[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Trzeba je podrzeć.Jest zaręczona z moimbratem, Primem.Trudno to wyjaśnić.- Więc nie wyjaśniaj.Musisz wypocząć.Przyjdę jutro.- Dziękuję, Minnie.To ty mnie obejmowałaś.czy tylko mi sięwydawało?- Zpij.90R S- Nie odpowiesz mi?- Zpij.- Dobra, niech będzie.Minnie zaczekała chwilę.Gdy była już pewna, że zasnął,pochyliła się i pocałowała go w czoło, potem cicho wyszła z pokoju.Następnego dnia poczuł się lepiej, choć nadal kręciło mu się wgłowie.Odwiedziła go Netta.Przyniosła koszyk owoców i mówiłabez przerwy,- Baliśmy się, że już po tobie.Wezwaliśmy karetkę i po-jechaliśmy za tobą do szpitala.Wszyscy oprócz Minnie, która byłacały czas przy tobie.- Dobrze, że mam takich dobrych sąsiadów.Netta miała mnóstwo komentarzy do ostatnich wydarzeń, naszczęście w końcu przyszła pielęgniarka i ją wyprosiła.- Dziękuję - odezwał się Luke.- Ona jest bardzo miła ale.-Wzruszył ramionami i zaraz tego pożałował, bo rozbolała go ręka.- Dziś już żadnych wizyt - zapowiedziała siostra.- Jeśli przyjdzie pani Minerwa Pepino, chciałbym się z niązobaczyć.Jest moim prawnikiem, a chcemy wytoczyć sprawęwłaścicielowi budynku.Znów zasnął.Gdy się obudził, było ciemno za oknem.Minniesiedziała obok.Znów była elegancka i zadbana, a smutek zniknął z jejtwarzy.- Lepiej się czujesz? - spytała.91R S- Tak.Przynajmniej na tyle, że już możesz mi powiedzieć: Anie mówiłam?".- Zostawiłam to sobie na pózniej.- Uśmiechnęła się.- Lepiej od razu miejmy to z głowy.Musisz się cieszyć, żewłaściciel domu Luke Cayman z powodu wieloletnich zaniedbańniemal wyprawił na tamten świat lokatora Luke'a Caymana.Sprawiedliwość zatriumfowała.Dobrze mi tak, nie uważasz?Zakryła oczy dłonią.- Nie mów w ten sposób - poprosiła drżącym głosem.- Czyżbyś płakała? - spytał z niedowierzaniem.- Oczywiście, że nie.- Pospiesznie przetarła oczy.- Ale mogłeśzginąć.- Teresa mogła zginąć.Ma już swoje lata, jest słaba i najpewniejnie przeżyłaby takiego wstrząsu.Miałbym ją na sumieniu.- Dopisało więc jej szczęście.Wszystkim dopisało.Dzięki Bogużyjesz, wszystko się zagoi.Najbardziej ucierpiała ręka i twarz, ale.- Niewielka strata - przerwał jej.- Kobiety zbytnio nie ceniłymojej urody i mam nadzieję, że lepiej wypadnę jako facet z bliznami.- Nie będziesz miał blizn.Proszę.- Podała mu lusterko.Spojrzałna siebie krytycznym wzrokiem.- Twarz wygląda jak homar, którego kucharz właśnie wyjął zwrzątku.- Tylko na dole z jednej strony.Roześmiał się i syknął z bólu.- Lekkie zaczerwienienie - dodała Minnie.- Niedługo będzieszwyglądał jak dawniej.92R S- Moja twarz bardziej nadaje się do ponurych min niż douśmiechów.Lepiej powiedz, co z moim mieszkaniem.- Całe osmalone.Ogień szybko ugaszono, ale nie nadaje się doużytku.- Minnie, zrobisz coś dla mnie? Bardzo mi na tym zależy.Znajdzfirmę, która wymieni wszystkie bojlery w budynku.To na początek.Gdy stąd wyjdę, zajmę się następnymi sprawami.- Więc szybko zdrowiej.- Odwiedzisz mnie jeszcze?- Oczywiście.Weszła zakonnica, z którą wcześniej rozmawiał.Uśmiechnęłasię na widok Minnie.- Cieszę się, że panią widzę.Pan Cayman mówił, że zamierzaciepodać do sądu właściciela budynku.Minnie zagryzła wargi.- Dopadniemy drania, siostro.- To świetnie.Chociaż ślubowałam miłosierdzie, takiemułobuzowi dosypałabym arszeniku do kawy.- Ja też - gorąco poparł ją Luke.- Wyglądasz na zmęczonego.- Minnie zdołała zachowaćpowagę.- Już czas na mnie.Lekko uścisnęła mu rękę i wyszła.Po trzech dniach czuł się już znacznie lepiej.Wciąż brakowałomu dawnej energii, ale jedyną pozostałością po wypadku byłaobandażowana ręka.Rodzina Pepino odwiedzała go codziennie.Netta93R Swpadała na krótko, żeby spytać, czy czegoś mu nie potrzeba.Mężczyzni przychodzili pograć w karty.- Netta, chciałbym stąd już wyjść - powiedział któregoświeczoru.- Czy moje mieszkanie naprawdę jest w tak złym stanie?- Jeszcze długo nie będziesz mógł tam zamieszkać.- Może w pobliżu domu jest jakiś hotel?- Hotel? Też pomysł! Wprowadzisz się do nas.- Sprawiłbym mnóstwo kłopotu.Netta zaczęła głośno szlochać.Potem posypał się grad słów.Powiedziała, że czuje się samotna, bo większość jej synów już poszłana swoje, że lubi opiekować się ludzmi, ale w jej wieku trudnooczekiwać, że będzie komuś potrzebna.Jeśli on woli zamieszkaćwśród obcych, to jego wybór, choć będzie to trudne dla niej, biednejstarej kobiety, która tylko chce jego dobra.Jej synom wyrwało się kilka westchnień.Najwyrazniej mieli jużokazję słuchać podobnych kazań.Mąż Netty pochylił się do Luke'a.- Nie ma sensu walczyć.Lepiej poddaj się od razu - s zepnął.Luke przestał się bronić.Azy Netty wyschły jak za dotknięciemczarodziejskiej różdżki.Ustalono, że przyjadą po niego następnegodnia.Wkrótce potem zjawiła się Minnie.Natychmiast przekazano jejnowinę.Wyraziła zadowolenie, ale zachowywała się z rezerwą.Lukeuważał, że to zrozumiałe, jednak zdziwiłby się bardzo, gdyby tegowieczoru w kuchni Netty mógł usłyszeć rozmowę obu pań.94R S- Co ci chodzi po głowie? - spytała rozzłoszczona Minnie.- Nierób tej swojej miny niewiniątka, bo dobrze wiem co knujesz.- Dlaczego jesteś taka niemiła? Powinnaś szanować swojąteściową.- Będę cię szanować, jeśli przestaniesz mnie swatać.- A kto mówi o małżeństwie? Opiekuję się człowiekiem powypadku.To wszystko.- Akurat.Rozgryzłam twój szatański plan.- Szatański, powiadasz? I tu się mylisz.Traktuję cię jak córkę ichcę dla ciebie jak najlepiej.- Nie potrzebuję pomocy.- Oczywiście, że potrzebujesz.Jesteś wdową od czterech lat.Czas, żebyś znów była szczęśliwa.- Chodzi ci wyłącznie o moje szczęście? No, przyznaj się,powiedz prawdę.- No dobrze, jest bogaty.Jeśli wyjdziesz za niego, już nigdy niebędziemy płacić czynszu.- Netto, nie możesz przestawiać ludzi jak pionki.Nie chcę gotutaj.Myślę, że powinien dłużej zostać w szpitalu.- Tutaj będzie zdany na ciebie, i o to chodzi - stwierdziładobitnie.- Potrzebujesz tego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]