[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na szczęście młody Litwin uważał, że kapłan bardziej masłużyć rozgrzeszaniu występnych uczynków niż zapobieganiu im i dobitnie uświadomił tojezuicie.Wynajęty statek, który pod kapitanom Ostrellim (Maltańczykiem i urodzenia) siłapodróży po morzu Zródziemnym tudzież Euksyńskim odbył, stał w Malamocco, u wyjścia naAdriatyk i czekał jedynie, aż pogoda się poprawi, co przewidywano z końcem marca.Kolejną kwestią, która stała przed nami, było zapewnienie sobie alibi na czas rabunku.W tym celu ostatniego wieczora, przed wyruszeniem w daleką podróż, już po zamknięciukościoła zaprosiliśmy zakrystiana na wino do tawerny zaraz za Szkołą Zwiętego Rocha isiedzieliśmy tam aż do północka, co mogło potwierdzić mnóstwo świadków.W tym czasieswoją wielką rolę odegrał Gog.I próżno by szukać kogoś, kto mógłby być bardziej niż onsposobny do tego dzieła.Co się tyczy pochodzenia Murzynów, istnieją dwie teorie.Jedna głosi, iż są to spalenietiopskim słońcem potomkowie Chama, którego przeklął ojciec Noe, drudzy zaś twierdzą, żepochodzą od małp, które jakiś dobrotliwy misjonarz ochrzcił przez pomyłkę, obdarzającnieśmiertelną duszą.Co do tej drugiej wersji, mam znaczne wątpliwości, wiadomo bowiem,że czarnoskórzy Negrzy żyli na świecie długo przed narodzeniem Jezu Chrysta i działalnościjego apostołów i misjonarzy.Tak czy owak Gog z ludu Pigmejów miał mnóstwo cech małpich, zwłaszcza jeśli idzie ozwierzęcą zręczność wpinania się po drzewach, murach, linach, a także przeciskania się przezotwory tak wąskie, że zdawało się to wręcz niemożliwe.Zajęty biesiadowaniem z zakrystianem, mogłem sobie tylko wyobrazić, jakim sposobemsługa il dottore wykonał swoje zadanie: jak po ścianie dzwonnicy, tureckiemu minaretowipodobnej, wspiął się na dach, wybił jedno z okienek nawy głównej, jak przepchnął się przezmaswerk, opuścił na poprzeczne belki rozpierające nawy, a potem przeskoczył na żyrandol.Lubo niemowa pokazał nam pózniej gestami, jak bardzo obawiał się, że konstrukcja zarwiesię pod jego ciężarem i runie na posadzkę, aliści łańcuch wytrzymał.Nie poraziła Gogarównież kara boska, gdy z pomocą dłutka odrywał obręcz od żelaznego koła.Powtórzył tenzabieg z drugim świecznikiem, po czym okręciwszy się złotą taśmą niczym mumia egipska zapomocą liny powrócił tą samą drogą, którą przybył.Galeon pana Skirgiełły wyszedł w morze o świcie 16 kwietnia.Ale jeśliby ktoś zWenecjan zechciał go skontrolować, nie znalazłby niczego.Razem z Gogiem i jego złotymibandażami czekaliśmy w małej łódeczce za Lido, ukryci we mgle, która dopiero kołopołudnia zaczęła się podnosić. Kobieta wyjaśnił magnatowi moje spóznienie Lennox.Pan Skirgiełło tylko się uśmiechnął, bo choć był człekiem pobożnym, gorącytemperament Wenecjanek znał nie tylko z opowieści.Na nieco sztywno poruszającego się Goga nikt nie zwrócił uwagi.Przez pierwsze trzy dni huśtało paskudnie, toteż bardzo chorzy przeważniepolegiwaliśmy na kojach i ani w głowie były nam lingwistyczne dociekania.Morze uspokoiłosię dopiero, kiedy dotarliśmy do Zary (przez miejscowych posługujących się jednym zpołudniowosłowiańskich dialektów Zadarem nazywanej), gdzie ostać musieliśmy przez pięćdni z racji przeciwnego wiatru, określanego przez mych ziomków sirocco, skutecznieuniemożliwiającego żeglugę na południe.Nasz dobrodziej zszedł na ląd, miasto i fortalicje zwiedzać, gdzie był goszczon przezmiejscowego biskupa, nam natomiast wreszcie nadarzyła się sposobność zbadania złotychobręczy, czy raczej taśm, ongiś na prawdziwe obręcze zespalające beczki ze świętymnałożonych.Kto i po co je nałożył? Alonso podejrzewał któregoś z ostatnich egipskichaleksandrytów, pragnących zapewne, aby tajemnica starożytnego pisma nie poszła wzapomnienie.Ale dlaczego w Europie nikt nie odebrał przesyłki? Cóż, początek IX stuleciabył kresem ogromnego zamieszania i chaosu, rozpadało się imperium Karola Wielkiego, a nadomeny jego sukcesorów ruszyły watahy Węgrów i Waregów
[ Pobierz całość w formacie PDF ]