[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Około południa Rogan spytał:- Chcesz zatrzymać się na lunch? Pokręciła głową.W miarę jak zbli\ali się doBublingshausen, Rosalie coraz bardziej kuliła się na fotelu.Rogan zjechał z głównejAutobahn i po chwili dotarli do miasta Wetzlar.Znajdujące się tam wielkie zakłady optycznebyły pierwszym celem amerykańskich bombowców, które zabiły rodziców Rosalie.Opelposuwał się powoli w du\ym ruchu ulicznym, a\ w końcu zobaczyli \ółty znak ze strzałkąwskazującą na podmiejską drogę.Widniał na niej napis: Bublingshausen.Rosalie ukryłatwarz w dłoniach, by nic nie widzieć.Rogan jechał powoli.Gdy znalezli się ju\ w samej miejscowości, przyjrzał się jejdokładnie.Nie nosiła \adnych śladów wojny.Została kompletnie odbudowana, tyle \e terazdomy były nie z bogato zdobionego drewna, lecz z betonu i stali.Dzieci bawiły się na ulicach.- Jesteśmy - powiedział.- No, popatrz.Rosalie nadal trzymała twarz ukrytą wdłoniach.Nie zareagowała.Rogan zwolnił jeszcze bardziej, by łatwiej było mu prowadzić, poczym wyciągnął rękę i oderwał jej dłonie od blond główki, zmuszając dziewczynę, byspojrzała na miasteczko, w którym spędziła dzieciństwo.To, co zdarzyło się potem, absolutnie go zaskoczyło.Rosalie odwróciła się do niego zgniewem i zawołała:- To nie moje miasteczko.Pomyliłeś się.Niczego tutaj nie poznaję.Wtedy jednak ulica skręciła, wychodząc na otwartą przestrzeń.Były tam ogrodzonedziałki, prywatne ogrody, na ka\dej bramie znajdowała się \ółta tabliczka z polakierowanegodrewna, z wyrytym na niej nazwiskiem właściciela.Rosalie gwałtownie odwróciła głowę wstronę miasteczka, potem znowu w stronę ogrodów.Michael dostrzegł w jej oczach błyskrozpoznania.Zaczęła szarpać klamkę w drzwiach, Rogan zatrzymał więc samochód.Rosaliewysiadła i przemknęła na drugą stronę szosy na trawiaste tereny ogródków.Przez chwilębiegła niezdarnie, po czym przystanęła, spojrzała w niebo i w końcu odwróciła głowę wstronę Bblingshausen.Rogan widział, jak zgina się wpół, udręczona wspomnieniami, a gdyosunęła się bezwładnie na ziemię, wyskoczył z opla i ruszył do niej pędem.Siedziała na trawie niezgrabnie, z szeroko rozło\onymi nogami, i płakała.Rogannigdy dotąd nie widział, by ktoś płakał tak \ałośnie.Zanosiła się od płaczu jak małe dziecko.To zawodzenie byłoby nawet zabawne, gdyby nie to, \e wydobywało się z głębi jej trzewi.Orała pomalowanymi paznokciami ziemię, jak gdyby próbowała zadać jej cierpienie.Roganstał obok i czekał, nic jednak nie wskazywało na to, \e dziewczyna zdaje sobie sprawę z jegoobecności.Drogą od Bublingshausen nadchodziły dwie dziewczynki, nie miały więcej ni\ poczternaście lat.Niosły przerzucone przez ramię worki ogrodnicze i wesoło rozmawiały.Przekroczyły bramę ogrodu nale\ącego do ich rodziny i zaczęły kopać.Rosalie podniosłagłowę, przyglądając się im, one zaś rzucały jej zaciekawione, zawistne spojrzenia.Zawistne zpowodu eleganckiego ubrania, z powodu najwyrazniej bogatego mę\czyzny, który stał przyniej.Rosalie przestała szlochać.Podwinęła nogi pod siebie i pociągnęła Rogana, by usiadłobok na trawie.Wtedy przytuliła głowę do jego ramienia i bardzo, bardzo długo płakała cichutko.Zrozumiał, \e w końcu po raz pierwszy mogła opłakiwać swoich utraconych rodziców, brataspoczywającego w zimnym grobie w Rosji.Zrozumiał te\, \e jako dziewczynka prze\yłastraszliwy szok, wskutek którego nie zdołała świadomie pogodzić się ze swoją stratą i który wrezultacie wpędził ją w schizofrenię i zaprowadził do zakładu dla psychicznie chorych.Michael pomyślał, \e teraz Rosalie ma szansę dojść wreszcie do siebie.Gdy uspokoiła się w końcu i przestała płakać, siedziała jeszcze przez jakiś czas bezruchu, patrząc na Bublingshausen, a potem na dwie dziewczynki, kopiące grządki w swoimogródku.One te\ nie przestawały gapić się na nią, po\erając oczami jej drogie ubranie ichłodno taksując wzrokiem jej urodę.Rogan pomógł jej wstać.- Te dziewczynki ci zazdroszczą - zauwa\ył.Pokiwała głową, uśmiechając się zesmutkiem.- To ja im zazdroszczę.*Gdy zajechali do Frankfurtu, Rogan oddał opla do wypo\yczalni samochodówmieszczącej się w porcie lotniczym.Rosalie czekała z nim do samego odlotu.Tu\ przedodprawą spytała:- Nie mo\esz zapomnieć o pozostałych? Nie mo\esz pozwolić im \yć?Rogan tylko pokręcił głową.Rosalie przywarła do niego z całej siły.- Jeśli cię teraz stracę, to koniec ze mną.Wiem to.Proszę, odpuść sobie tamtychtrzech.- Nie mogę - odparł łagodnie Michael.- Mógłbym ostatecznie zapomnieć o GencuBarim i o Węgrze Wencie Pajerskim.Ale nigdy w \yciu nie przebaczę Klausowi vonOsteenowi.A poniewa\ muszę go zabić, muszę te\ zabić innych.To jedyne wyjście.W dalszym ciągu tuliła się do niego.- Daruj sobie von Osteena - prosiła.- To nie ma znaczenia.Niech sobie \yje, a wtedy ity prze\yjesz, i ja będę szczęśliwa, będę mogła \yć szczęśliwie.- Nie mogę - powtórzył.- Wiem.Zabił twoją \onę i próbował zabić ciebie.Ale w tamtych czasach wszyscypróbowali nawzajem się wymordować.- Pokręciła głową.- Dopuścili się wobec ciebiezbrodni, omal cię nie zamordowali.Ale wtedy wszyscy popełniali zbrodnie.śeby wziąćodwet, musiałbyś wybić do nogi wszystkich ludzi na świecie.Rogan odsunął ją od siebie.- Zdaję sobie sprawę ze wszystkiego, co teraz powiedziałaś.Rozmyślałem o tym przezwiele lat.Mógłbym im przebaczyć to, \e torturowali i zabili Christine.Mógłbym imprzebaczyć to, \e torturowali i próbowali zabić mnie.Ale von Osteen uczynił coś, czego munigdy nie daruję.Zrobił mi coś, co uniemo\liwia mi przebywanie z nim na tej samej planecie.Zniszczył mnie, nie u\ywając do tego celu kul, nie podnosząc nawet głosu.Był okrutniejszyod wszystkich pozostałych razem wziętych.- Michael umilkł, czując, \e krew zaczynapulsować mu za srebrną płytką w czaszce.- W moich snach zabijam go, a następniewskrzeszam po to, bym mógł go zabić jeszcze raz.Wywołano przez megafon numer jego lotu.Rosalie pocałowała go pośpiesznie iwyszeptała:- Będę czekała na ciebie w Monachium.W tym samym pensjonacie.Nie zapomnijmnie.Rogan ucałował jej oczy i usta.- Po raz pierwszy mam nadzieję, \e uda mi się wyjść z tego \ywym - powiedział.-Przedtem mi na tym nie zale\ało.Nie zapomnę cię.Odwrócił się i poszedł do wyjścia.ROZDZIAA 11Lecąc o zmierzchu nad Niemcami, Rogan zauwa\ył, jak ten kraj odbudował się powojnie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]