[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wiadomość oporwaniu przeciekła do gazet i w czwartek wieczorem Bremer złożyłoświadczenie dla prasy, zapewniając porywaczy, że jego rodzina nie mazamiaru współpracować z policją.- Chcemy mieć Eddiego z powrotem w domu, całego i zdrowego -oświadczył.Agenci FBI czuwali w obu domach Bremerów.SAC Werner Hanni założył podsłuch na osiemnastu liniach telefo-nicznych w browarze i w domach Bremerów.Był tak zajęty, że zapomniałna bieżąco informować zwierzchników, mimo kilkakrotnych napomnieńHoovera. Wygląda na to, że muszę się zadowolić prasą jako zródłeminformacji na temat ważnych dochodzeń prowadzonych przez Biuro podmoim zwierzchnictwem - napisał Hoover242do Hanniego, przeczytawszy w Washington Post" o krwi znalezionej waucie Bremera.- Trudno mi zrozumieć, dlaczego mając tak wyrazne,określone i często przypominane instrukcje, zaniedbujesz przekazywaniemi pełnych informacji w tak ważnej sprawie".Gniew Hoovera, podsycanynaciskami ze strony Białego Domu, narastał przez weekend, ponieważHanni nie wykonał oczekiwanej roboty papierkowej. Zadzwonić ipowiedzieć mu, że chcę to mieć natychmiast, dość wymówek i zwlekania",dopisał Hoover na jednej z notatek służbowych.Rodzina Bremera była zasypywana telefonami i listami w większościwyrażającymi wsparcie, ale też pochodzącymi od różnych wariatów.Wpiątek przyszła pocztówka z doniesieniem, że Edward Bremer został zabity ipochowany w pobliżu miejscowości Anoka w Minnesocie.Pózniej, okołoszóstej rano w niedzielę, H.T.Nippert, lekarz rodzinny Bremerów, leżąc włóżku w swoim domu w St.Paul, usłyszał hałas na parterze.Sądząc, żektoś rozbił talerz, spokojnie znowu zasnął.Godzinę pózniej, kiedy sięgolił, odebrał telefon.- Zejdz do przedsionka - zabrzmiał w słuchawce nieznajomy głos.- Cośtam znajdziesz.Na dole Nippert znalazł butelkę wrzuconą przez szybę w drzwiachwejściowych.Pod drzwiami leżała koperta zawierająca trzy listy.Jeden,napisany przez Edwarda Bremera, zawierał polecenie, by przekazał dwapozostałe Adolphowi Bremerowi.Doktor Nippert pojechał do rezydencj iBremerów i zamknął się ze starszym Bremerem w bibliotece.%7ładen z nichnie odezwał się ani słowem do stojącego w holu agenta FBI EdwardaNotesteena.Notesteen spytał, co się dzieje.Powiedziano mu, że AdolphBremer przeszedł lekki atak serca.Jednak półtorej godziny pózniej, kiedyBremer wyszedł z biblioteki, sprawiał wrażenie całkiem zdrowego.Notesteen wyczuł niepokój, który wydał mu się niezwiązany z troską obezpieczeństwo syna.Podczas kilku dyskretnych rozmów odbytych zczłonkami rodziny dowiedział się, że Adolpha Bremera najbardziej martwiwysokość okupu.Z powodu chybionych inwestycji cierpiał na chwilowybrak gotówki; gdyby wypłacił całe 200 000 dolarów, rodzina mogłabystracić browar.Po kilku tygodniach FBI odkryło, że Adolph Bremerpodejrzewał, iż porwanie zostało zorganizowane przez prezesa innegobanku z St.Paul, by osłabić i przejąć First Commercial Bank EdwardaBremera.243Adolpha Bremera zaprzątała bez reszty myśl o konieczności zapłatyokupu, kiedy w sobotę po południu składał wizytę gubernatorowiMinnesoty Floydowi Olsonowi.W liście, który rodzina otrzymała tegoranka, porywacze nakazywali umieścić cztery niebieskie nalepki NRA(National Rifle Association) w oknie biura Waltera Magee'ego, kiedy okupbędzie gotowy do przekazania.Bremer wyznał szczerze Olsonowi, jakwygląda stan jego finansów, na co gubernator zaproponował wystawieniepołowy nalepek, by dać porywaczom do zrozumienia, że rodzina chcenegocjować wysokość okupu.Pózniej tego popołudnia Magee zrobił tak,jak radził Olson.Następnego dnia, w niedzielę, druga co do ważności osoba w FBI, PopNathan, spotkał się zAdolphem Bremerem i jego doradcami finansowymi,dwoma nowojorskimi bankierami.Bremer spytał Nathana, czyjegozdaniem porywacze zgodzą się na 50 000 dolarów, uznanych przezjednego z bankierów za najwyższą możliwą sumę".Nathan, który jeszczenie wiedział o listach dostarczonych przez doktora Nipperta, powiedział, żew innych przypadkach negocjacje nie doprowadziły do obniżenia okupu.Podkreślił przy tym, że Biuro nadal będzie się trzymać na uboczu, dopókiokup nie zostanie przekazany, ale od momentu uwolnienia Bremeraspodziewa się pełnej współpracy ze strony rodziny.W poniedziałek rano do rezydencji Bremerów nadszedł kolejny list.Zostawiono go przed biurem jednego z kierowników miejscowej kompaniiwęglowej.Jeśli możecie czekać, to w porządku.Kręcicie jak najęci, żeby ktośzginął i wtedy gliniarze będą bohaterami, ale Eddie zostaniemęczennikiem.Gliniarze się ucieszą ale Eddie nie.Mamy dość tej ciuciubabki, teraz możecie się pieprzyć.Odtąd wybędziecie się z nami kontaktować.Lepiej nie próbujcie, dopóki nieodciągniecie wszystkich gliniarzy, gazet i stacji radiowych.Od tejpory będziemy milczeć, dopóki sami nas nie znajdziecie.Lepiej nieczekajcie z tym za długo.Po otrzymaniu tej wiadomości Adolph Bremer popadł w rozterkę.Kontaktować się z porywaczami? Jak? Był zły na policję z St.Paul.Zbytwiele szczegółów przedostawało się do prasy, co irytowało bandytówprzetrzymujących jego syna; podejrzewał, że to sprawka któ-244regoś z funkcjonariuszy.Uznał, że czas powiedzieć całą prawdę FBI.Posłał po PopaNathana.Kiedy o trzeciej Nathan zawitał do rezydencji,Bremer zaprosił go do wykładanej mahoniem biblioteki i powiedział olistach porywaczy.Oddał wszystkie listy Nathanowi, który zawinął je wcelofan, zabrał do siedziby Biura w centrum miasta, a następnie wysłałpocztą lotniczą do Waszyngtonu.Pół godziny pózniej Natan czytał popołudniowe wydanie St.PaulDaily News"; ze zdumieniem odkrył, że artykuł wstępny zawierawszystkie szczegóły z listów dotyczących okupu.Zadzwonił dokomendanta policji Dahilla i zażądał spotkania w swoim pokojuhotelowym.Powiedział mu, że jest przeciek, i to poważny.Dahill nie miałwątpliwości, kto stanowi zródło: detektyw Tom Brown.Posunął się naweto krok dalej, powiedział Nathanowi, że według niego Tom Brown nadał"zarówno porwanie Hamma, jak i Bremera6.W melinie pod Chicago narastało napięcie.W przeciwieństwie dospokojnego i cierpliwego Williama Hamma, Ed Bremer nie ustawał wnarzekaniach: było mu zimno, bolała go głowa, bolało kolano.Karpis miałgo dość.Przez cały dzień Bremer siedział przed zabitym deskami oknem wokularach z zaklejonymi szkłami.Cała sprawa trwała już cztery dni i Karpisnie miał pojęcia, dlaczego tym razem wszystko się przeciąga.W pewnymmomencie spytał o to Bremera." Najpierw musiałbym się dowiedzieć, jakiej sumy zażądaliście -odparłBremer." Nie mam z tym nic wspólnego - powiedział Karpis.- Chyba niepowinno być kłopotu z zebraniem pieniędzy?" Zależy jakiej sumy." Do diabła, twoja rodzina jest najbogatsza na Północnym Zachodzie.Coznaczy zależy jakiej sumy"? Ile pieniędzy jest w tym banku?" Czasem mamy tam dwadzieścia pięć lub trzydzieści tysięcy dolarów.Ito w dniu największych wpływów w miesiącu." Załóżmy, że byśmy cię wypuścili - powiedział Karpis
[ Pobierz całość w formacie PDF ]