[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Za-chowała się rozsądnie  nie mieli czasu na wstyd.Jej głowa wynurzyła się z tuniki i Jeninezobaczyła wyraz jego twarzy. Podaj mi spodnie, dobrze?  poprosiła nonszalancko.Kolor na jej policzkach zdradził, że nonszalancja to blef, więc Dorian odpowiedział bez-wstydem na bezwstyd i bezczelnie patrzył, jak Jenine ściąga spódnicę.Wyrwała mu spodnie zrąk. Jeżeli nie będziesz uważał, to uznają, że została ci więcej niż połowa. powiedziała,rzucając znaczące spojrzenie na jego spodnie, ale potem zerknęła na ciało leżące za nim.%7łartzamarł jej na ustach, a z policzków odpłynęła krew. Wynośmy się stąd  powiedziała. Nienawidzę tego miejsca, nienawidzę całego tegokraju.W milczeniu skończyła się ubierać, zwinęła długie włosy na czubku głowy i naciągnęłaobwisły kapelusz, który często nosił Dorian, żeby chować pod rondem twarz.Ostatecznie tobyło kiepskie przebranie, nie z powodu ubrań, ale dlatego, że Jenine nie chodziła jak mężczy-aaTTnnssFFffooDDrrPPmmYYeeYYrrBB22.BBAAClick here to buyClick here to buywwmmwwoowwcc.AAYYBBYYBB r rzna i nie nauczyłaby się tego w kilka chwil, które Dorian mógłby poświęcić na naukę.Coprawda nie wyglądała na mężczyznę, ale też nie wyglądała na księżniczkę.Mogli mieć tylkonadzieję, że wszyscy w Cytadeli będą wyjątkowo rozkojarzeni.aaTTnnssFFffooDDrrPPmmYYeeYYrrBB22.BBAAClick here to buyClick here to buywwmmwwoowwcc.AAYYBBYYBB r r15Feir poprosił o dwie godziny na przyniesienie miecza Lantano Garuwashiego z LasuEzry.Nie miał pojęcia, ile czasu już minęło.Właściwie to nawet nie pamiętał, jak tu wszedł.Spojrzał w górę na ogromne sekwoje sięgające nieba.Przynajmniej wiedział, gdzie jest.Bez wątpienia znajdował się w Lesie Ezry.Spojrzał nadłonie.Obie miał poobcierane.I bolały go kolana, jakby upadł.Dotknął nosa i zorientowałsię, że został złamany, a potem odpowiednio nastawiony.Nadal miał zaschniętą krew nadgórną wargą.Dorian opowiadał mu historie o ludziach, którzy otrzymali cios w głowę i tracili pamięć.Zapominali wszystko, co wydarzyło się przed uderzeniem, albo częściej  całkowicie tracilizdolność zapamiętywania od chwili ciosu.Mogli kogoś poznać, potem ta osoba wychodziła zpokoju, a kiedy pięć minut pózniej wracała, była witana jak obca.Na samą myśl o tym przezkilka minut Feir walczył z narastającą paniką, ale, nie licząc nosa, nie czuł się, jakby oberwałpo głowie.Pamiętał, jak zostawiał Lantano Garuwashiego, Pamiętał, jak zbliżał się do wiel-kiego bąbla magii, który otaczał Las Ezry, i przypominał sobie wrzawę wewnątrz tej magii,kiedy kilka mil stąd na wschód wojsko Laeknaught wkroczyło do Lasu i zostało w nim uwię-zione.Feir wykorzystał to zamieszanie, mając nadzieję, że odwróci od niego uwagę.Ale odtamtej chwili niczego nie pamiętał.Stał teraz zwrócony twarzą do bariery, jakby miał wyjść z lasu.Zdezorientowany zrobiłkilka kroków i obszedł pień kolejnej gigantycznej sekwoi.Przed nim, niecałe pięćdziesiątkroków dalej, poza magią siedział Lantano Garuwashi i  co dziwne  Antoninus Wervel.Może oszalałem?Antoninus Wervel był czerwonym magiem, jednym z najpotężniejszych i najinteligent-niejszych ludzi przemierzających korytarze Sho cendi w ciągu ostatnich dziesięcioleci.Byłgrubym Modaińczykiem i od lat był też po prostu przyjacielem.Widok Antoninusa siedzące-go niezgrabnie ze skrzyżowanymi nogami obok Lantano Garuwashiego, który siedział z takąsamą gracją, z jaką robił wszystko inne, wydawał się surrealistyczny.Kiedy zobaczyli Feira, obaj wstali.Antoninus zawołał, ale, chociaż znajdował się terazledwie czterdzieści kroków dalej, Feir go nie usłyszał.aaTTnnssFFffooDDrrPPmmYYeeYYrrBB22.BBAAClick here to buyClick here to buywwmmwwoowwcc.AAYYBBYYBB r rFeir podszedł prosto do ściany z magii.Jakiejkolwiek sprytnej magii użył, żeby dostać siędo Lasu, najwyrazniej nie była wystarczająco sprytna.%7łył tylko dzięki wyrozumiałości tego,co tutaj mieszkało.Przeszedł więc po prostu przez magiczną barierę.Magia prześlizgnęła siępo nim i mógłby przysiąc, że przez chwilę wyczuwał w Lesie rozbawienie.A potem znalazł się poza barierą. Co tu robisz?  zapytał Antoninusa Wervela.Modaińczyk się zaśmiał. Uciekasz z Lasu, dokonujesz czegoś, czego nie zrobił żaden mag od siedmiu wieków ipytasz, co ja robię? Masz mój miecz?  dopytywał się Garuwashi.Feir niósł na plecach pakunek, którego nie miał, wchodząc do Lasu. On pierwszy  odpowiedział.Antoninus uniósł podkreślone czernidłem brwi, ale zaczął opowiadać: Przybyłem z delegacją z Sho cendi, żeby odzyskać Curocha.Po bitwie pod Gajem Pa-wila delegacja zawróciła.Delegaci byli przekonani, że gdyby Curoch znajdował się tam, ktośspróbowałby się nim posłużyć w tak rozpaczliwym położeniu, zwłaszcza że zjawiło się tylumagów i meisterów.Nikt tego nie zrobił, więc postanowili zawrócić i sprawdzić inne tropy.Prawdę mówiąc, podejrzewam, że lord Lucius nie ufał wszystkim członkom naszej delegacji [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • windykator.keep.pl
  • Strona pocz±tkowa
  • Lee Goldberg Detektyw Monk 03 Detektyw Monk i strajk policji
  • Coulter Catherine Gwiazda 03 Gwiazda z nefrytu
  • Jeffries Sabrina Lord 03 Niebezpieczny lord
  • Marlowe Mia Dotyk 03 Dotyk oszustaS303
  • Yolen, Jane Drachen Trilogie 03 Die Drachenbotschaft
  • Coulter Catherine Baron 03 Szalony baron
  • Kagawa Julie Iron Fey 03 Iron Queen
  • Robbins Harold Gdzie podziaÅ‚a siÄ™ miÅ‚oÂść
  • Idealna chemia Simone Elkeles
  • Modern Orgone magazine Summer 2005
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • scenazycia.xlx.pl