[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chociaż nie jest żywa, rośnie  to przykład dla nas wszystkich! Wpływa dobrze na mój humor.Tym razem zdjęcie jest kolorowe, gdyż rdza ma piękny czerwony odcień.Nazajutrz, wczesnym rankiem, Sarah wpadła do pokoju Dantego.Jet podążał tuż za nią.Odsunęła szeroko zasłony, co spowodowało, że pomieszczenie zalało blade jesienne światło.Dante zamrugał. Siostrzyczko?Nadal był senny i zdezorientowany, lecz uspokoił się, widząc, że pokój wygląda tak samojak zawsze, a za oknem wstał zwykły dzień.Fragmenty snu niczym karaluchy pierzchły do ciemnych zakamarków jego umysłu.Był zadowolony, że się obudził. To się musi skończyć  syknęła Sarah.Twarz jej zbielała od wysiłku i bezsenności. To nie tylko jego wina  uspokajał ją Jet. Tym razem. Nie mieszaj się do tego!  krzyknęła. Chodzi ci tylko o to, żeby odnalezć duszę, ojca,czy co tam swoim zdaniem zgubiłeś.Guzik cię obchodzi, co się stanie z nami.Dante z wysiłkiem usiadł na łóżku.Kurczę blade.Ostatni raz spał w ubraniu, kiedy miałdwanaście lat.Płócienna koszula była przygnębiająco wymięta, a jedna spinka z niej wypadła.Grzebał długo w pościeli, dopóki jej nie znalazł. Co się musi skończyć?  To! Twoje anielstwo, którym przywołujesz te wszystkie duchy!Potarł powieki, po czym przebiegł dłonią po szatańskich brwiach i łysiejącym czole. O jakie właściwie anielstwo ci chodzi?Jet zachichotał. Wygląda na to, że z ciebie prawdziwa puszka Pandory, Dante.Odkąd cię otworzyliśmyw piątek, wylatują z ciebie najróżniejsze okropieństwa.Dawka adrenaliny niczym lodowata woda wypełniła mu żyły, rozbudzając go boleśnie. Kapelusz Pendletona  wymamrotał.Jet popatrzył na niego, unosząc czarną brew. Nawieszaku na dole  wyjaśnił Dante. Zobaczyłem go, jak wracaliśmy nocą, ale byłem zabardzo zmęczony, żeby jasno myśleć.Musi mieć przeszło trzydzieści lat.Czy widział go ktośjeszcze?Jet wypadł z pokoju.Wrócił po kilku sekundach. Faktycznie.Wisi sobie na wieszaku.Drogi filcowy kapelusz z atłasową podszewką,którego tu nigdy nie widziano. Boże.Mam nadzieję, że ciotka Sophie go nie zauważy  mruknęła Sarah. Obrączkajej wystarczy. Chyba już zauważyła  szepnął Dante.Ogarnęła go groza na wspomnienie czarnego,wełnianego płaszcza ciotki, ciężkiego od kamieni.Ile zabrakło, by weszła do rzeki, żeby odnalezć mroczne miejsce, w którym uwolniłabystare rany od bólu?Tak właśnie odszedł Pendleton, prawda? Rzucił się do rzeki, gdy ujrzał, na niemowlęcympoliczku Jeta, ozdobionego rombem motyla i zrozumiał, że przegrał w karty duszępierworodnego syna.Sarah ciężko usiadła na jego łóżku. Chcesz powiedzieć, że nawet nie wiedziałeś, co wyrabiasz?Uśmiechnął się słabo. Ale niespodzianka, co? W takim razie, czy możemy cię wysłać do egzorcysty, psychoanalityka, pralnichemicznej albo gdzieś? Prześladuje mnie duch, i to mi się raczej nie podoba.Zwietnie, pomyślał Dante.Jeszcze jeden sposób na zatrucie życia własnej rodzinie. Chcesz o tym porozmawiać? Nieszczególnie  odparła krótko. Chciałabym się tylko dowiedzieć, co mamy zrobićteraz. Ja też mam ducha  zaczął ostrożnie Dante, starając się połapać w tym, co się działo wnim, w środku.Od chwili sekcji zalewały go fale wspomnień.Teraz jednak, gdy postawiłostateczny krok, wchodząc do gabinetu Jewel, zaczął również wyczuwać przyszłość.Rozrastała się ona w ciele terazniejszości jak rak. Jewel dostała się w nocy do mojego wnętrza  wyjaśnił, spoglądając na Jeta. Kiedybyliśmy w jej pokoju w klubie aniołów. Chryste.Jego brat dotknął motyla na swym policzku. Może wywołałem jej ducha, tak jak wtedy, gdy wciągnąłem w siebie Pendletona.Jestteraz we mnie.Nie tylko wtedy, kiedy się koncentruję, ale przez cały czas.Siedzi w środkujak pasożyt. Albo torbiel.Skinął z niechęcią głową.Możliwe, że to Jewel czaiła się w mięsistym białym workuukrytym w jego brzuchu; Jewel niczym pajęczyca z potomstwem, czekająca na momentwyklucia.Klęczała obok niego (pod jego skórą, pod mięśniami brzucha, wewnątrz tajemnego mięsaukrytego w samym środku), gdy patrzyli oboje na domek dla lalek.Delikatnie, bardzo delikatnie, rozłupała go, by pokazać Dantemu jego samego.Leżał w salonie zwinięty u stópDziadka Zegara.Owo wspomnienie wbiło się w niego niczym skalpel, przecięło gładko skórę i zatopiłoponownie, w czasie tuż po jego trzecich urodzinach.Tik.Tak.Tik.Zapachy dywanu: kurz i popiół ze starych papierosów.Szorstki dotykwłosia na policzku.Dziadek Zegar dzieli czas podobnie jak przestrzeń.Każdym tyknięciem odejmuje z twegożycia sekundę.Tik.I pewnego dnia matka umrze.Tak.I ojciec umrze.Tik.Ciotka Sophieumrze.Tak.Jet umrze.Tik.Ja też umrę.Tak.Umrę.Tik.Miał trzy lata [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • windykator.keep.pl
  • Strona pocz±tkowa
  • Sean Michael Three Wishes 2 Three More Wishes
  • 098. Heretyk Mocy III Spotkanie Po Latach (Sean Williams, Shane Dix) 28 lat po Nowa Era Jedi
  • McMullen Sean Saga Lunaœwiatów 01 Podróż Mrocznego Księżyca
  • Higgins Jack Sean Dillon 05 Napij sie z diablem (2)
  • Sean Michael Velvet Glove Story Attitude on Wheels
  • Chess 2 Middle Game Sean Michael
  • Sean Michael A Hammer Novel 26 Sold
  • Sean Michael Cereus 01 The Building
  • Sean Michael Hammer 28 Gravity^
  • Sean Michael A Hammer Novel 12 Spoken
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pajaa1981.pev.pl