[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.299 Frances przyleciała do Malagi trzy dni temu, by towarzyszyć pierwszejgrupie wczasowiczów jadących do Mojas.Wszystko udało się wspaniale.Jej klienci byli oczarowani hotelem i okolicą, Juanem i uśmiechniętymikelnerami, proponowanym im menu i nowymi żółtymi leżakamioczekującymi ich pod drzewami akacjowymi.Były też oczywiścietypowe drobne niedociągnięcia, jak cieknący prysznic, zbyt małowieszaków, zatrzaśnięte okno, ale nie stanowiło to większego problemu.Frances została z grupą dwa dni i w tym czasie miała oko na ich pierwszekroki po okolicy i pierwsze posiłki, przyjęła od wszystkich gratulacje zokazji udanej imprezy, a gdy wyjeżdżała, oni planowali już najlepsządrogę do wioski Geralda Brenana i układali program zwiedzaniazabytków Granady.Dojechała do Malagi, a tam złapała samolot doSewilli, gdzie zamierzała spędzić weekend.Mieszkanie Luisa w Sewilli było w zasadzie apartamentem hotelowym natyłach  Posada de los Naranjos".Pokoje były chłodne i niezbyt jasne;zimą było tu zimno, jak Frances sama się przekonała.W Andaluzji,podobnie jak w Toskanii, ludzie nie wiedzieli, jak sobie dogodzić, gdy nazewnątrz panuje chłód.Okna wychodziły na alejkę, którą Francesuwielbiała: domy przy niej były wybielone, zgodnie z powszechnym wHiszpanii zwyczajem, ale tutaj farba zaczynała już się łuszczyć.Każdybudynek był innej wysokości  w ścianach niektórych z nich tkwiłyokna, a inne, te niższe, miały dachy pokryte rdzawymi dachówkami, nadktórymi pochylały się sztywne gałązki drzewek pomarańczowych olśniących listkach.W alejce widać było też balkony, lampyprzymocowane do murów i mnóstwo brudnych tylnych drzwi, przez którewchodzili ludzie z zakupami, drabinami i rowerami, a na wszystkichbalkonach i gzymsach wisiały na drutach doniczki, z których kaskadamiopadały czerwone, białe i różowe312 kwiaty geranium.Latem w nocy na balkonie domu naprzeciwko, naktórym Frances nikogo dotąd nie widziała, pojawił się mężczyzna, którygrał na gitarze i śpiewał powolną, smętną, melancholijną pieśń cantejondo.Dzięki takim właśnie lemim nocom Frances zaczęła poznawaćnaturę hiszpańskiego południa.Na tę alejkę wychodziły okna sypialni i salonu Luisa, a w łazienceznajdował się tylko mały świetlik, który zdaniem Frances znaczniebardziej niż zwyczajne okna skłaniał do myśli o pogodzie.W tej łazience,podobnie jak w mniejszej nawet w Madrycie i nieco większej wlondyńskiej dzielnicy Fulham, Frances trzymała szczoteczkę do zębóworaz mleczko do demakijażu i krem nawilżający.Przy okazji każdejwizyty dorzucała do tego coś nowego.Luisowi podobało się to; chciał,żeby Frances zostawiała u niego swoje rzeczy, w obu jego mieszkaniachtrzymała buty, koszule, dżinsy.Mówił, że jej ubrania dodają mu otuchy wczasie tych długich dni, które spędzała w swoim mieszkaniu w Londynie.Przyznał się, że gdy było mu szczególnie smutno bez niej, mył czasemzęby jej szczoteczką, a "już na samą myśl, że Luis stoi w łazience podjaśniejącymi w świetliku ogromnymi sewilskimi gwiazdami i szorujezęby jej szczoteczką, Frances czuła przenikający ją dreszczyk emocji ipikanterii.Właśnie o łazienkach myślała Frances tego popołudnia w ogrodzieAlcazar.Dziesięć dni wcześniej przez dwa kolejne ranki Francesodprawiała w swej londyńskiej łazience pewien intymny rytuał z dwomatestami ciążówymi, które kupiła w dwu różnych aptekach.Celowoprzeprowadziła tę próbę dwukrotnie, gdyż jakaś wewnętrzna potrzeba,nad którą nie mogła zapanować, kazała jej mieć absolutną pewność co dowyniku.Frances odprawiła swój rytuał, dokładnie tak jak należało, z samego ranazaraz po przebudzeniu się301 i pierwszego dnia użyła do tego dwóch plastikowych fiolek, a drugiego czegoś, co przypominało plastikowy zakraplacz, którego koniuszek, jakwyjaśniała załączona ulotka, miał się zabarwić na niebiesko, gdy wynikbędzie pozytywny.W fiolce natomiast miało się pojawić w takiej sytuacjikółeczko, niebieskie albo purpurowe, zwiastując w ten sposób stworzenieświata albo jego koniec zależnie od okoliczności.Obie ulotki napisane wstylu, który można by określić jako słodkie przemawianie do dziecka i wktórym nazwanie płodu  małym nieznajomym" trochę ją zdziwiło, leczteż nie było zaskakujące.I w obu autorzy zakładali, że niebieskikoniuszek zakraplacza i niebieskie kółeczko przywitane zostanie z ulgą iradością jako rezultat starannego, przemyślanego dojrzałego planowania.Frances nie potrafiłaby nikomu dokładnie opisać, co w tej chwili czuła;miała jednak świadomość, że były to bardzo silne uczucia [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • windykator.keep.pl
  • Strona pocz±tkowa
  • Bator Joanna Piaskowa Góra 1 Piaskowa Góra
  • Keneally Thomas Joanna de Arc. Krwi czerwona, siostro Różo
  • Masters Priscilla Joanna Piercy 01 Gniazdo jadu
  • 263. Maitland Joanna Porwanie (Zagrożone dziedzictwo 02)
  • Dahlquist Gordon Szklane ksiÄ™gi porywaczy snów[JoannaC]
  • Ross Adam Ciemna strona małżeÅ„stwa[JoannaC]
  • Wozniaczko Czeczott Joanna Macierzynstwo non fiction (2012 (2)
  • Ciemno, prawie noc Joanna Bator
  • Joanna Chmielewska CaÅ‚e zdanie nieboszczyka
  • Lew ToÅ‚stoj Anna Karenina[JoannaC]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ayno.opx.pl