[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chapuys,podobnie jak inni komentatorzy szóstego małżeństwa króla, darzył KatarzynęParr największym uznaniem.Tylko Anna Kliwijska stanowiła tu wyjątek.Królowa małżonka była nie tylko tytularną matką rodziny panującej, lecztakże, pod nieobecność monarchy, jeśli wymagały tego okoliczności (acharakter jej uzasadniał wybór) obejmowała w królestwie regencję.ProtokółTajnej Rady z 7 lipca 1544 roku zawiera następujący ustęp: "Jej KrólewskaWysokość (Katarzyna Parr) w czasie nieobecności Jego Miłości sprawowaćbędzie regencję; i tak jak było dotychczas w zwyczaju, winna jest utrzymaćten ciężar, aż Jego Miłość powróci z wyprawy." Spośród pięciu poprzednichkrólewskich żon regencję sprawowała jedynie Katarzyna Aragońska, któraenergicznie spełniała ten obowiązek, gdy król w 1513 roku wyprawił się naFrancję, a Szkoci uderzyli na angielskie pogranicze.W 1544 roku król Henryk raz jeszcze podjął kampanię francuską, a Szkociponownie odmówili posłuszeństwa Anglii, jak zwykle opowiadając się postronie Francji.Monarcha niczym nie przypominał młodego księcia, który pozawarciu przymierza z cesarzem triumfalnie prowadził swe wojska naBoulogne; otyły inwalida, o własnych siłach nie był już w stanie dosiąśćkonia, a z powodu opuchniętej nogi trzeba było odciąć część jego zbroi.Noga dokuczała mu nieustannie; chorował na krótko przed wyruszeniem nawyprawę.Z tego okresu zachował się wzruszający rysunek przedstawiającykrólową Katarzynę Parr, na której kolanach władca złożył obolałą nogę.Królowa przeniosła się wówczas ze swych apartamentów do małej sypialnisąsiadującej z sypialnią małżonka, podkreślając tym samym gotowość dopełnienia roli pielęgniarki, roli, która dla szóstej żony bynajmniej niebyła nieoczekiwana, i która też bynajmniej nie była nowa dla owdowiałejlady Latimer.Jej rachunki za medykamenty wskazują, że zamawiała przeróżneśrodki - poczynając od czopków sporządzonych na bazie z oliwy, pastylek zkorzenia lukrecji, przez cukierki cynamonowe, kończąc na gąbkach iplastrach, z pomocą których robiła okłady.W tym samym mniej więcej czasie,prawdopodobnie za radą troskliwej żony, król zaczął też nosić okulary doczytania w złotej oprawie.Król najwyrazniej bardziej wówczas potrzebował pielęgniarki niżtowarzyszki łoża.Jednak przygotowując się do kampanii, uznał za niezbędne,by parlament przyznał prawa do sukcesji ewentualnemu potomstwu Katarzyny.Następcą pozostawał zatem książę Edward, po nim koronę objąć miały dzieciKatarzyny, następnymi zaś spadkobierczyniami były kolejno księżniczka Mariai księżniczka Elżbieta.(Królowa określona została jako "ta, z którą JegoWysokość dotychczas nie ma potomstwa, lecz gdy łaska Boża pozwoli, miećbędzie".) W sytuacji lat 1540-ych ustawa ta wydaje się wyrażać pewienoptymizm, zaś kwestia koronacji Katarzyny Parr nie była najwyrazniej wogóle poruszana.Z upływem czasu coraz rzadziej wspominano o "księciuYorku", a znaczenie księżniczki Marii wyraznie rosło, bowiem "od koronydzielił ją tylko jeden chłopiec".Tak wyraził się sam król w czasie rozmowyz ambasadorem Francji, która odbyła się w roku 1542, kiedy omawianoperspektywy małżeństwa Marii z którymś z książąt francuskich.Jako przykładna żona królowa Katarzyna towarzyszyła mężowi do portu wDover.Przez cały okres rozłąki nieprzerwanie słała do niego czułe listy.Ton ich warto byłoby porównać z tonem listów pierwszej regentki - królowejKatarzyny Aragońskiej - pisanych przed trzydziestu laty.Trudnorozstrzygnąć, która z królowych goręcej i wylewniej wyrażała swe uczucia(powściągliwość w stylu Szekspirowskiej Kordelii zapewne nie znalazłabyuznania w oczach Henryka), ale w listach Katarzyny Aragońskiej -królewskiej córki, starszej od męża o sześć lat - wyczuć można pewnąapodyktyczność, której korespondencja Katarzyny Parr zupełnie jestpozbawiona.Katarzyna Parr pragnie nade wszystko dobrze spełnić swójobowiązek (tak jak poczuciem obowiązku uzasadniła swoją decyzję poślubieniakróla, mimo że wolałaby zostać żoną Thomasa Seymoura)."Chociaż nie upłynęło dużo czasu od chwili, gdy zabrakło WaszejWysokości, rozpoczyna Katarzyna, tęsknię dotkliwie i nie odnajdę anispokoju, ani szczęścia, zanim nie nadejdą wieści od Waszej Wysokości." zjednej strony, "miłość i przywiązanie" rodzą tęsknotę, z drugiej zaś"żarliwa miłość nakazuje mi z radością przyjąć wolę Waszą i życzenie"
[ Pobierz całość w formacie PDF ]