[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Odpowiedziałem na twoje pytania.Wyjeżdżamy.Natychmiast.Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę z powagi sytuacji.Następnym razem będzie ichdziesięciu.Nie mogę ściągnąć korpusu marynarki dla twojej ochrony, ale mógę cię wywiezć wbezpieczne miejsce. Co się stało z miłym, usłużnym, troskliwym mężczyzną, z którym byłam zaręczona?- Zerwałaś z nim - odparł oschłym tonem. W porządku, Batmanie powiedziała z rezygnacją Arianna. Zabierz mnie doswojej jaskini.Parsknął śmiechem.Nagle ogarnął ją niepokój. Mark, ale tak naprawdę to nie jest jaskinia?Lecieli już dwadzieścia minut, a Arianna me mogła otrząsnąć się ze zdumieniawywołanego tym, co usłyszała od Marka.Jones, który pewnie miał w zapasie paręinnych nazwisk, zajął miejsce tuż za pilotem.Ona i Mark siedzieli z tylu.Dziwne, ale napokładzie znajdowała się stewardesa, śliczna, młoda Japonka mówiąca płynnąangielszczyzną.Nie miała na sobie munduru linii lotniczych, tylko szarą spódnicę i białąjedwabną bluzkę. Czy przynieść pani coś do picia, panno Hamilton? zapytała uprzejmie. Może poproszę o wodę odparła Arianna. A pan, panie Lindsay? Nic, dziękuję.Stewardesa skinęła wdzięcznie głową i wycofała się nazaplecze.Arianna wzięła Marka za rękę, który wydał się zdziwiony, ale i uradowany tym gestem.Teraz, gdy gniew opadł, poczuła się zagubiona i chciała, by ją uspokoił.Co gorsza, miaławyrzuty sumienia, że przysporzyła mu tylu kłopotów.Wszystkiemu winien jej upór.Gdybyposłuchała Marka i przekazała maszynopis FBI, nic by się nie wydarzyło.Gangsterzy niezostaliby zabici, a ona nie naraziłaby siebie i Marka na niebezpieczeństwo.Niedawne przerażenie, poczucie bezradności, czekająca ją niewiadoma spowodowały,że się rozkleiła.Otarła łzy, zanim zaczęły spływać po policzkach.Nie uszło to.uwagiMarka. Hej, co się stało, kwiatuszku? Och, tak bardzo mi przykro, że masz przeze ninie tyle kłopotów. To nie twoja wina.54 Oczywiście, że moja.Myślałam wyłącznie o sobie.Słusznie powiedziałeś, że zależymi tylko na sukcesie.Stewardesa przyniosła jej szklankę wody mineralnej.Arianna podziękowała i upiła łyk. Dręczy mnie świadomość, że zapłaciłam wysoką cenę za poznanie prawdy o sobie.Okropnie wysoką cenę, jeśli wezmie się pod uwagę śmierć tych mężczyzn. Oni nie byli wzorowymi obywatelami, Arianno. Nie, ale byli ludzmi.A co z Salem Corsim? Nie możesz się obwiniać o to, że zginął.Nawet nigdy się z mm nie spotkałaś. Nie, ale gdybym inaczej podeszła do tej sprawy, to może by żył.A co z Zarą, mojąwłasną siostrą? Hej wtrącił Mark chyba się zagalopowałaś.Dobrze, że dostałaś nauczkę, ale niemożesz brać na siebie wszystkich grzechów świata. Naprawdę nie czujesz do mnie żalu, Mark? Oczywiście, że nie.Zcisnęła go za rękę i położyła mu głowę na ramiemu.Z ulgą stwierdziła, że Mark szpieg jest tak samo troskliwy i czuły jak dawny Mark.Udało się jej zasnąć, a po przebudzeniu przekonała się, że lotw nie znanym jej kierunku trwa.Mark siedział parę foteli daleji gawędził ze stewardesą.Dowiedziała się, że Mark prowadzipodwójne życie.Czy to oznaczą że w jego życiu były i są innekobiety? Manna uświadomja sobie, że popadz w przesadę.Stewardesa zauważyła, żeArianna już nie śpi.Natychmiast wstała i podeszła do niej. Dobrze, że pani się obudziła powiedziała. Niedługo lądujemy.Czy ma pani nacoś ochotę? Może przynie jeszcze szklankę wody? Albo kanapkę? Nie, dziękuję odparła Manna.Wyjrzała przez okienko i zobaczyła, że jużzmierzcha. Gdzie jesteśmy? Nie wiem odparła młoda kobieta. Musi pani zapytać pana Lindsaya.Gdy odeszła, Mark powrócił na swoje miejsce.Arianna przywołała na usta uśmiech. Zliczna dziewczyna.Towarzyszyła ci w poprzednich akcjach?Mark uśmiechnął się. Nie.Szczerze mówiąc, poznałem ją dzisiaj. Mężczyzna, który kryje w sobie tyle tajemnic, musi być pociągający. Ciebie to pociąga? Bez komentarzy odparła jego słowami.Znowu wyjrzała przez okienko.Nadal znajdowali się na dość dużej wysokości, choć wdole można było dostrzec światełka. Wciąż lecimy. Miałaś nadzieję, że to sen? Sama nie wiem. Poczujesz się lepiej, kiedy wylądujemy i zjesz coś ciepłego. Na pewno nie powiesz mi, gdzie jesteśmy, ale może przynajmniej mi zdradzisz, wjakim kraju?55 Nadał w Stanach. Więc nie zostanę wymieniona na sowieckiego szpiega? Kwiatuszku, to jest samolot pasażerski, a nie szpiegowski powiedział, ściskając jejrękę. Już nie wiem, w co mam wierzyć. Bardzo miprzykro z tego pówodu odrzekł. Naprawdę chcę, żebyś czuła siębezpieczna. Jak długo zostaniemy tam, dokąd się udajemy? Jeszcze nie wiem.Pewnie parę dni. Czy będę miała coś do powiedzenia wtej sprawie? Owszem, ale po ostatnich wydarzeniach domagam się prawa weta.Kiedyś Arianna czułaby się dotknięta taką uwagą, ale przysporzyła mu już tylu kłopotów,że teraz nie bardzo miała prawo się żalić. Jak sobie życzysz, zero, zero, siedem.Mark ścisnął ją delikatnie za ramię. To mi się podoba.Może już dawno powinienem ci pokazać swoją szpiegowskąkryjówkę.Spojrzała na niego. Na razie szczęście ci dopisuje, agencie Lindsay, ale na twoim miejscu nie igrałabym zlosem.Uśmiechnął się szeroko. Dzięki za ostrzeżenie.Mark wydawał się o wiele weselszy niż kiedyś.Może dlatego, że wreszcie mógł byćsobą.Stewardesa poprosiła ich o zapięcie pasów.Ariaima jeszcze raz spojrzała na pogrążonąw mroku ziemię.Tylko na zachodzie niebo było na tyle jasne, że na jego tle rysowały siępostrzępione sylwetki gór.Poza nielicznymi światełkami nie dostrzegła żadnych oznakżycia.Równie dobrze mogli lądować na Księżycu. Twoja kryjówka jest w lesie? spytała, nie odrywając wzroku od okienka. Owszem. Często tu przyjeżdżasz? Nie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]