[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lata niepewności i permanentnego stresu poważnie nadszarpnęły zdrowie carycy.Wwieku dziewczęcym Aleksandra cierpiała na ischias, który wywoływał silne bóle w plecach inogach.Ciąże, cztery w ciągu pierwszych sześciu lat małżeństwa, nie były łatwe.Walka zhemofilią syna wyczerpała ją fizycznie i emocjonalnie.W momentach kryzysu Aleksandranie oszczędzała się zupełnie; przez całe dnie i noce siedziała przy łóżku Aleksieja.Gdyniebezpieczeństwo mijało, przychodziło załamanie i całe tygodnie spędzała w łóżku lub nasofie, poruszając się jedynie na wózku.W roku 1908, kiedy carewicz miał cztery lata,pojawiły się objawy schorzenia, które Aleksandra określała jako powiększone serce.Cierpiała na krótki oddech i każdy ruch stanowił dla niej nie lada wysiłek.Była naprawdęchorą kobietą - napisała siostra cara, wielka księżna Olga Aleksandrowna.- Często oddychałaz trudem, wydając krótkie, najwyrazniej bolesne westchnienia.Widziałam też, że czasamimiała zsiniałe wargi.Ciągły niepokój o Aleksieja całkowicie podkopał jej zdrowie.DoktorBotkin, który przychodził każdego dnia o dziewiątej i siedemnastej, by posłuchać jej serca,powiedział wiele lat pózniej pewnemu oficerowi na Syberii, że caryca odziedziczyłarodzinną słabość naczyń krwionośnych , która często prowadziła do narastającej histerii.Używając współczesnej terminologii medycznej, caryca cierpiała niewątpliwie napsychosomatyczny niepokój spowodowany nieustanną obawą o zdrowie syna.W listach Aleksandra wspominała od czasu do czasu o złym stanie swego zdrowia.Wroku 1911 napisała do swej dawnej guwernantki panny Jackson: Jestem chora niemal przezcały czas.[.] Dzieci dorastają bardzo szybko.[.] Wysyłam je na przeglądy wojskowe zojcem i kiedyś poszli razem na wielkie wojskowe przyjęcie.Ponieważ ja chodzę z trudem,muszą przyzwyczaić się do zastępowania mnie w różnych okolicznościach.Sama rzadkomogę się gdziekolwiek pokazać, a kiedy to robię, muszę potem odleżeć z przemęczonymmięśniem serca.Do siostry, księżnej Wiktorii Battenberg, napisała: Nie myśl, że moje słabe zdrowiemartwi mnie osobiście.Nie dbam o nie; ból sprawia mi jedynie to, że najdrożsi cierpią zmojego powodu, i fakt, że nie mogę wypełniać swoich obowiązków.Ale skoro Bóg zsyła takikrzyż, trzeba go dzwigać.[.] Mam tak wiele, że chętnie odrzucam wszelkie przyjemności.Zresztą tak mało dla mnie znaczą.Moje życie rodzinne jest naprawdę idealne i wynagradzami wszystko to, w czym nie mogę uczestniczyć.Dziecię [Aleksiej] rośnie na małegotowarzysza ojca.Wiosłują razem codziennie.Cała piątka je ze mną lunch nawet wtedy, kiedymuszę leżeć.Niezdolność Aleksandry do udziału w życiu publicznym martwiła jej męża. Pozostaje w łóżku przez większą część dnia, nikogo nie przyjmuje, nie schodzi na posiłki ispędza na balkonie dzień za dniem - pisał do matki.- Botkin przekonał ją, by wczesnąjesienią pojechała do Nauheim [niemieckie uzdrowisko] na leczenie.To bardzo ważne, by jejzdrowie się poprawiło, dla dobra jej samej, dzieci i mojego.Jestem zupełnie rozstrojonypsychicznie troską o jej zdrowie.Maria zareagowała z życzliwością: To smutne i bolesne widzieć ją [Aleksandrę]ciągle niedomagającą i niezdolną do udziału w czymkolwiek.Masz w życiu dość zmartwieńnawet i bez tego dodatkowego strapienia - oglądania cierpień osoby, którą kochasznajbardziej w świecie.[.] Najlepsze, co mógłbyś zrobić, to wybrać się z nią w podróż.Mogłoby to jej bardzo pomóc.Idąc za radą Botkina i matki, Mikołaj pojechał z żoną do Nauheim, by mogła poddaćsię kuracji.Wyjazd sprawił Mikołajowi ogromną przyjemność.W ciemnym garniturze imeloniku przechadzał się samotnie, nie rozpoznany przez nikogo, uliczkami małegoniemieckiego miasteczka.Aleksandra zaś w tym czasie brała ciepłe kąpiele, piła wodymineralne i robiła zakupy w towarzystwie osoby popychającej jej wózek.Po kilku tygodniachwróciła do Rosji wypoczęta, ale nie wyleczona
[ Pobierz całość w formacie PDF ]