[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.(Paul Johnson, SundayTelegraph z 27 sierpnia 1978 r.)Według mego rozeznania, dla funkcjonariuszy bezpieczeństwa najbardziejinteresującą częścią ich pracy jest flirtowanie z ładnymi dziewczętami w ulicznych kafejkach.Mam nadzieję, że Czerwone Brygady na dzisiejszy wieczór (tj.na uroczystości pogrzebowePawia VI) nic nie zaplanowały.Mogłoby to za jednym zamachem przenieść na tamten światwielu mężów stanu.(Andrew Greeley, The Making of the Popes)Niecałe dwa miesiące pózniej, podczas pogrzebu Albino Lucianiego środkibezpieczeństwa były, według tego samego autora, zdumiewające.Osobliwe jest to, że pośmierci Lucianiego środki bezpieczeństwa, których za jego życia nie uważano za konieczne,nagle stały się tak zaawansowane i tak bardzo widoczne.Ojciec Diego Lorenzi powiedział, żekiedy przebywał w apartamentach papieskich u Albino Lucianiego, nigdy nie widział w tymrejonie osobistej ochrony papieża.Rozmawiałem z sierżantem Hansem Rogganem z Gwardii Szwajcarskiej.W nocy,podczas której zmarł Luciani, był on oficerem dyżurnym służby wartowniczej.Jak miopowiedział, wczesnym wieczorem był ze swoją matką w jednej z restauracji rzymskich.Kiedy wracali o 22.30 widzieli światło w sypialni papieża.Matka Roggana poszła potemspać, a on objął służbę.Opowiadał mi:Z jakiegoś powodu była to dla mnie straszna noc.Tej nocy byłem oficeremwartowniczym odpowiedzialnym za Pałac Apostolski.Nie mogłem po prostu zasnąć.O wpółdo czwartej wstałem i obszedłem cały Pałac; wszędzie panował spokój.Powróciłem domojego pokoju i wciąż jeszcze nie mogłem zasnąć.W końcu wstałem, poszedłem do biura iwziąłem parę ksiąg.Normalnie mam dobry sen.Oficer odpowiedzialny za bezpieczeństwo Pałacu Apostolskiego w nocy, przewracasię w łóżku i nie może zasnąć.Wobec takiego stwierdzenia odechciewa się już stawianiawięcej pytania, dlaczego nikt nie uważał za konieczne zbadania niezwykłego jednak faktu, żew sypialni papieża światło paliło się całą noc.Po zamordowaniu prezydenta Kennedy ego w1963 r.w Dallas wiele mówiono o niedoskonałości i zawodności środków bezpieczeństwa.Jednak w porównaniu z tym, co zapewniono pod tym względem Albino Lucianiemu,Kennedy był nader starannie chronionym człowiekiem.Jak wykazały moje dociekania, w czasie kiedy Luciani urzędował jako papież, nagórnym końcu schodów do drugiej loggi stał na warcie gwardzista.Pełnił on jednak jedyniefunkcję ceremonialną, ponieważ prawie nikt i nigdy nie podążał tą drogą do apartamentówpapieskich.Wykorzystywana na co dzień droga prowadziła przez windę, do której kluczemiało wiele osób.Dojście do windy na parterze nie było strzeżone.Każdy, jeżeli miał tylkona sobie sutannę, mógł niezauważony dostać się na piętro papieskie i opuścić je.Mnożą się dowody świadczące, jak zawodne są środki bezpieczeństwa stosowane wWatykanie i jak dyletancko się je stosuje.Niedawno odkryto zapomniane schody w pobliżuapartamentów papieskich.Nie zamurowano ich, ani nie uczyniono niedostępnymi w innysposób.Było po prostu tak, że nikt nie wiedział o istnieniu tych schodów.Albo też był ktoś,kto je znał i być może wykorzystał we wrześniu 1978 r.?Gwardziści szwajcarscy, którzy podczas pełnienia służby wartowniczej śpią.Gwardziści szwajcarscy, którzy pilnują nie używanego przez nikogo przejścia.Schody, októrych istnieniu nikt nie ma pojęcia.Nawet zamachowiec amator nie miałby żadnychproblemów z zabiciem Albino Lucianiego.A ci, którzy to uczynili, nie byli amatorami.Dziennik L Osservatore delia Domenica jakby z zamiarem ułatwienia zadania mordercompapieża opublikował szczegółowy plan mieszkania papieskiego, dodatkowo załączajączdjęcia.Dzień tej publikacji: 3 września 1978 r.Gdyby Ali Agca trochę lepiej się poinformował, Jana Pawła II nie byłoby dziś jużwśród żyjących.Im bardziej dokładnie zajmowałem się tą sprawą, tym wyrazniej było widać,że niezależnie od tego, kto opracował plan zamordowania Albino Lucianiego, człowiek tenmiał dość łatwe zadanie.We wrześniu 1978 r.nie było żadną sztuką dostanie się doapartamentów papieskich i zajęcie się w sposób niezauważony albo lekami Lucianiego, alboprzeznaczonymi dla niego potrawami i napojami.Całą sprawę ułatwiało mu jeszcze to, że sprawca niemal z całkowitą pewnością mógłsię liczyć z tym, że nie zostanie przeprowadzona sekcja zwłok.Brak było nawet lekarzabędącego do dyspozycji przez całą dobę.Urządzenia, którymi dysponowała w owym czasiewatykańska służba zdrowia nie odpowiadały standardowi przeciętnego nowoczesnegoszpitala.Brak było urządzeń potrzebnych w nagłych przypadkach.Również po śmierci Lucianiego najwyrazniej nie zlikwidowano niedociągnięć wwatykańskim systemie bezpieczeństwa.W trakcie moich dociekań poszedłem kiedyś naspacer do ogrodu Augustinum, po którym podczas konklawe przechadzał się również Luciani.Była niedziela wrześniowa 1982 r.Naprzeciwko, po drugiej stronie Placu Zw.Piotra JanPaweł II ukazał się na balkonie, by odmówić południową modlitwę Anioł Pański.Z miejsca,w którym stałem miałem niezakłócony widok a może powinienem powiedzieć linięstrzału? górnej części ciała Jego Zwiątobliwości.Gdyby Agca lub ktoś inny jego pokrojuczyhał w tym miejscu, z całym spokojem mógłby wycelować do papieża, strzelić i minutępózniej zniknąć w tłumie na ulicach Rzymu.Nikt nie zatrzymał mnie w drodze do ogrodu.Kilka dni pózniej nie zatrzymany przez nikogo przeszedłem spacerkiem przez BramęZw.Anny do Watykanu.Trzymając w ręku aktówkę, w której łatwo zmieściłaby się jakaśbomba, znowu nie zaczepiony przez nikogo wkroczyłem do Banku Watykańskiego.Tydzieńpózniej razem z dwoma prowadzącymi śledztwo byłem umówiony na rozmowę z kardynałemCiappi w Watykanie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]