[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tak właśnie nas oczyszczają.Pewnie nawet do ciebie dotarłten szał parę lat temu.A już na pewno musiałeś widzieć przynajmniej papieską bullę, która gopotępiała.Pierwotny patent firmy Sony opiewał na interfejs do gier i był złożony tuż poprzełomie stuleci; już niedługo, mówili, dawne gogle i elektrody zostaną zastąpioneniedrogimi pudełeczkami, które śledzą twoje ruchy w salonie i, całkowicie pomijając twojeoczy i uszy, wszczepiają ci do głowy pięciowymiarową sensoryczną panoramę.(Tegowłaściwie jeszcze się nie doczekaliśmy, modyfikacje robi się wprawdzie ultradzwiękami, alesystem celowania w mózg opiera się na jego emisjach radiowych, a mało który konsumentchce sobie obkładać dom klatką Faradaya).Tymczasem szpitale, lotniska i parki rozrywki niepozwalają zgasnąć marzeniu w oczekiwaniu na spadek cen.A nowe zastosowania mnożą sięjak króliki.Są wszędzie, tato.Głusi mogą słyszeć.Zlepi - widzieć.Pourazowcom możnawypłukiwać wszystkie toksyczne wspomnienia, o ile tylko nie przestaną płacić abonamentu.Bo w tym sęk: to jest nietrwałe.Wysokie częstotliwości pobudzają pewne synapsy, ainne usypiają, ale w żaden sposób nie zmieniają istniejącej siatki połączeń.Kiedy sygnałustaje, mózg po jakimś czasie wraca do normy.Co jest nie tylko dochodowe dlapuszczających te fale, ale i o wiele mniej kłopotliwe w razie sądu.Tu idzie o całą tę kwestięintegralności osobowości.Gdyby przed każdym lotem przebudowywano nam mózg,otworzyłaby się puszka z Pandorą pełna nieprzyjemnych prawnych konsekwencji.Muszę jednak przyznać, że to przyśpiesza sprawy.%7ładnych czasochłonnychwywiadów środowiskowych, żadnych inwazyjnych  losowych rewizji, żadnych litanii pytańmających odsiać problematyczne osoby.Szczypta przezczaszkowego magnetyzmu, kroplaultradzwięków,  następny proszę.Rok temu stałbym w tej kolejce całymi godzinami.Dzisiajnie minęło nawet piętnaście minut, a już jestem w pierwszej dziesiątce.Chodzi nie tylko owygodę: to bezpieczeństwo, to westchnienie ulgi po całym pokoleniu rosyjskiej ruletki.Niebędzie już żadnych Pożarów w Edmonton ani Powstań w Rio, żadnych budynków stopionychna szklany żużel i miast chorujących po detonacji brudnej bomby atomowej.Oczywiście, poświecie nadal chodzą sabotażyści i terroryści.Oni nie znikną.Ale kiedy atakują, uderzają wmiejsca niechronione przez Brzęczyka McSwanky ego.Wszyscy latający po tym nowym, pełnym życzliwości niebie są tak samo niegrozni jak ja.Jak polemizować z takimi wynikami?***W dawnych czasach mogłem ubolewać, że nie jestem psychopatą.Mieli wtedy łatwo.Maszyny patrzyły tylko na reakcje emocjonalne: ruchy sakadyczne, przewodność skóry.Osoba pozbawiona sumienia mogła przejść przez nie z szerokim uśmiechem i pustym sercem.Jednakże MassTurb zainspirował całą nową generację urządzeń.Teraz patrzą głębiej.Koraprzedczołowa, metabolizm glukozy.Teraz świry, zboczeńcy i potencjalni sabotażyści,wszyscy łapią się w tę samą sieć.To nie oznacza, że potem nas nie wypuszczają.Socjopatia nie jest przecież sprzecznaz prawem.Kurna, gdyby odsiewali wszystkich z uszkodzonym sumieniem, mieliby pusto wklasie biznes.W kolejce tu i ówdzie stoją dzieci.Większość jest pod opieką dorosłych.Trójka nie:dwóch chłopców i dziewczynka.Są nerwowe i ładne, jak płochliwe dzikie zwierzątka.Nieprzyzwyczajone do samodzielności.Najstarsze ma co najwyżej dziewięć lat i myszkę naboku szyi.Nie mogę przestać mu się przyglądać.Nagle dzieci znowu zaczęto wszędzie puszczać wolno.Od miesięcy widzę je wparkach, na placach, niepilnowane, niewinne i takie bezbronne, jakby MassTurb dałwszystkim rodzicom pretekst do wytchnienia.Nieważne, że upłyną lata, zanim przedostaniesię z lotnisk i budynków rządowych do miejsc, gdzie bawią się dzieci.Mamusia i tatuś mająjuż dość czekania i łapią się każdej pociechy, tych kamer zamontowanych na każdym rogu,rozglądających się po całym świecie, jakby przez obiektywy patrzyli żywi ludzie.Mamusi itatusiowi nie chce się spędzić pięciu minut w sieci, żeby przejrzeć wskazówki dladrapieżników, jak za pomocą laserowych wskazników i ślepych punktów robić sobie dziury wmonitorowanym społeczeństwie.Mamusia i tatuś wolą raczej napchać się tymiprzyjmowanymi na wiarę uspokajaczami o  obywatelskim bezpieczeństwie.Tyle lat żyliśmy w strachu.Teraz ludzie tak desperacko pragną choćby namiastkibezpieczeństwa, że chwycą się każdej obietnicy, nawet takiej, która się jeszcze nie ziściła.Tozresztą nic nowego, mamusia i tatuś zawsze żyli na kredyt, obojętne, czy mówimy o domkuna przedmieściach, czy brązowieniu Antarktydy.Jak coś się tym ich dzieciakom naprawdę stanie, to dobrze im tak.***Kolejka posuwa się naprzód.Nagle jestem pierwszy.Pan Władza kiwa na mnie.Robię krok naprzód, jak na ścięcie.Robię to dla ciebie, tato.%7łeby ci oddać ostatnią posługę.%7łeby zatańczyć na twoim grobie.Gdybym mógł tegouniknąć, gdybyś zabrał ode mnie ten kielich, to wolałbym raczej iść piechotą na TerytoriaPółnocno-Wschodnie niż wpuszczać sobie do głowy tę obleśną technologię.Nad wejściem do maszyny ktoś wymalował czarną farbą, od szablonu, jedno słowo: Cień.Grając na zwłokę, rzucam strażnikowi pytające spojrzenie.- Bo on wie, jakie zło czai się w ludzkich sercach - mówi.- Buhahaha.No, jedziemy.Nie mam pojęcia, o czym on mówi.Na ścianach kabiny połyskuje ciasna plecionka z miedzianego drutu.Hełm opada mina głowę z łagodnym hydraulicznym syknięciem; jak na coś tak wielkiego, siedzi mi bardzoluzno na głowie.Wizjer nasuwa się na oczy niczym opaska.Ląduję w kieszonkowymwszechświecie, sam z moimi myślami i wszystkowidzącym Bogiem.W głowie basowomruczy mi prąd.Nie jestem winny żadnych złych uczynków.Nigdy nie złamałem prawa.Może Bóg todostrzeże, jeśli będę odpowiednio intensywnie tak myślał.Po co w ogóle on ma coś widzieć,po co ma czytać ten palimpsest, skoro i tak zaraz go zamaże? Ale mózgi tak nie działają.Każdy osobnik jest osobliwością, neurony ma połączone w jedyną w swoim rodzajuprzewspaniałą plątaninę, którą trzeba odczytać, nim zacznie się ją edytować.A motywacje,intencje, to niekończące się wielogłowe stwory, splatające się i pączkujące od kory czołowejpo zakręt obręczy, od podwzgórza po przedmurze.Nie ma takiej diody, która zapaliłaby się,kiedy masz niecne plany, nie ma żadnego neuronu Aniston5 sygnalizującego szalonychbombiarzy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • windykator.keep.pl
  • Strona pocz±tkowa
  • Peter Berling Dzieci Graala 01 Dzieci Graala
  • Blatty William Peter Egzorcysta 01 Egzorcysta(1)
  • Hamilton Peter ÂŒwit nocy 03 Nagi Bóg 03 Wiara
  • Peter Stearns Consumerism in World History, The Global Transformation of Desire (2006)
  • Peter S. Onuf Jefferson's Empire, The Language of American Nationhood (2000)
  • Kellerman Faye Peter Decker & Rina Lazarus 12 PrzeÂœladowca
  • Peter de Rosa Namiestnicy Chrystusa Ciemna strona papiestwa
  • Peter Hamilton Saga Wspólnoty Gwiazda Pandory Inwazja02
  • Quentin Patrick Peter Duluth. WyÂœcig ku Âœmierci
  • Mitchell Siri PiÄ™kna debiutantka
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lkloc7.opx.pl