[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na chwilę zamknąłem oczy i przełknąłem swoje bijące serce, którepchało mi się do gardła.Byłem jednocześnie chory, podekscytowany iwdzięczny.Jezu, jest w domu.Miała na sobie krótkie spodenki od piżamy i biały podkoszulek.Jej strójnie różnił się zbytnio od tego, co w zeszłym roku zakładała do łóżka, ale zjakiegoś powodu jej widok był jak szalejący ogień w mojej piersi.Chciałemprzedrzeć się przez te cholerne drzewo i ściągnąć z niej wszystkie ubrania ikochać ją tak, jakby trzy ostatnie lata nie miały miejsca.Jej włosy rozwiały się wokół niej i poczułem, jak patrzy mi w cieniu woczy.Zaschło mi w ustach i pęd oddechu i krwi w moim ciele był takcholernie przyjemny.Aż cofnęła się i zamknęła drzwi.Nie.Przełknąłem ślinę, nie chcąc by odeszła.No idz.Idz wdać się w bójkę, powiedziałem sobie, ale pokręciłem głową.Nie.Zostaw ją w spokoju.Nie myślała o mnie i musiałem o niejzapomnieć.Czołgałem się po ścianach w mojej głowie, wiedząc że muszę dorosnąći pozwolić jej być.Pozwolić jej chodzić do szkoły bez plotek i żartów, które bysię nad nią unosiły.Pozwolić jej być szczęśliwą.Niemal byliśmy dorośli, a togówno musiało się skończyć.Ale.Po prostu czułem się bardziej żywy przez ostatnie dziesięć sekund, niżw ciągu tego roku.Zobaczenie jej twarz, sama świadomość że obudzę się przy jejrozbrzmiewającej muzyce i zobaczę jak następnego ranka wyjdzie z domu bysię przebiec.Mój telefon zabzyczał z nową wiadomością i podszedłem, by jąsprawdzić.Była od taty Tate.Zmiana planów.Tate jest w domu.Będzie sama aż do świąt.Oddaj jej klucz do domu i bądz miły.Czy coś.Zmrużyłem oczy, w kółko czytając wiadomość.Nie sądzę, bym nawet oddychał.Była sama? Do Bożego Narodzenia?Zamknąłem oczy i roześmiałem się.I nagle byłem cholernie zachwycony, że obudzę się jutrzejszego ranka.Rozdział 8- Powinnam się bać?- zapytała moja matka, gdy wyszedłem z garażuniosąc małą siekierkę.- Zawsze - wymamrotałem, mijając ją przy kuchennej wyspie i kierującsię do schodów.Postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce i zamiast zatrudnić kogoś,zdecydowałem, że sam zetnę mniejsze gałęzie, które wbijały się w mój dom.Siekiera załatwiła by sprawę.- Tylko nie zrób sobie krzywdy!- krzyknęła za mną.- Ciężko było cięzrobić!- i przewróciłem oczami na nikogo, gdy zniknąłem na drabinie, któraprowadziła na strych.Odkąd była trzezwa, to stała się po części całkiem przyzwoita.Od czasudo czasu próbowała żartować.Czasami się śmiałem, ale nie przed nią.Międzynami wciąż panował dyskomfort, pęknięcie, którego nie miałem ochotyzałatać.Ale wpadliśmy w rutynę.Trzymała się na poziomie, a ja robiłem tosamo.Czołgając się przez małe okienko na naszym ciemnym, trzecim piętrze,wszedłem na drzewo i przesunąłem się w stronę pnia, gdzie gałęzie były natyle grube, aby wytrzymać mój ciężar.Postanowiłem usiąść od środka i zrąbaćdodatkowe gałązki i zejść na dół, gdy tylko skończę.Musiałem zacząć odsamego szczytu do dołu, aby wreszcie pozbyć się gałęzi przy moim oknie - cobyło głównym powodem, dlaczego w ogóle wziąłem się za tą robotę.Ale gdy uniosłem toporek, aby zacząć, to niemal go upuściłem.- Myślisz, że jego traktowanie mnie jest grą wstępną?- usłyszałemrozlegający się krzyk Tate i zatrzymałem się.Co? Gra wstępna?- Tak - ciągnęła i zatrzymałem się, aby słuchać co się działo.Tak.Byłato gra wstępna, gdy powiedział całej szkole, że miałam zespół jelitadrażliwego i każdy wydawał pierdzące odgłosy, gdy przechodziłam korytarzempodczas pierwszego roku.Otworzyłem szeroko oczy i mój puls zaczął walić mi w szyi.Mówiła omnie?- I owszem - mówiła dalej, mówiąc do kogoś, kogo nie dostrzegłem.- Tobyło zdecydowanie erotyczne, gdy na drugim roku przez niego przypadkiemdostarczono mi na matematykę krem przeciwko grzybicy.Ale to co naprawdęmnie podnieciło i sprawiło, że jestem się gotowa przed nim wypiąć, to chwila,w której przykleił broszurki o leczeniu brodawek narządów płciowych namojej szafce.To niezwykłe by mieć chorobę przenoszoną drogą płciową bezuprawiania seksu!O cholera.Na pewno mówiła o mnie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]