[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale Kailee miała to gdzieś.- Nadal mogę go zabid, jeśli chcesz usłyszała nonszalanckie słowa ze szczytuschodów, więc spojrzała w tamtą stroną.Harper stał na górze, bezczelnie oparty biodrem obarierkę i z bardzo opanowanym wyrazem twarzy. Minuta roboty.Wycelowała w niego palec i syknęła:- Nie odzywaj się.68W jego oczach błysnęło rozbawienie, gdy przechylał głowę do ramienia.Ale Kaileeczuła się zbyt nakręcona, żeby teraz mu się przyglądad.Klnąc pod nosem na czym świat stoi,wróciła biegiem na górę, a mijając go, uderzyła w niego ramieniem.Wpadła na powrót dosypialni.Jednym, gwałtownym ruchem otworzyła drzwi do garderoby i złapała za walizki, poczym prawie na kopniakach wyrzuciła je z pokoju.Nawet nie zwróciła uwagi na to, że Harperparsknął na to śmiechem, ale nie przeszkadzała mu, kiedy zabierał jej pakunki.Zaczęła biegadpo domu, zbierając wszystkie klucze do drzwi i samochodów, po czym w szale wrzuciła jewszystkie do odpływu toalety.Harper cieszył się głupio, ale nadal nie zwracała na niegouwagi.Targała nią dzikośd, którą tłumiła odkąd poznała tego małego fiuta.W szale pozbierała wszystko, co należało do niej, zostawiając mu to, czego niechciała, bo on to kupił, po czym złapała słuchawkę telefonu i wybrała numer.Harpercierpliwie czekał bez słowa z tym irytująco głupim uśmiechem na przystojnej gębie, jakby niemógł się doczekad co jeszcze ona zamierza zrobid.Ale było jej to teraz obojętne.Naprawdębyła w amoku.- 911, jakie jest twoje zgłoszenie? rozległ się głos w słuchawce.- Po moim podwórku biega goły zboczeniec! rzuciła Kailee do słuchawki. Dobija siędo moich drzwi i wydziera nieprzyzwoite rzeczy! Proszę kogoś jak najszybciej przysład!Harper chichotał, kiedy Kailee podawała dyspozytorce adres, po czym słuchawkętelefonu też wrzucała do toalety.A Kailee złapała swoją torebkę, aktywowała alarm i zhukiem otworzyła drzwi.Andrew tam był, ale nie wpuściła go do środka.Gdy tylko ona iHarper wyszli, z szaleoczą satysfakcją na twarzy zatrzasnęła drzwi.- Obyś sczezł warknęła do awanturującego się Andrew z bardzo pierwotnąsatysfakcją, po czym twardo ruszyła przez trawnik w stronę ulicy, z Harperem za swoimiplecami.Nie miała żadnych wyrzutów sumienia.Andrew powinien dziękowad Bogu, że go niezabiła.- Ty niewdzięczna dziwko! zaryczał za nią były narzeczony. Byłaś nikim, nie miałaśnic, to ja dałem ci wszystko! Nauczyłem się zachowywad, dałem trochę ogłady do tegotwojego prymitywnego świata! Jak mnie zostawisz, znowu będziesz nikim!Harper zatrzymał się i spojrzał na tego typa przez ramię, bo jego rozbawienie znowuzamieniło się w złośd.Jakim prawem on tak do niej mówił? Za kogo się miał? Kailee byławarta dwudziestu takich jak on.I już miał zawrócid, żeby mu to dobitnie uświadomid, kiedy69wyminęła go Kailee.Tym razem, wreszcie, jej oczy były już żółte.Szarpała za pierścionek naserdecznym palcu, a kiedy w koocu udało jej się go zdjąd, zacisnęła go w pięści.Wolną rękązłapała Andrew za włosy i odchyliła mu głowę, wykorzystując do tego całą siłę, jaką terazmiała do dyspozycji.Z bólu otworzył usta, na co natychmiast wrzuciła mu pierścionek dobuzi, po czym puściła jego włosy i jednym skutecznym ciosem w gardło sprawiła, że musiałprzełknąd, żeby się nie udusid.Krztusił się, ale ostatecznie przełknął pierścieo, wyglądającprzy tym dośd żałośnie.Kailee pochyliła się do niego i na odchodnym rzuciła do niego zajadle:- Mam cię teraz tam, którędy ten wart dziesięd patyków pierścionek z ciebie wyjdzie.Powiedziawszy to, odwróciła się na pięcie i znów pomaszerowała przez trawnik.Harper wyszczerzył się jak głupi, bo to był najseksowniejszy widok, jaki miał przyjemnośdoglądad w życiu.Wściekła Kailee& Ach, aż mruczał.Bez słowa wskazał jej swój samochód po drugiej stronie ulicy, więc od razu tam sięskierowała.Sama otworzyła sobie drzwi na fotel pasażera i wsunęła się do środka.A Harperwrzucił do bagażnika jej rzeczy, po czym nadal ucieszony, dołączył do niej za kierownicą.Wdalszym ciągu aż dymiło jej się z uszu i może dlatego to nie była dobra chwila na to, żeby sięwyszczerzył i rzucił:- Jak miło cię widzied, skarbie.Posłała mu tylko jedno, wściekłe, jadowite i pozbawione grama sympatii spojrzenie.- Pieprz się, Harper!Skrzywił się pod nosem, odpalając samochód.Może jednak powinien był trzymadjęzyk za zębami.- To będzie długa droga mruknął, odpalił silnik i z głośnym piskiem opuścił tęspokojną, nieprzyjemną dzielnicę.Kailee czuła jak wściekle szumi jej w głowie jeszcze przez dłuższy czas.Ledwo mogłauwierzyd w to, co się stało.Andrew naprawdę ją zdradzał.I to w ich własnym łóżku.Z Vanessą!Powinna byd zdruzgotana.Powinna wylewad łzy i nie wiedzied co zrobid ze swoimżyciem.Powinna histeryzowad.Ale nic z tego nie miało miejsca.Zamiast tego była wściekła.Dosłownie, niemal wapokaliptycznie biblijnym sensie wściekła.70Długo minęło, zanim w ogóle mogła zacząd spokojniej myśled
[ Pobierz całość w formacie PDF ]