[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wykopalisko.- Przerysuję.Z rysunku łatwiej wymiarkuję.-(rysuje)Cięży głowa.Niejasno widzę.- Kształt się gubi.(przestaje rysować).HERMES(idzie w kierunku pokoiku bocznego).LELEWEL(zamyślony)Któż - ? Czartoryski - ja - Niemcewicz.-Lubecki może - ? - Rzecz się złoży.Sejm trzeba zwołać.- - Palec Boży.-Chłopicki! - - Sprawa się zaczyna.Pózno.(patrzy ku zegarowi)Już dziewiąta godzina.411Stanisław WyspiańskiHERMES(wchodzi we drzwi z prawej)(do pokoiku ojca Lelewela).LELEWEL(wstaje)(chwieje się)(idzie do okna)(stoi chwilę przy oknie)(odchodzi od okna)(ku stolikowi)(usiada)(zegar poczyna bić dziewiątą).(Ze drzwi z prawej)(wychodzi:)HERMES(prowadząc starego Ojca Lelewela).OJCIEC(idący za Hermesem ku drzwiom w głębi)(zatrzymuje się w pół drogi)(poza krzesłem syna).OJCIECNie czekaj, stamtąd nikt nie wraca.%7ływemu tobie żywa praca.Nie czekaj - jestem marny cieńi zgasnę, skoro błyśnie świt.Padam, jak pada stary pień,412Noc Listopadowaskruszały, zgnębion wielą lat.Bierz jeno żywą szybką myśli gotuj Czyn, i sposób Czynspólnością, zgodą kurnych chat.Goń szybką myśl - myśl lotny puch,przegania wichrem świat.O spiesz, o spiesz, myśl lotny puch,gnana w przestrzeniach wichrem burz.Ockniesz się jutro w klątwie strat,a wtedy pojmiesz głębie win:czym będzie jutro, czym jest dziś,gdy błyśnie szary świt.LELEWEL(zadumany)Jak starożytny grecki mit,nieznany mężom życia biegi niezgadniony kresny czas,gdy Kloto dzierga krosien ścieg.Dzisiajże starzec ciężko legł,gdy się obudzą żądza masi pędem rwie, i naprzód rwiespólnością wszystkich klas.Trzebaż, abym ja ognia strzegł,a ręce moje załamaneu wrót grobowca, który sypięojcu - mnież cieszyć się na stypie?OJCIECO, żegnaj, lice zadumane -żegnaj, w dalekie idę kraje413Stanisław Wyspiańskina elizejskie ciche gajei wzrok się myli, oczy lsnąi ledwie syna cię poznają,bądz zdrów - o, nie plam ty się krwią - !LELEWEL(wstaje)Czemuż to ręce załamane?Mój czyn - tam - znak - ostatni kres,tam krew - mój ojciec kona tami ja w ustawnym żalu łez.O precz - o precz - wyzwolin mnie,bo mię ten ciężar łzawy gnie.Ja nie chcę łez - chcę krwi, chcę krwi! -- Ojcze!OJCIECO, nie plam ty się krwią -LELEWELChcę krwi - ach, głos - czyj szept, czyj cieńPo szybach wicher brzękiem gra,na ulicach się huragan zrywa.Tłum ludzi pędzi - tam, to tu -Zmęczonym tak - o, snu - o, snu -bezsennych nocy tyle,a tam się obudzą za chwilę,tam wstają, gonią, rodzą myśl,budują państwo - ognia żec! -O, czemuż mnie nie wolno biec - ?414Noc ListopadowaOJCIECOdchodzę precz, odchodzę precz -próżno mnie twego serca strzec.LELEWELDzielą poczęli dziś część lwią.OJCIECSynu, o, nie plam ty się krwią.LELEWELWolność, dziś święto, dzisiaj czyn.Myśl lotny puch - ulata precz -tam Polska już poczęta rzecz.OJCIECByłeś mi wdzięczny syn.LELEWELPrecz Izy, precz smutku, precz, precz żal;już myśl poczęła wielką rzecz,myśl lotna, ścigła - precz łzy, precz.OJCIECWe wieczność idę, w dal.LELEWELPotęgę sił mi tęgich daj!Przemóc obawy, troski, znój,biec tam, gdzie ma się zacząć bój,a Polska państwem letnich snów!415Stanisław WyspiańskiOJCIEC(oddala się ku drzwiom w głębi, za Hermesem)W spokojów wiecznych idę gaj.Bądz zdrów, bądz zdrów, bądz zdrów.(przepada we drzwiach).LELEWEL(odwraca się)(spostrzega drzwi otwarte)Ha! Co to - !? Czy kto przyszedł znówmnie wzywać - co to? - Pusta sień.(Z pokoiku z lewej wchodzi)SIOSTRA LELEWELA(znużona).LELEWEL(patrząc na nią)Mój ojciec!!! -(w kierunku drzwi)Ojca mego cień!SIOSTRA(wskazując drzwi pokoiku)(niepewne cicho)Zpi - śpi - -LELEWEL(cicho w myślach)Wiem, wieczny to już sen.416Noc ListopadowaSIOSTRANie śmiałam dotknąć skroni, czoła.-LELEWEL(chce coś mówić).SIOSTRACiszej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]