sensownie rozmawialiśmy.Myślę, że wyzdrowieje.Teraz jest z nim matka zawołał Grey, przypominając sobie o cudzie. To wspaniała wiadomość! ucieszyła się, ujmując jego rękę. I to nie tylkodlatego, że oszczędzi ci na jakiś czas przejęcia sukcesji. Mam nadzieję, że ojciec pożyje co najmniej ze dwadzieścia lat odpowiedziałpogodnie i objął ją czule.Wtuliła się z niego z westchnieniem. Cieszę się, że przyszedłeś.Przytul mnie, będzie mi się lepiej spało. Nie chcę przytulania. Wpił się w jej wargi, jakby chciał zachłysnąć siękwintesencją jej smaku. Cassie, Cassie& Nie przerywając pocałunku, poprowadził jąw stronę łóżka. Czy powinniśmy to robić pod dachem twojej matki? spytała niepewnie, choćjednocześnie zaczęła rozpinać mu surdut. To również mój dach. Ułożył ją na łóżku i zaczął zdzierać z siebie odzież, niedbając o to, że wyszła spod igły drogiego krawca Kirklanda
[ Pobierz całość w formacie PDF ]