[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pożegnała się z nim i przeszła do innego świata.Ofiary morderstw częstopozostawały z ludzmi do czasu wykrycia ich zabójców.Ale jeśli sprawcynigdy nie udało się schwytać.Miał nadzieję, że Chelsea Martin czy Tara Grissom nie zobaczą, costało się z ich ciałami.W duchu poprzysiągł sobie, że zrobi wszystko, cotrzeba, by odnalazły spokój duszy.Kelsey znowu zapadła w sen.Uśmiechnął się lekko.Z jaką łatwościąjej to przyszło.Z tą myślą zamknął oczy.Logan zszedł na dół, zanim Kelsey zdążyła się wykąpać i ubrać.Pozostało jej przypiąć broń do paska, chwycić torbę i do niego dołączyć,ale jeszcze na moment przystanęła.Pamiętała, że gdy się przebudziła,stała wraz z Loganem w pobliżu jednego z kątów pokoju.Zapamiętała teżsłowa, które do niej wypowiedział, a nawet to, że się czuła fizyczniewyczerpana.Może właśnie dlatego tak szybko ponownie zasnęła.Wróciła myślami do dnia, gdy Corey Simmons z wrzaskiemprzerażenia zbiegał po schodach.To wtedy po raz pierwszy zobaczyła,jak Matt Meyer morduje Rose Langley.Gdyby to, czego doświadczyłaprzed świtem, zachowała w pamięci z taką samą wyrazistością! Stała w bezruchu i czekała, ale żaden spektralny obraz nie ukazywałsię jej oczom.Miała wrażenie, że w pokoju zaszła subtelna zmiana, którajednak nie nastąpiła w tej chwili, ale w dniu, gdy wtargnęła tutaj ekipafilmowa.Przypomniała sobie film, który pokazał im Sean.Czy tomożliwe, że pojawił się tu jakiś nowy byt, który wcześniej spoczywał wuśpieniu, a ostatnio został przebudzony? Nie umiała odpowiedzieć na topytanie.Poczekała jeszcze parę minut, ale nic się nie poruszyło ani niezjawiło.Odciągnęła zasłony.W pokoju nie było teraz śladu cienia.Ruszyła do wyjścia, jednak po paru krokach znowu się zatrzymała.- Chcę ci pomóc - powiedziała, po czym stała w bezruchu przez pełnąminutę, ale nic się nie wydarzyło.Logana zastała w saloonie przy jednym ze stolików.Kiedy schodziław dół, Ricky właśnie nalewał mu kawę z dzbanka.- Dzień dobry, pani szeryf - powitał ją dziarsko chłopak.- Dzień dobry, Ricky - odparła i parsknęła śmiechem.- To zabrzmiałotak, jakbym miała na nazwisko  szeryf.Oczywiście, możesz się do mniezwracać, jak ci się podoba.Chociaż w zupełności wystarczyłoby Kelsey.- Napiłabyś się kawy, Kelsey?- Tak, poproszę.Kiedy Ricky poszedł do kuchni po filiżankę, Logan rzekłprzyciszonym głosem:- Dowiedziałem się od niego, że tak tu dzisiaj spokojnie, bo wszyscykowboje, którzy zatrzymali się w zajezdzie, pojechali na wstępneeliminacje.Podobno nasz przyjaciel Corey był przygaszony i zrzędliwy- W zasadzie trudno się temu dziwić.Logan wzruszył ramionami.- Jakoś mu nie ufam, przykro mi.Wręcz nie powinienem mu ufać.Ostatecznie jestem oficerem śledczym. Kelsey już otwierała usta, jednak nie zdążyła nic powiedzieć, bo doich stolika pospiesznie podeszła Sandy i położyła na blacie gazetę, apotem zasiadła na krześle i poinformowała:- Oto pierwsza strona porannego wydania.Pod dużym nagłówkiem w formie pytania - CZY KTOZ WIDZIAATE KOBIETY? - widniały szkice, które wykonała Jane, bazując napomiarach kości czaszek i na własnej intuicji.- Wspaniale - ucieszyła się Kelsey.- Chcemy poznać ich tożsamość -dodała na użytek Sandy.- Dobrze, że media zdecydowały się nam pomóc.Sandy postukała palcem w jedną z twarzy.- Znam tę dziewczynę - oznajmiła.- Naprawdę? - spytał ostro Logan.- Kto to taki?- Nie wiem, jak się nazywa.Pewnego dnia zaszła tutaj i zapytała, czynie przydałaby się dodatkowa para rąk do pracy w zajezdzie.Wówczasnie potrzebowałam nikogo do pomocy, ale kiedy wyszła, pomyślałam, żemoże musiała z jakichś względów uciekać z domu i wobec tegopowinnam jej pomóc.A teraz się okazało.To jedna z tychzamordowanych kobiet, prawda?- Tak - przyznał Logan.- Sandy, co jeszcze w związku z niąpamiętasz? Każda, nawet najdrobniejsza informacja może się okazaćprzydatna.Kiedy ta dziewczyna się tutaj zjawiła?- Jakieś trzy, cztery miesiące temu.Ależ czuję się podle! Gdybymwówczas coś dla niej zrobiła, pewnie jeszcze by żyła.- Nie ma żadnych podstaw do snucia takich przypuszczeń - wtrąciłaKelsey.- A teraz spróbuj się skupić.Mówisz, że nie znasz jej nazwiska.Aco z imieniem?- Susan, Sally, Sarah.Zaczynało się na S.- Sherry - podrzucił Ricky, który właśnie w tym momencie zjawił się zfiliżanką.- Sherry - powtórzyła Kelsey i natychmiast przeniosła uwagę z Sandyna Ricky ego.- Miałeś okazję z nią porozmawiać? - Tak, przez chwilę pogadaliśmy o tym i owym.Była trochę podwudziestce, bardzo miła i szczerze zafascynowana Longhorn.Wkażdym razie mogę przysiąc, że wiedziała o tym miejscu dużo więcej odemnie.Jej nazwisko zaczynało się na H.Logan skinął zachęcająco głową.- Rany, to jak strzelić szóstkę w lotka.- Ricky westchnął.- Higgins,Highland, Hilbert - coś w tym rodzaju.Wówczas panował zastój, i to taki,że w niektóre wieczory pracowaliśmy z Sandy wyłącznie we dwoje.Wzajezdzie praktycznie nie było przyjezdnych, przetrwaliśmy tylko dziękimiejscowej klienteli.- Ricky ściągnął brwi i spojrzał na Sandy.- Wtamtym czasie do baru przychodziło sporo dziennikarzy z miejscowejgazety, a Ted Murphy był praktycznie stałym bywalcem.To dupek, alezamawiał kosztowne drinki i sumiennie płacił rachunki, więc w gruncierzeczy cieszyliśmy się na jego widok.A tak w ogóle chyba powinniście znim pogadać.Teraz, gdy o tym myślę, wydaje mi się, że siedział przybarze z tą dziewczyną.- Murphy chciał ustawić kamery w dwieście siódemce i zobaczyć, cosię nagra - dodała z niezadowoleniem Sandy -W kółko mnie o tonagabywał.Tyle że w odróżnieniu od niego, mnie nie zależy nawywoływaniu wokół Longhorn taniej sensacji.Pomijając rachunki zbaru, które płacił jak należy, wszystko inne chciał dostać za darmo.Logan wstał od stolika.Kelsey pociągnęła kilka łyków kawy i wzasadzie była gotowa do wyjścia.Okazało się jednak, że Loganowi wcalesię nie spieszy.Ponownie wskazał na gazetę.- Sandy, Ricky, przyjrzyjcie się uważnie tym kobietom.Nierozpoznajecie nikogo innego?Oboje wpatrzyli się w szkice, a potem znowu spojrzeli na Logana.- Przykro mi - mruknęła Sandy. Skinął głową, po czym spytał:- A kto jeszcze z miejscowych odwiedzał wasz bar w tamtym czasie?Widywaliście tu Jeffa Chassona lub innych ludzi z ekipy filmowej?- Chyba nie - odparła Sandy.- Zastanów się.Zachichotała jak podlotek.- Wierz mi, gdybym kiedykolwiek wcześniej spotkała tegoprzystojniaka Chassona, z pewnością bym to zapamiętała.- A co z innymi filmowcami, którzy pracują przy dokumencie oAlamo? Przychodził tu Bernie Firestone lub Earl Candy? - naciskałaKelsey.Sandy pokręciła głową.- Wówczas przesiadywało tutaj wielu zawodników rodeo, bo akurat wSan Antonio odbywały się lokalne rozgrywki -wtrącił Ricky.- Był wśród nich Corey Simmons?- Wieczorami zachodził do baru razem z innymi - powiedziała Sandy.- Wówczas nie mieszkał w zajezdzie.O ile wiem, w tym roku po razpierwszy wynajął u nas pokój [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • windykator.keep.pl
  • Strona pocz±tkowa
  • McNeill Graham Czas Legend 01 MÅ‚otodzierżca Legenda Sigmara 01
  • Masterton Graham, Masterton Vicki Smak raju
  • Masterton Graham, Masterton Vicki Saga historyczna Smak raju
  • Masterton Graham Saga historyczna Dziewicza podróż
  • Graham Greene Podróże z mojÅ¡ ciotkÅ¡
  • 208 Graham Lynne Milioner z Petersburga!!!
  • Masodik kiserlet A gyanusitot Lynne Graham
  • Masterton Graham Cykl Rook 6 Ciemnia
  • Masterton Graham SzataÅ„skie wÅ‚osy
  • Powers, Rhea Servidores de la Luz
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.pev.pl